Lokator stwarza zagrożenie, ale nikt nie może pomóc
RYDUŁTOWY Mieszkańcy Rydułtów od kilku lat żyją w strachu. Powodem tych obaw jest jeden z lokatorów, który znacząco oddziałuje na życie pozostałych członków wspólnoty. – Pojawiają się w naszej klatce obce osoby, które znają kod do wejścia, w tle jest handel środkami odurzającymi, a także mamy do czynienia z niebezpiecznymi sytuacjami, jak np. pożary – załamują ręce mieszkańcy bloku przy Obywatelskiej.
Wszystko zaczęło się kilka lat temu, kiedy do jednego z mieszkań wprowadził się nowy lokator. Mieszkanie otrzymał od matki. – Z początku nie było problemów, ale szybko się pojawiły. Mieszkam tu 30 lat i nigdy nie było takich kłopotów. Teraz to czasem strach jest wyjść z mieszkania, bo w klatce pojawiają się szemrane persony. Nawet pomieszkują w tym mieszkaniu kilka dni – mówi jedna z lokatorek.
Obcy, znający kod do budynku to jedno z zagrożeń. Mieszkańcy obawiają się też niebezpiecznych sytuacji, do których dochodzi co jakiś czas. – Wyremontowaliśmy mieszkanie, włożyliśmy wiele tysięcy złotych, a za chwilę było już zalane. Zdarzają się tu interwencje straży pożarnej, policji. Ostatni pożar miał miejsce 18 lutego w piątek. Najbardziej jednak obawiamy się o dzieci, bo zdarzały się sytuacje, że ktoś próbował wejść do mieszkania, naciskał klamkę. Żyjemy jak na szpilkach – podkreśla pan Maksymilian, jeden z lokatorów.
Służby bywają tu często
Strażaków zapytaliśmy, co było powodem pożaru z 18 lutego. – Sprawa dotyczyła pożaru. Doszło do zapalenia się materaca. Kiedy straż przyjechała na miejsce materac był już ugaszony przed naszym przybyciem. Panowało lekkie zadymienie w mieszkaniu – informuje bryg. Jacek Filas, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Wodzisławiu Śląskim. – Jako prawdopodobną przyczynę wskazano zapalenie się od niedopałka papierosa – wyjaśnia rzecznik. Policjanci także potwierdzają, że w mieszkaniu zdarzają się interwencje. – W okresie od 1 stycznia 2021 roku do 31 grudnia 2021 roku w Rydułtowach na ul. Obywatelskiej 56 odnotowano 10 interwencji Policji. Natomiast w okresie od 1 stycznia 2022 roku do 28 lutego 2022 roku pod tym adresem odnotowano 5 interwencji Policji – wylicza st. asp. Małgorzata Koniarska, p.o. oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim. Jak wskazuje, interwencje dotyczyły najczęściej właśnie jednego mieszkania, gdzie miało dochodzić do zakłócania porządku publicznego. – Pod tym adresem zamieszkuje znany Policji lokator, który sprowadza do swojego mieszkania wiele osób. Za swoje naganne zachowanie niejednokrotnie był karany przez funkcjonariuszy i w dalszym ciągu jest w naszym zainteresowaniu. W celu poprawy bezpieczeństwa w bloku, dzielnicowy jest w stałym kontakcie z mieszkańcami i w trakcie służb obchodowych przeprowadza kontrole mieszkania oraz osób w nim przebywających. Ponadto na parkingu przy budynku policjanci przeprowadzają częste kontrole pojazdów, jak również legitymują osoby tam przebywające. W ostatnim czasie w bloku ujawniono środki odurzające u kobiety, została ona zatrzymana i w tej sprawie jest prowadzone postępowanie przygotowawcze – wyjaśnia rzeczniczka, co potwierdza również sugestie mieszkańców, że w całej sprawie kluczem są narkotyki. – Tam jest sklep 24/7. Przychodzą, kupują i odchodzą, lub używają na miejscu. Dziwne, że nic z tym nie mogą zrobić – podkreślają mieszkańcy, natomiast policja dla dobra śledztwa nie ujawnia szczegółów operacyjnych.
Spółdzielnia wie, ale ma związane ręce
Pomimo prób kontaktu z lokatorem, nikt nie otworzył drzwi do mieszkania. Mieszkańcy jednak na potwierdzenie swoich informacji pokazują nam zdjęcia, m.in. z zatrzymania nieznanych osób przez policjantów przed mieszkaniem. Czy informacje o wydarzeniach przy Obywatelskiej 56 trafiały także do spółdzielni mieszkaniowej? – Sprawa uciążliwego właściciela mieszkania ciągnie się już od dłuższego czasu i nie pozostawiliśmy jej samej sobie – zapewnia Andrzej Fonfara, kierownik Administracji Rydułtowy SM „Orłowiec”, potwierdzając, że do spółdzielni trafiały już wcześniej informacje o niebezpiecznych sytuacjach. Nie wyrządzono jednak szkód na mieniu spółdzielni i wspólnoty mieszkaniowej. Czy administracja podejmowała próby interwencji? – Spółdzielnia przeprowadzała rozmowy z uciążliwym lokatorem, wysyłała każdorazowo złożoną skargę na komisariat policji w Rydułtowach. Spółdzielnia nie ma żadnych możliwości, aby wpłynąć na stwarzającego zagrożenie lokatora – słyszymy.
Dobrze, że nie ma gazu
Mieszkańcy próbują interweniować w różnych instytucjach, jednak na razie bez konkretnego efektu. – Żeby chociaż monitoring zainstalowali, bo przecież płacimy czynsze. Można by w ten sposób mieć wgląd, kto w ogóle wchodzi do budynku. Ale rozbijamy się o ścianę za każdym razem. Policjanci zapewniają, że patrolują teren, jednak tak naprawdę dopiero gdy stanie się coś poważnego, wtedy my będziemy płakać, a dla nich będzie to kolejna statystyka. Dobrze, że nie mamy gazu sieciowego, bo już dawno moglibyśmy być na cmentarzu. Liczymy na przychylność, ale tak naprawdę nie mamy się do kogo zwrócić – podkreśla bezsilność jeden z lokatorów.
(ska)