Nazywasz się Świerczek? Możesz mieć szlacheckie korzenie
W naszym kraju mieszkają 5432 osoby o nazwisku Świerczek. O wiele więcej jest osób, których przodkowie nosili to nazwisko. Tak jest właśnie w przypadku Aleksandry Sokalli, artystki z Wodzisławia Śląskiego, której mama nosiła panieńskie nazwisko Świerczek. Pani Aleksandra, która jest także nauczycielką plastyki w Technikum nr 1 im. Piastów Śląskich w Wodzisławiu Śląskim (PCKZiU) i w wodzisławskiej Szkole Podstawowej nr 16 im. Adama Dzika oraz prowadzącą również zajęcia z rysunku i malarstwa w Ognisku Pracy Pozaszkolnej nr 1 w Wodzisławiu Śląskim postanowiła zgłębić rodową historię i tak trafiła na herb rodu Świerczek.
Kiedyś na polach bitew żołnierze wyglądali tak samo. Skąd wiedzieli, mając zasłonięte twarze, że nie walczą ze swoimi? Właśnie poprzez emblematy na tarczach i zbrojach. Herb rodu Świerczek? Brzmi intrygująco, tym bardziej, że w samym powiecie wodzisławskim mieszka największa w Polsce populacja osób z nazwiskiem Świerczek. To u nas 310 osób. Na drugim miejscu jest powiat dębicki na Podkarpaciu (299), a na trzecim powiat tarnowski w Małopolsce (296). Sporo Świerczków znajdziemy też w powiecie bielskim (266) oraz w mieście Bielsko-Biała (197), a także m.in. w powiatach województwa małopolskiego: olkuskim i brzeskim. W samym Krakowie mieszka natomiast aż 237 osób noszących nazwisko Świerczek. Czy to możliwe, że Świerczkowie wywodzą się od tych samych przodków, a tym samym mają szlacheckie korzenie? Nawet jeśli nie, każdy Świerczek może traktować rodowy herb jako własny.
– O herbie Świerczek (jednym z najstarszych polskich herbów szlacheckich) wiedzieliśmy już lata temu, jednak ze względu na inne obowiązki nie zgłębialiśmy tego tematu – mówi Maurycy Fojcik (po kądzieli Świerczek), brat bliźniak Aleksandry Sokalli, mieszkający obecnie w Krakowie. – W Polsce występowało nieznane reszcie Europy pojęcie rodu herbowego, tj. zjawisko używania jednego herbu, w niezmienionej postaci przez wiele, czasem kilkaset rodzin będących gałęziami jednego rodu rycerskiego, a czasem wręcz niespokrewnionych, noszących różne nazwiska. Na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej na kilkaset tysięcy rodów szlacheckich przypadało tylko ok. 5000 herbów. I tak, np. w przypadku herbu Świerczek, uprawnieni do jego używania byli, oprócz noszących nazwisko „Świerczek”, również herbowni (zwani też klejnotnymi, współherbownymi) z innych rodzin szlacheckich noszących 38 różnych nazwisk! (np. „Arciszewski”, „Dunikowski”, „Świerczewski”, czy „Świerkowski”). Polska szlachta pieczętująca się tym samym herbem zwracała się do siebie określeniem „stryjcu”. W zachodniej Europie zaś herb szlachecki przysługiwał tylko jednej, konkretnej rodzinie, a niekiedy (w Anglii i Szkocji) – tylko jednej konkretnej osobie – wyjaśnia Maurycy Fojcik.
Zniesienie emblematów i tytułów
– Herby nadawali Polakom również zaborcy, dlatego w pierwszym po odzyskaniu niepodległości Sejmie, w uchwalonej w 1921 r. konstytucji marcowej postanowiono, że „Rzeczpospolita Polska nie uznaje przywilejów rodowych ani stanowych, jak również żadnych herbów, tytułów rodowych i innych z wyjątkiem naukowych, urzędowych i zawodowych.” Ale kolejna konstytucja kwietniowa z 1935 r., uchylając wcześniejszą o 14 lat ustawę zasadniczą, powróciła de facto w sprawie herbów i tytułów szlacheckich do stanu rzeczy sprzed 1921 r. Jednak nadal w polskich aktach urodzenia nie można umieszczać wzmianek o tytułach szlacheckich i arystokratycznych, przydomkach, herbach, zawołaniach i rodowych posiadłościach. Obecnie w ramach ciekawostki historycznej, każdy może używać herbu, jeśli ma nazwisko przypisane do konkretnej symboliki. Nie ma jednak przywilejów z tym związanych. Trzeba jednak uważać, aby nie nadużywać dowolnie herbów. W wyroku jaki zapadł w 2002 r. w sprawie wytoczonej browarowi w Żywcu przez rodzinę Habsburgów, Sąd Apelacyjny w Katowicach orzekł, że więź emocjonalna, jaka może łączyć osobę fizyczną z herbem, stanowiącym własność jej rodziny, uzasadnia zakwalifikowanie herbu jako dobra osobistego w rozumieniu kodeksu cywilnego, a wykorzystanie go przez inną osobę – jako naruszenie tego dobra. U Świerczków dodatkowym atutem jest to, że mogą używać herbu własnego. Oczywiście mało prawdopodobne, że któryś z naszych przodków był herbowy, ale kto wie, to szansa na odkrywanie własnej genealogii – podkreśla Fojcik.
Najstarsza wzmianka z 1220 roku
Historię rodzinnego herbu, w artystyczny sposób, postanowiła zgłębić Aleksandra Sokalla. Nie tylko stworzyła herb Świerczek na pokrytym czarną farbą płótnie, malowany złotymi farbami, ale także zaczęła planować wykorzystanie go w inny sposób. – Wyróżnieniem dla Świerczków jest fakt, że mogą powiedzieć, że są herbu własnego. W ostatnich latach zaczęła rozwijać się moda na poszukiwanie rodzinnych herbów oraz choć kropelki błękitnej krwi płynącej w żyłach. Samo posiadanie nazwiska Świerczek może wskazywać na szlacheckich przodków. Heraldyka i genealogia to bardzo ciekawe nauki, którymi warto się zainteresować – podkreśla Aleksandra Sokalla, z domu Fojcik (po kądzieli Świerczek). Najstarsze wzmianki o herbie Świerczek pochodzą z 1220 roku z owalnej pieczęci komesa Budziwoja, który wywodził się z najstarszych śląskich rodów szlacheckich (było to tzw. wyobrażenie przedherbowe). – Natomiast najstarsza znana podobizna herbu Świerczek została wymalowana w wiedeńskim klasztorze Minorytów, w spisanym po łacinie rękopiśmiennym XIV-wiecznym nekrologu małżonków nazwiskiem Świerczek, zmarłych w Wiedniu w 1300 r., wśród których był pisarz czeskiego króla i księcia Austrii Przemysła II Ottokara z dynastii Przemyślidów, ojca polskiego króla Wacława II – tłumaczy wodzisławska artystka i nauczycielka.
Potwierdzenie wrodzonej kreatywności
Co znajduje się w herbie Świerczek? Na tarczy, na błękitnym polu znajduje się dużą litera N z dodanym wygięciem w poprzecznej belce. W klejnocie, czyli zwieńczeniu herbu znajdują się trzy strusie pióra. Liście na zewnątrz tarczy, czyli labry herbowe w kolorach błękitnym i złotym. Tak herb rodu Świerczek wygląda w oryginale. W artystycznej wizji wodzisławianki herb powstał w kolorach złota i bieli na czarnym tle.
Ale skąd ta litera N? Okazuje się, że nie do końca chodzi o literę, a narzędzie o takim kształcie, używane na polu walki, sporządzane z ostrokanciastego i spiczastego żelaza. To coś na kształt „wilczego haka” (niem. Fussangel lub Wolfsangel), ale rzucanego jak bumerang pod nogi konnicy. Narzędzie to nazywano właśnie „świerczkiem”. Było brutalne, ale skuteczne. – Prawdopodobnie właśnie Świerczkowie wymyślili taki rodzaj broni, dlatego umieścili ją w swoim godle, bo to narzędzie sprawdzało się podczas walki, kalecząc nogi nieprzyjacielskiego jeźdźca i kopyta jego konia. Sam przyrząd, umieszczony w herbie, wskazuje na kreatywność, którą Świerczkowie mogli się pochwalić i także dzisiejsze pokolenia mają jej spore pokłady – wnioskuje Aleksandra Sokalla. – Czeski historyk, genealog i heraldyk Josef Pilnáček (1883 – 1952), który zajmował się badaniem dawnych szlacheckich rodów morawskich i śląskich, napisał również w języku polskim artykuł naukowy o herbie Świerczek, pt. „Znaczenie figury heraldycznej w herbie Świerczek”, który opublikowano w 1930 r. w „Miesięczniku Heraldycznym” (czasopiśmie Polskiego Towarzystwa Heraldycznego). Ten naukowiec amator, tytan kwerend i pracy badawczej, znany każdemu genealogowi i heraldykowi w Europie Środkowej, głównie dzięki dwóm obszernym, rzetelnie opracowanym zbiorom genealogii szlachty Moraw i Śląska, bardzo dogłębnie i zarazem ciekawie opisał pochodzenie oraz znaczenie figury heraldycznej, nawiązującej do przyrządu bojowego zwanego „świerczkiem” – dodaje jej brat Maurycy Fojcik.
Wspólne korzenie
Artystka swoją wizję rodowego herbu przeniosła na płótno, ku uciesze innych członków rodziny. – Stary „Świerczkowiec” znajdował się pod lasem w Pszowskich Dołach – wspomina Marta Fojcik, z domu Świerczek, z wodzisławskiej dzielnicy Zawada, mama Aleksandry i Maurycego.
Jeszcze podczas rozmowy z redaktorem piszącym ten tekst, znajduje wspólnych przodków w drzewie genealogicznym.
– My też pochodzimy od Grzegorza Świerczka – rzuca pani Marta z uśmiechem, patrząc na przyniesione drzewo genealogiczne.
– Grzegorz Świerczek był moim praprapradziadkiem. Miło znaleźć wspólnych przodków, tym bardziej w takiej ciekawej sytuacji – odpowiadam z dumą.
Pani Aleksandra oprócz samego promowania herbu Świerczek ma w planach stworzenie linii rodowych gadżetów, np. porcelanowych filiżanek czy spinek do mankietów odlanych w kształt herbu Świerczek. Pierwsza filiżanka na pewno będzie prezentem dla najstarszej mieszkanki Zawady, 99-letniej pani Anny Świerczek herbu własnego.
Być może dla niektórych będzie to ciekawy prezent, a dla innych zachęta do poszukiwania rodzinnych korzeni, nierzadko związanych z błękitną krwią.
Szymon Kamczyk