Co robią strażacy, gdy nie jeżdżą do akcji?
WODZISŁAW ŚL., RYDUŁTOWY Maj to miesiąc, w którym tradycyjnie swoje święto obchodzą strażacy. Trudno sobie wyobrazić sprawne społeczeństwo bez ich ofiarności, zaangażowania i fachowości. Straż pożarna cieszy się ogromnym zaufaniem społecznym. Postanowiliśmy jednak przybliżyć Czytelnikom, jak wygląda od kuchni służba w Państwowej Straży Pożarnej.
Pożarnictwo w Polsce dzieli się na różne formacje. Wśród nich możemy wymienić dwie główne: Państwową Straż Pożarną czyli zawodową jednostkę, która pełni służbę 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu oraz Ochotniczą Straż Pożarną, która zostaje alarmowana, kiedy jest taka potrzeba i kierowana do konkretnych działań. Ponadto istnieje jeszcze cały szereg innych formacji, jak: zakładowe straże pożarne, które również biorą udział w działaniach ratowniczo-gaśniczych często razem współdziałając.
Służba w Państwowej Straży Pożarnej trwa nieustannie i składa się z trzech zmian. Każda z nich ma swojego dowódcę i pełni służbę 24 godziny. Rozpoczęcie zaczyna się do godziny 8.00 i trwa do następnego dnia kiedy kolejna zmiana przejmuje dyżur. Na początku służby dowódca dokonuje obsady podziału bojowego czyli przydziela każdemu strażakowi miejsce w samochodzie wyjazdowym, który jest dysponowany do konkretnych działań. Od rodzaju zdarzenia zależy bowiem, jakie samochody biorą udział w działaniach ratowniczo-gaśniczych. Przykładowo kiedy dochodzi do wypadku istnieje konieczność zadysponowania samochodu posiadającego odpowiedni sprzęt ratownictwa drogowego, jeżeli zaś dochodzi do pożaru na wysokiej kondygnacji, to konieczny jest sprzęt w postaci samochodu-drabiny. O wszystkim decyduje dyżurny, który odbiera zgłoszenie i na podstawie informacji określa, jakie siły i środki są w danej sytuacji potrzebne. Dlatego bardzo ważne jest, żeby przy zgłoszeniu nie tracić zimnej krwi i w sposób możliwie najdokładniejszy przekazać ważne dla odbierającego zgłoszenie informacje.
Zaplanowany porządek służby
Co jednak gdy nie ma zgłoszeń? Czy strażacy mają wtedy czas tylko dla siebie? Nic bardziej mylnego. Cały porządek dnia, a nawet tygodnia podzielony jest w odpowiednim systemie, który oczywiście może ulec zmianie w przypadku występowania dodatkowych koniecznych do wykonania zadań. Określa to regulamin wewnętrzny pracy i służby, który posiada każda komenda. W regulaminie tym ustalony jest (z podziałem na odpowiednie godziny) plan, w którym jest miejsce na zajęcia sportowe, apel, czas na ćwiczenia, prace porządkowe i gospodarcze, konserwację sprzętu i wyposażenia itd.
– Zapewniam, że służba w Państwowej Straży Pożarnej nie zna nudy, nawet gdy nie musieliśmy jechać do akcji, zawsze było coś do zrobienia. Przede wszystkim jest to czas dla poszerzania swoich umiejętności i ćwiczeń. Strażak powinien nieustannie ćwiczyć gdyż od jego umiejętności zależy to, jak wykonuje swoje zadania na miejscu akcji, a co za tym idzie od tego, zależy życie i zdrowie człowieka – podkreśla Janusz Rassek, emerytowany dowódca zmiany w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej w Rydułtowach. – Warto w tym momencie dodać że strażacy nie mają sprzątaczek, to na nich samych spoczywa obowiązek utrzymania czystości w jednostkach. Ponadto są dwa dni dodatkowo ustalone do przeprowadzenia zadań w tym zakresie, jeżeli służba danej zmiany przypada w piątek, to na jej barkach spoczywa gruntowne mycie garaży i konserwacja sprzętu, w sobotę zaś przeprowadza się sprzątanie rejonów zakwaterowania dotyczy to mycia okien czy koszenia trawy. Wszystkie te czynności wykonują sami – mówi Janusz Rassek.
Po służbie, na służbie
A co po służbie? Mylne jest też przekonanie, że wychodząc z jednostki po zakończonej służby będzie się miało przez jakiś czas święty spokój. Część strażaków ma jeszcze dyżury domowe, część angażuje się w służbę ochotniczą i często wspomaga swoich kolegów pełniących akurat służbę zawodową.
– Wielu strażaków zawodowych wspomaga swoimi umiejętnościami i doświadczeniem jednostki OSP, głównie w miejscu ich zamieszkania. Dotyczy to strażaków czynnych jak i emerytów. Pełnią różne funkcję, są prezesami, naczelnikami, przekazują swoje doświadczenie, wielu moich kolegów w tym i ja, nie wyobraża sobie życia bez straży pożarnej. Choć zakończyłem już swoją zawodową przygodę z pożarnictwem to dalej jestem prezesem OSP Zawada i nie wyobrażam sobie braku służby w moim życiu – zaznacza Rassek.
Służba w Państwowej Straży Pożarnej nie jest zwykłą pracą ale misją, od której zależy niejednokrotnie życie i zdrowie człowieka. Sami strażacy idą tam, skąd inne osoby uciekają, narażając siebie na niebezpieczeństwo. O jakości ich służby świadczy ogromne zaufanie społeczne, jakim.
Fryderyk Kamczyk