Wystawa hodowców drobnego inwentarza
W dniach 4-5 czerwca w Bluszczowie zaprezentowali się hodowcy ptaków i królików. Imprezę zorganizowało Zrzeszenie Miłośników Drobnego Inwentarza z Radlina.
BLUSZCZÓW Zobaczyć można było między innymi wiele ras królików, od najmniejszych karzełków, po olbrzymie srokacze, wśród gołębi oko cieszyły loczki, perukarze, kingi oraz inne rasy.
Nie zabrakło też nietypowych kur i bażantów. Podczas imprezy była możliwość zakupu rasowych zwierząt oraz uzyskania porady od doświadczonych wystawców. Impreza była zorganizowana u jednego z hodowców i jednocześnie właściciela zajazdu Hacjenda. – Cieszę się, że po przerwie covidowej udało się drugi raz zorganizować w Bluszczowie wystawę nietypowych zwierząt. Gratuluję wszystkim hodowcom, którzy przybyli i jednocześnie dziękuję im za wszelki wkład, jaki włożyli w organizację wystawy– mówi Marek Rybarz, który udostępnił miejsce dla zwierząt.
– Sam jestem howodcą i wiem ile trzeba włożyć pracy w tę pasję. Dlatego z szacunkiem patrzę na to, co robią koledzy ze stowarzyszenia i cieszę się, że mogę razem z nimi być współorganizatorem tak pięknej imprezy. Mam nadzieję, że znowu za rok się tutaj wszyscy spotkamy– dodaje Rybarz.
Impreza była okazją do zapoznania się z pracą osób, dla których zwierzęta są wielką pasją.
Fryderyk Kamczyk
50 hodowców zrzeszonych w ZMDI
Prezesem Zrzeszenia Miłośników Drobnego Inwentarza w Radlinie jest Waldemar Korbel, hodowca z Gaszowic, z którym porozmawialiśmy o hodowli i pasjonatach.
Fryderyk Kamczyk. – Co jest tak niezwykłego w państwa wystawie?
Waldemar Korbel. – Jest to nasza cykliczna wystawa, która zawsze odbywa się wiosną. Dzięki uprzejmości pana Marka Rybarza drugi raz zorganizowana została w Bluszczowie. Prezentujemy na tej wystawie swój dorobek hodowlany w postaci gołębi rasowych, królików oraz drobiu ozdobnego. W wystawie wzięło udział 41 wystawców, nie tylko z naszego zrzeszenia, ale również z innych stowarzyszeń. Przyjechały osoby z Małopolski, Pietrowic Wielkich, z okolic Piekar Śląskich i innych miejscowości. Wystawa ma już swoją renomę i wielu hodowców chce zaprezentować tu swoje zwierzęta.
– Jak wygląda hodowla nietypowych zwierząt?
– Zajmuję się taką hodowlą około 15 lat. Mam głównie drób ozdobny, kury jedwabiste, czubatki polskie, czubatki brodate oraz miniaturowe, ohiki i inne. Takie kury niosą jajka, ale nie tak często jak kura nioska, która znosi tych jajek w ciągu roku ponad 200. Te, które ja hoduję, dają od 60 do 120 jajek w zależności od rasy. To jest hodowla dla własnej przyjemności. Jeżeli komuś się wydaje, że jest to bardzo łatwa sprawa, jest w błędzie. Takie zwierzęta wymagają wiele poświęcenia, dużo pracy, trzeba dbać o czystość tych zwierząt. Im bardziej zwierzę jest rasowe, tym większa podatność na choroby.
– Ile takich wystaw organizuje zrzeszenie w ciągu roku i gdzie można was odwiedzić?
– Kiedy wstąpiłem do zrzeszenia, to organizowana była jedna tego typu wystawa w ciągu roku, teraz organizujemy dwie wystawy. Jedna jest wiosenna, a w drugi weekend września będzie druga wystawa. Warto dodać, że skupiamy też hodowców ptaków egzotycznych, takich jak kanarki czy papugi. Tych hodowców zapraszamy w drugi weekend października do Gaszowic. Współpracujemy również z innymi zrzeszeniami z Polki oraz Czech. W ciągu roku nasi członkowie biorą udział w kilkunastu takich impreazach. Zrzeszenie liczy ponad 50 członków. Każdy z nich ma wiele ciekawych zwierząt do zaprezentowania, dlatego zapraszam wszystkich, aby przyjechali na kolejne wystawy zorganizowane przez nasze zrzeszenie.