Szukał i szukał, ale imprezy dożynkowej nie znalazł
– Nastąpiło niedopatrzenie, za które przepraszamy – mówi dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Radlinie. O co chodzi?
RADLIN Radlin kojarzy się przede wszystkim z górnictwem, ale jak się okazuje, ważną częścią jego gospodarki jest również rolnictwo. Dlatego dożynki to tradycyjna impreza, która na stałe wpisała się w kalendarz kulturalny miasta. Za tegoroczne plony mieszkańcy dziękowali 27 sierpnia. Był barwny korowód, przekazanie chleba włodarzom miasta oraz zabawa dożynkowa. Nie dla każdego to wydarzenie zakończyło się jednak szczęśliwie.
A miała być impreza
Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec południowej części naszego powiatu pan Jerzy, który chciał wziąć udział w radlińskiej zabawie dożynkowej. Do udziału w imprezie skusił go jeden z zespołów, który miał wystąpić na plenerowej scenie. Jak zaplanował, tak też zrobił. W sobotnie popołudnie wybrał się do Radlina. Nie znał dokładnej lokalizacji zabawy, dlatego krążył po całym centrum. Był na placu Radlińskich Olimpijczyków, przy Miejskim Ośrodku Kultury, a nawet na boisku – imprezy dożynkowej jednak nie znalazł. W efekcie w niezbyt dobrym humorze wrócił do domu. – Szkoda – mówił nam z wielkim smutkiem.
Padły przeprosiny
Jak się okazało, pan Jerzy nie mógł znać dokładnej lokalizacji imprezy. Powód jest bardzo prosty. Na oficjalnym plakacie zapowiadającym wydarzenie i przygotowanym przez jego organizatora, czyli radliński MOK nie została ona podana. Zatem poprosiliśmy placówkę o ustosunkowanie się do sprawy. Jak przyznaje nam dyrektor MOK-u Tomasz Miler, w przygotowanych materiałach informacyjnych nie zostało precyzyjnie określone miejsce festynu dożynkowego. – Jedyne czym możemy się usprawiedliwiać to fakt, że korowód dożynkowy w Radlinie od 25 lat idzie tą samą trasą i zawsze festyn odbywa się na Głożynach. Nie zmienia to jednak faktu, że nastąpiło niedopatrzenie, za które przepraszamy Waszego Czytelnika – dodaje. Jak podkreśla dyrektor Miler placówka dołoży wszelkich starań, aby w przyszłości taka sytuacja nigdy się nie powtórzyła.
Justyna Koniszewska