DzieJesie(ń) na wodzisławskim rynku z paryskim klimatem
WODZISŁAW ŚL. Przy upiększonych czerwono-białymi obrusami stoliczkach zasiedli mieszkańcy, degustując wino z lokalnych winnic i aromatyczną czekoladę. W powietrzu unosił się zapach grilla, a ze sceny płynęły wyszukane dźwięki. Tak wyglądała druga edycja festiwalu DzieJesie(ń) na rynku w Wodzisławiu Śląskim.
Wyjątkowy klimat wydarzenia szczególnie podkreślali zarówno uczestnicy, jak i wystawcy, którzy na stoiskach prezentowali swoje wyroby. – Bardzo ciekawa impreza, niby kameralna, bez masówki, ale jednocześnie z jesiennym polotem. Pogoda mogła być nieco lepsza, pewnie byłoby więcej publiczności – powiedział nam pan Marek, który przyjechał do Wodzisławia z Żor.
– Mimo tego, że trochę pada od czasu do czasu, cały czas przewijają się ludzie – mówił jeden z wystawców. A na stoiskach znaleźć można było sporo ciekawostek. Nasze lokalne winnice Smuga i Laguna prezentowały swoje wyroby. Słodka Manufaktura Leona z Wodzisławia zachwycała zapachem czekolady na gorąco i innych czekoladowych pyszności. Było też stoisko z serami z Istebnej, ręcznie robione świece sojowe Sisubyann, a także stoiska z gotowaną kukurydzą i pieczonymi ziemniakami.
Przygotowano konkurs na najlepszą szarlotkę, a także stoiska warsztatowe: kulinarne i plastyczne, a także pokaz pszczelarski i spotkanie z AstroHunters. Zdecydowanie każdy mógł znaleźć coś dla siebie, pozostając w wyjątkowym jesiennym nastroju. Na scenie natomiast zaprezentowały się Sunny Band, BR Band oraz Orkiestra na Dużym Rowerze.
Dla wszystkich ciekawskich interesującą propozycją była gra terenowa, w poszukiwaniu wodzisławskich skrzatów. Niestety ten punkt programu został pokrzyżowany przez ulewę, ale każdy chętny może w dowolnym czasie wybrać się na starówkę, aby odnaleźć ukryte domki skrzatów, które na dobre zadomowiły się w mieście.
Szymon Kamczyk