LKS Krzyżkowice ma duże ambicje.
PSZÓW Klub LKS Naprzód 37 Krzyżkowice ostatnio świętował mały sukces – awans drużyny trampkarzy. Jak podkreśla prezes klubu Wojciech Gajda, to duża motywacja dla zawodników, ale klub to ogromne koszty. – Musimy o wszystko prosić – komentuje prezes.
W tym roku oprócz dotacji z miasta, klub uzyskał dofinansowanie z Ministerstwa Sportu i Turystyki, z którego finansowany jest m.in. trener młodzieży. – Teraz chciałbym, aby młodzież utrzymała się w trzeciej lidze wojewódzkiej. Co do naszej pierwszej drużyny, marzyłby mi się awans, bo odkąd 10 lat temu spadła do klasy B, nie zdołali awansować. Poprzedni prezes nie miał takich aspiracji, natomiast uważam, że musimy grać w A-klasie – podkreśla Wojciech Gajda, prezes LKS Naprzód 37 Krzyżkowice. – Mamy u nas młode talenty. Chciałbym, aby byli oni wprowadzani do pierwszej drużyny. Jestem tu od tego, aby stworzyć drużynom jak najlepsze warunki do gry – mówi nam prezes klubu, który szefuje Krzyżkowicom od roku.
– Nie damy jednak rady bez wsparcia finansowego. Szczególnie chodzi mi o płytę boiska, bo odkąd powstało boisko, płyta nie była modernizowana. Nie mamy tu nawet studni głębinowej, aby nawadniać boisko w lecie. Gdyby co roku następowały modernizacje, chociaż drobne, nie powstałyby tak wielkie zaniedbania – podkreśla Wojciech Gajda. Dodatkowym utrudnieniem dla klubu była niedawna awaria kosiarki, którą wykorzystywano do koszenia boiska. Klub ostatecznie wypożyczył urządzenie od mieszkanki Krzyżkowic, ale to tylko rozwiązanie doraźne.
– Nie mówię, że to wina burmistrza czy wiceburmistrza, ale są w urzędzie osoby odpowiedzialne za pozyskiwanie środków zewnętrznych. Myślę, że na wiele rzeczy można by uzyskać dofinansowanie – podsumowuje prezes, który podkreśla, że klub funkcjonuje obecnie również dzięki hojności wielu lokalnych sponsorów.
– Jesteśmy wdzięczni każdemu z nich – podkreśla Gajda.
Nie tylko dotacja z miasta
Zapytaliśmy w urzędzie miasta o możliwości wsparcia klubu. – W roku 2022 LKS Naprzód 37 Krzyżkowice otrzymał z Miasta Pszów dotację w wysokości 39 tys. zł, dokładnie w takiej wysokości o jaką klub wnioskował. Moim zdaniem dla tej klasy rozgrywkowej (B-klasa) jest to odpowiedni poziom dofinansowania, tym bardziej, że Miasto Pszów dodatkowo pokrywa całkowite koszty zużycia energii elektrycznej i wody, wywozu ścieków jak również ponosi koszty ogrzewania pomieszczeń klubowych. Tym samym całościowe wsparcie finansowe Miasta do działalności klubu oscyluje wokół 50 tys. zł – tłumaczy wiceburmistrz Pszowa Piotr Kowol. – Pracownicy ZGKiM koszą również teren wokół boiska, a na barkach klubu pozostaje tylko utrzymanie murawy boiska – dodaje wiceburmistrz.
Będzie wielofunkcyjna kosiarka
Dobrą informacją jest zapowiedź kupna urządzenia, które będzie kosić boisko. – Klub przekazał informację o awarii ich kosiarki do koszenia murawy, jako miasto planujemy pomoc klubowi i w zakresie utrzymania murawy. Planujemy jednak zakup urządzenia wielofunkcyjnego, będącego na wyposażeniu Zakładu Gospodarki Komunalnej, które pozwoli nie tylko na koszenie boiska w Krzyżkowicach, ale także na wykorzystanie urządzenia do innych zadań, takich jak np. pielęgnacja nawierzchni boisk Orlik, gdzie aktualnie korzystamy z obcych usług, czy też koszenia innych terenów rekreacyjno-sportowych – zapowiada Piotr Kowol.
Część boiska nie jest miejska
Czy jest szansa na pozyskanie środków zewnętrznych na rewitalizację boiska w Krzyżkowicach? – Sprawę komplikuje tu status właścicielski, bo niewielka część boiska nie została skomunalizowana. Podejmujemy działania, aby dokonać komunalizacji całego obszaru, bo obecna sytuacja dyskwalifikuje nas w próbach pozyskania jakichkolwiek
środków. Odrębną kwestią jest to, czy takie środki będą możliwe do pozyskania. Jeśli pojawią się odpowiednie programy z których Miasto mogłoby skorzystać razem z radnymi będziemy podejmować decyzje czy i w jakim zakresie angażować się w modernizację obiektu. Obecnie jednak do czasu zakończenia procedur komunalizacyjnych rozważania te są przedwczesne, co nie oznacza, że nie inwestujemy w obiekt na którym zabudowano m.in. piłkochwyty czy też oświetlenie murawy – wyjaśnia wiceburmistrz Kowol.
Szymon Kamczyk