Z CPK chcą walczyć na poziomie województwa
ŚLĄSK W urzędzie marszałkowskim odbyła się konferencja prasowa z udziałem marszałka Jakuba Chełstowskiego, parlamentarzystów PO, samorządowców oraz mieszkańców gmin, przez które ma przebiegać tzw. szprycha kolejowa do Centralnego Portu Komunikacyjnego. Uczestnicy konferencji zgodnie podkreślali, że tylko na poziomie wojewódzkim można łączyć opór mieszkańców dla CPK oraz wypracować rozwiązania, które mogą pomóc w uzyskaniu odpowiednich odszkodowań, jeśli inwestycja dojdzie do skutku.
W sejmiku rozpoczęła obrady Komisja doraźna ds. inwestycji kolejowych oraz innych inwestycji, realizowanych przez administrację rządową w woj. śląskim. Z kolei w sejmie działa Zespół ds. przeskalowanych inwestycji publicznych i przymusowych wywłaszczeń. Przedstawiciele tych gremiów wzięli udział w konferencji, a towarzyszyli im m.in. burmistrz Gminy i Miasta Czerwionka-Leszczyny, radna i mieszkanka Mikołowa Ewa Chmielorz i mieszkańcy Palowic, Orzesza, Świerklan i Mikołowa, którzy przyszli do Urzędu Marszałkowskiego z banerami na znak protestu.
– Nie da się budować wielkich rządowych inwestycji na krzywdzie ludzkiej. A coś takiego, jak krzywda ludzka, dzieje się także tutaj, w województwie śląskim. W wielu powiatach tego województwa tysiące mieszkańców protestują przeciwko bezduszności władzy centralnej. Przeciwko temu, że kreski decydują o moim życiu, a nie rozmowa, argumenty, nie głębokie analizy, ale ktoś w Warszawie przy desce kreślarskiej rysuje przebiegi tras, z czym mają się potem zmierzyć samorządowcy, właściciele domów i ci mieszkańcy, najbardziej utyskujący na to, jak władza ich dzisiaj traktuje – powiedział poseł Wojciech Saługa, były marszałek woj. śląskiego.
Wcześniej nie mogli rozmawiać
– Cieszę się, że doszło do zmiany w sejmiku, bo dzięki temu możemy o tych problemach realnie rozmawiać. Wcześniej był zakaz polityczny i partyjny do tego, bo CPK [trzeba było] traktować jako świętość. To ważny projekt, ale żaden ważny projekt nie może wykluczać mieszkańców i ich problemów – mówił marszałek Jakub Chełstowski.
– Zasadniczo samorząd ma swój problem, bo w ustawie, która proceduje ten proces, nie zostały zapisane nasze żadne kompetencje. To aż dziw, że samorząd regionalny mówiąc wprost, nie może opiniować takich czy innych rozwiązać, a jest tylko biernym obserwatorem tego, co dzieje się na jego terenie. Jak widać po skali protestów samorządowców i mieszkańców, ta inwestycja jest kompletnie źle dobrana i nieprzemyślana. Z drugiej strony, patrząc przez śląską infrastrukturę, oczywiście brakuje tych połączeń kolejowych. One są bardzo potrzebne, ale z drugiej strony nie mogą iść przez te tereny, gdzie ludzie zainwestowali dobytek całego swojego życia i cieszę się z tej inicjatywy Platformy Obywatelskiej i uporu, aby ta komisja w sejmiku powstała – dodał marszałek, głośno wyrażając swój sprzeciw wobec planów CPK w obecnej formie. Wspomniał, że kiedy (jeszcze będąc w PiS) próbował zaprosić do okrągłego stołu w sprawie CPK ministra Horałę, odbił się od ściany.
Parlamentarnym zespołem ds. przeskalowanych inwestycji publicznych i przymusowych wywłaszczeń, który skupia zarówno posłów, jak i senatorów, kieruje posłanka Gabriela Lenartowicz. – To nie jest projekt, który służy rozwojowi Polski, wbrew temu, co się mówi – powiedziała o Centralnym Porcie Komunikacyjnym oraz tzw. szprychach kolejowych posłanka Lenartowicz. – Nie została nam przedstawiona ani jedna przesłanka na udokumentowanie tego, jaki jest prawdziwy cel tego projektu, że jest on racjonalny, ma sens i służy Polsce. Ani jednej poważnej analizy. To nie jest też kolej, która ma służyć ludziom. Nie ma ani jednego argumentu za tym, że te koleje dużych prędkości mieszkańców Śląska, czy Lubelszczyzny, czy Łódzkiego, przybliżą do pracy, do uczelni – zaznaczyła Gabriela Lenartowicz.
- Od dłuższego czasu słuchając głosów samorządowców i aktywistów społecznych, proszono nas o to, aby sejmik stał się takim miejscem, gdzie będzie można wspólnie wypracować stanowisko. Poszczególne sołectwo, poszczególna gmina nie jest w stanie się tak przebić ze swoim głosem, jak tutaj, na szczeblu regionalnym. Słyszymy dziwne informacje o tym, że wszyscy [wywłaszczeni] będą piękni, młodzi i szczęśliwi. Dostaną 140 proc. odszkodowań za wartość swoich domów. To nie jest prawda. Do tych ludzi trzeba dotrzeć i uświadomić im ich podmiotowość. Musimy pamiętać, że w projektach ustaw jest odszkodowanie z dołu. Możecie sobie państwo wyobrazić, że ci ludzie po decyzji lokalizacyjnej, będą musieli się z dnia na dzień wyprowadzić – tłumaczył Grzegorz Wolnik, przewodniczący powołanej niedawno doraźnej komisji sejmiku ds. inwestycji kolejowych.
Przykład dobrej współpracy? Kolej+
Głos zabrał także burmistrz Czerwionki-Leszczyn, bo w tej gminie szprycha CPK ma przebiegać m.in. przez Bełk i Palowice. – Śląsk przez wiele, wiele lat był wykorzystywany. Wiele decyzji, które zapadały w centrum dotyczyły Śląska i to jego kosztem. Takie mamy wrażenie, że przebieg szybkiej kolei to taka wrzutka, która mieszkańcom i władzom samorządowym nic nie daje. To rodzaj megalomanii, która ma być zrealizowana właśnie kosztem społecznym – zaznaczył burmistrz Wiesław Janiszewski, wskazując jako przykład program Kolej+, w ramach którego bez żadnych protestów i za ogólną aprobatą przyjęto porozumienie gmin Jastrzębie-Zdrój, Pawłowice, Żory i Czerwionka-Leszczyny w zakresie nowego połączenia kolejowego z Jastrzębia do Katowic.
Co w planach komisji?
Jak podkreśla posłanka Lenartowicz, działania samorządowców i parlamentarzystów mają na celu przede wszystkim pomoc mieszkańcom w zakresie ewentualnych odwołań od decyzji środowiskowej czy decyzji o odszkodowaniach. – Zwyczajnie musimy robić wszystko, aby móc ten projekt, w tej wersji, w której jest przedstawiany, zatrzymać i przyjrzeć się mu wtedy, kiedy w naszym kraju będzie panowana praworządność, a obywatelom zostaną przywrócone ich rzeczywiste prawa – prawa obywatelskie. Mamy w Polsce i tak nieprecyzyjne prawo dotyczące przymusowych wywłaszczeń i odszkodowań. Dotychczas przy projektach nie było dużych problemów i konfliktów, bo one główne następowały w formie dobrowolnych wykupów i konsensusu, co do przebiegu np. autostrad, bo musimy postępować według norm, stosowanych przez Bank Światowy. To on widząc ułomność naszych ustawowych rozwiązań, życzył sobie procedowanie na podstawie własnych regulacji i te wywłaszczenia, które miały miejsce np. pod zbiornik Racibórz Dolny odbywały się nie w oparciu o prawo polskie, a umowę międzynarodową – podkreśliła posłanka.
– Przygotowujemy podręcznik dla każdego zagrożonego niesprawiedliwym wywłaszczeniem, czy też niszczeniem środowiska w swoim otoczeniu, aby wiedział, co może zrobić osobiście lub w ramach inicjatywy społecznej, np. organizacji pozarządowych. Ten podręcznik dostarczymy, ale też staramy się prowadzić za rękę poszczególne społeczności – zapowiada Gabriela Lenartowicz.
Przypomnijmy, że na razie nie wiadomo dokładnie, jaką trasą ma przebiegać wariant inwestorski CPK. Według zapowiedzi ma być on ogłoszony niebawem, ale na razie nie padły żadne terminy.
Szymon Kamczyk