Wicestarosta Skatuła punktuje dyrektora szpitala. Poszło o przenosiny oddziału
POWIAT Zgrzyt między kierownictwem powiatu wodzisławskiego a dyrektorem Powiatowego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej (PPZOZ) w Rydułtowach i Wodzisławiu Śl. – Czuję się wprowadzony w błąd, delikatnie mówiąc – mówił wicestarosta Skatuła do Krzysztofa Kowalika.
Do niecodziennej wymiany zdań doszło podczas niedawnego posiedzenia Zarządu Powiatu Wodzisławskiego. Sednem sprawy okazały się planowane przenosiny oddziału rehabilitacji z Rydułtów do wyremontowanego budynku dawnej interny w Wodzisławiu Śl., których mimo wcześniejszych zapowiedzi nie będzie.
Wicestarosta czuje się wprowadzony w błąd
– Jako członek tego zarządu i jako przewodniczący zespołu, który został powołany do opiniowania działań naprawczych PPZOZ, czuję się wprowadzony w błąd, delikatnie mówiąc – mówił w kierunku dyrektora wodzisławsko-rydułtowskiej lecznicy wicestarosta Tadeusz Skatuła. Dodał, że podczas ostatniej sesji zastępca dyrektora PPZOZ-u Anita Wardzyk-Kulińska informowała radnych, że trzeba dokonać niewielkich zmian, aby wprowadzić oddział rehabilitacyjny do budynku dawanej interny. Podczas posiedzenia zarządu dowiedział się jednak, że dyrektor Kowalik wycofuje się z tego pomysłu, który został zapisany i zatwierdzony przez radnych w programie naprawczym szpitala. – Czuję się wprowadzony w błąd – mówił wicestarosta Skatuła.
Wyjaśnienia dyrektora
Dyrektor Krzysztof Kowalik wyjaśnił, że owszem były plany utworzenia oddziału chorób wewnętrznych z pododdziałem geriatrycznym i pododdziałem rehabilitacyjnym, z jednoczesnym ograniczeniem łóżek rehabilitacyjnych z 35 do 20 w wyremontowanym budynku dawnej interny. Spełzły one jednak na niczym z powodu decyzji NFZ, który nie zgodził się na zmniejszenie liczby łóżek. Dodał, że przed otrzymaniem pisemnej decyzji w tej sprawie, która przyszła zresztą później niż powinna, otrzymał ustne zapewnienie NFZ, że decyzja będzie pozytywna. Z tego powodu realizował dalej plan przenosin, żeby zyskać na czasie i żeby nie opóźniać całego przedsięwzięcia. – Niektórych rzeczy nie da się przewidzieć – wskazywał dyrektor Kowalik.
Padło przepraszam
Wicestarostę nie przekonały jednak wyjaśnienia szefa wodzisławsko-rydułtowskiego szpitala. Stwierdził, że jeżeli się zawini, czegoś nie dopełni, to trzeba mieć odwagę i powiedzieć to wprost. Mógłby zrozumieć tę sytuację, gdyby dyrektor poinformował, że proceduje się przenosiny pod jednym warunkiem – że uzyska on pozytywną opinię NFZ, ale dopiero teraz zarząd dowiedział się, że głównym powodem jest to, iż NFZ nie zaakceptował proponowanej zmiany. Tadeuszowi Skatule wtórowała członkini zarządu Kornelia Newy. Dodała, że przewidzenie tego, czy oddział rehabilitacji będzie mógł zostać przeniesiony zgodnie z zamierzeniami, powinno być przez Kowalika sprawdzone.
Dyrektor PPZOZ zwrócił uwagę, że szpital nie funkcjonuje jak urząd i pewne rzeczy są zmienne. – Niektórych rzeczy nie da się przewidzieć, bo przy tak wysokim poziomie zmienności okoliczności w szpitalu pewne rzeczy zmieniają się z tygodnia na tydzień, czy z dnia na dzień – podkreślał. Przyznał, że całe zamieszanie jest też efektem działania pod pewną presją. Dodał, że nie miał na celu wprowadzenia zarządu w błąd. – Jeżeli zostało to w taki sposób odebrane, to przepraszam – mówił.
– Wszyscy działają dla dobrego funkcjonowania szpitala – podkreślał starosta Bizoń.
Koniec dyskusji
Członek zarządu Krystyna Kuczera zwracając się do Kornelii Newy i Tadeusza Skatuły stwierdziła, że się z nimi nie zgadza i zaproponowała, aby zakończyć dyskusję, bo jest to tylko roztrząsanie tego co było, a należy się skupić na dalszych działaniach. Na koniec głos zabrał starosta Leszek Bizoń, który wyraził nadzieję, że po tych wyjaśnieniach i po szczerej rozmowie pewne obawy i wątpliwości zostały wyjaśnione. Podkreślił, że nie ma złośliwości, czy pretensji ani w jednym, ani w drugim kierunku, nikt nikogo nie chce świadomie wprowadzać błąd, wszyscy działają dla dobrego funkcjonowania szpitala i poprawy jego sytuacji.
Jakie zmiany?
Ostatecznie zarząd zaakceptował zmiany w statucie PPZOZ. Polegają ona na tym, że do budynku dawnej interny zostanie przeniesiony wyłącznie oddział chorób wewnętrznych z Rydułtów z 35 łóżkami. Dodatkowo 10 łóżek zostanie tam przeniesionych z oddziału chorób wewnętrznych, który znajduje się w budynku szpiatala w Wodzisławiu Śl. Dyrektor Kowalik tłumaczył, że taki stan chciałby utrzymać do momentu, kiedy zostanie wygaszona całkowicie pandemia. Dodał, że obecnie znowu nastąpił wzrost zachorowań covidowych, więc zasadne jest, aby mieć możliwość izolowania chorych. W efekcie w każdej internie będzie po 5 łóżek covidowych. Jeżeli pandemia całkowicie wygaśnie, to wtedy 5 łóżek z oddziału Wewnętrznego w Wodzisławiu Śl. zostanie przeniesionych do nowego oddziału wewnętrznego, który wówczas będzie miał 50 łóżek.
(juk)