O rydułtowskich, miejskich legendach słów kilka
RYDUŁTOWY 15 marca w RCK Feniks odbyło się spotkanie z Mateuszem Świstakiem – edukatorem, opowiadaczem oraz pisarzem. Tematem były miejskie legendy – te zagraniczne, polskie oraz... rydułtowskie. Jaka nowa miejska legenda pojawiła się w Rydułtowach po tym pamiętnym wieczorze?
Miejska legenda czyli co?
Legendy miejskie to historie „prawdziwe”, albo prawie prawdziwe, o których opowiadał „kolega kolegi kolegi”. Niektóre są uniwersalne i wędrują od kraju do kraju i od miasta do miast. Inne powstały i żyją w ściśle określonych miejscach. Podstawą do powstania miejskiej legendy mogą być, np. osoby odmienne kulturowo, których nie znamy i których się boimy (np. cyganie, żydzi czy arabowie).
Przykłady legend
Jedną z najpopularniejszych polskich legend miejskich jest ta o czarnej wołdze jeżdżącej po miastach czy wsiach. Dawniej ludzie mawiali, że „takimi samochodami jeździł nie byle kto” i nie mieli na myśli niczego dobrego, stąd samochody te obrosły w budzące grozę historie. Mówiono, że osoby jeżdżące czarnymi wołgami porywały dzieci lub młode dziewczyny, więc lekcja była krótka – „gdy zobaczysz taki samochód, obracasz się na pięcie i uciekasz.”
Następcą czarnej wołgi w historiach miejskich stało się czarne BMW lub Cadilac. A co było wcześniej? Dorożki. Dziś również nie brakuje opowieści o tajemniczym samochodzie, który jeździ po mieście, a jego kierowca zaczepia dzieci lub nastolatki.
Rydułtowy mają własny tajemniczy samochód, ale nie tylko...
W Rydułtowach mówi się o srebrnym Mercedesie, którego kierowcą jest mężczyzna z dredami. Swoją miejską historię ma nawet fontanna na rynku. Podobno „powstała po to, by kąpali się w niej bezdomni lub by osoby z pobliskiego pubu miały gdzie ugasić pragnienie.”
Wśród mieszkańców mówi się o tajemniczym, zasypanym bunkrze, który ma się znajdować na górce koło Machnikowca. Swoją historię ma też słynny poziom 400 w kopalni. Podobno wejście zostało zabetonowane, a w jego środku mają się znajdować poniemieckie sprzęty. Nawet tabliczki mają być tam w języku niemieckim... Swoją miejską legendę ma mieć też słynna hałda Szarlota. Już nasi dziadkowie zakazywali wchodzenia na Szarlotę, bo krążyły pogłoski, że u jej podnóża znajdują się... ludzkie zwłoki, więc hałda miała być również cmentarzyskiem.
Nowa miejska legenda
Jako, że spotkanie nosiło nazwę „Nowa miejska legenda”, mieszkańcy ją stworzyli. W pierwszej kolejności wymieniono wszystkie znane i ciekawe miejsca w Rydułtowach. Na liście znalazły się między innymi: Machnikowiec, słynny kolejowy tunel, szpital, szyb Agnieszka, poziom 400 czy słynna Szarlota. Postawiono na hałdę. Jak brzmi zatem nowa, śląska legenda o hałdzie Szarlota? Oto i ona:
„Nazwa hołdy Szarlota wziyna sie od imienia cery właściciela kopalni. Ponoć łojciec zakopoł tam swoja cera żywcym. Przez to starziki godajom, żeby tam nie łazić, bo tam nieboszczyki leżom.”
AgaKa