Czy dojdzie do kompromisu w sprawie biogazowni?
LUBOMIA Wracamy do tematu biogazowni, która ma powstać w Lubomi. Inwestycja wywołuje wiele emocji. W ostatnim czasie odbyło się kilka spotkań oraz wizyta w biogazowni w Poznaniu. Czy dojdzie do kompromisu pomiędzy władzami gminy i mieszkańcami?
Jak już wcześniej informowaliśmy, 30 maja odbyła się dyskusja publiczna w urzędzie gminy, która dotyczyła projektu zmiany planu zagospodarowanie przestrzennego, mającego uwzględniać przekwalifikowanie gruntów związane z budową urządzeń fotowoltaicznych oraz biogazowni na terenie gminy. Uczestnicy nie kryli krytycznych uwag i zapowiadali protesty przeciwko pomysłom urzędników. Sytuację opisaliśmy w materiale pt. „Biogazownia i hektary fotowoltaiki w Lubomi? Mieszkańcy protestują”.
Jak informuje wójt Czesław Burek po spotkaniu, które odbyło się w urzędzie gminy, na którym mieszkańcy wyrazili swoje niezadowolenie co do zmian w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego, odbyły się kolejne – z inwestorem i zainteresowanymi mieszkańcami. Zorganizowano również wizytę w biogazowni z udziałem przedstawicieli władz, mieszkańców oraz inwestora.
– W związku z tym, że temat biogazowni budzi emocje, bo jest to temat słabo znany w Polsce, głównie z informacji internetowych i to w dodatku negatywnych, postanowiłem zaprosić osobno przedstawicieli inwestora, któremu zaprezentowałem swoje stanowisko. Chcę tutaj podkreślić, że nie jestem przeciwko dobrym rozwiązaniom i zgodnych z prawem. Poprosiłem inwestora, żeby ewentualną inwestycję wykonywał w oparciu o ośrodki naukowe i dobre przykłady i zaznaczyłem, że inwestycja ta (jeżeli by miała nastąpić) będzie pod kontrolą gminy – mówi wójt Czesław Burek.
Współpraca z Uniwersytetem Przyrodniczym w Poznaniu
Jak stwierdza wójt Burek została nawiązano współpracę z Uniwersytetem Przyrodniczym w Poznaniu, a dokładnie Katedrą Inżynierii Biosystemów Pracownią Ekotechnologii i gminą Lubomia w formie umowy cywilnoprawnej.
– Nie nawiązaliśmy współpracy z jakimś jednym naukowcem, bo tutaj opinie mogą być różne, ale z całym Uniwersytetem. Poinformowałem inwestora o metodologii postępowania gminy. Będziemy jeździć, sprawdzać tę inwestycję itd. Ja nie boję się konsekwencji politycznych. Ewentualnie społeczeństwo wybierze sobie innego wójta. Muszę jednak patrzeć na rozwój gospodarczy gminy. Ta firma (inwestor) to jedno z największych gospodarstw w regionie o takim profilu. Na tę działalność składają się pola uprawne, hodowla, ubojnia i rzeźnia. Zdaję sobie sprawę również, że są to sprawy niezbyt miłe dla sąsiedztwa. Moim zdaniem powstanie tej biogazowni ograniczyłoby znacząco problem odpadów poubojowych, gnojowicy itd. Inwestycja to też element rozwoju i transformacji energetycznej – stwierdza Burek.
Kolejne spotkanie odbyło się z mieszkańcami, którzy protestują przeciwko tej inwestycji.
– Niektórzy z nich wskazywali, że mają do wójta zaufanie i gdyby inwestycja była wykonywana przez gminę to nie mieliby nic przeciwko. To jest niechęć konkretnie do inwestora. Moim zdaniem trzeba jednak zdać sobie sprawę, że gospodarstwo o takiej skali będzie uciążliwe. Na tym spotkaniu przedstawiłem mieszkańcom propozycję wyjazdu do biogazowni, która jest w Poznaniu. Kolejnym elementem będą konsultacje, w których będą uczestniczyć naukowcy z poznańskiego Uniwersytetu, dotyczące miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Konsultacje odbędą się w Lubomi, zgodnie z umową. Poprosiłem też inwestora, aby przedstawił nam zestawienie własnych substratów, które będą stosowane. Będzie też raport oddziaływania na środowisko, które wykona Uniwersytet – mówi wójt.
Wizyta w biogazowni
Następnie odbyła się wizyta w biogazowni działającej w ramach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, w której uczestniczyli przedstawiciele mieszkańców, inwestora oraz władz gminy, podczas której zostały omówione konkretne aspekty działalności biogazowni i błędy oraz nieprawidłowości. Na pytania mieszkańców odpowiadał Kierownik Katedry Ekotechnologii prof. dr hab. Jacek Dach. Podczas wizyty w Poznaniu, mieszkańcy spotkali się również z władzami gminy Rokietnica, gdzie jest ta biogazownia. Jak przekazuje Burek, wójt tej gminy odpowiadał na pytania, informując, że w jego gminie powstaną dalsze dwie biogazownie, w tym jedną wybuduje gmina. Generalnie chwalił biogazownię, stwierdzając, że negatywne oddziaływanie miało miejsce incydentalnie i zostało wyeliminowane.
– Teraz czekamy na konsultacje przeprowadzone z naukowcami Uniwersytetu i następny etap to będzie wprowadzanie do planu założeń redukujących możliwość negatywnego oddziaływania biogazowni na otoczenie. Ideą biogazowni jest produkowanie energii i ciepła w oparciu o odpady rolnicze w sposób sprzyjający środowisku bez emisji CO 2 i jednocześnie bez odorów. Działamy przy otwartej kurtynie, we współpracy z mieszkańcami, potencjalnym inwestorem, naukowcami i praktykami – dodaje wójt Lubomi.
O komentarz poprosiliśmy również wiceprzewodniczącego rady gminy Marka Szebestę, który brał udział w tej wizycie. – Lokalny przedsiębiorca planuje wybudowanie rolniczej biogazowni w Lubomi, w bezpośrednim sąsiedztwie swojego zakładu. Pomysł jej powstania budzi ogromne emocje społeczne. Obawy mieszkańców są oczywiście zrozumiałe, bo po wpisaniu w wyszukiwarkę internetową haseł „nie dla biogazowni” czy też „biogazownia protest” możemy zobaczyć mnóstwo stron, mówiących o negatywnym oddziaływaniu tych obiektów na otoczenie.
Zgodnie z aktualnym stanem prawnym, by umożliwić budowę biogazowni na terenach należących do przedsiębiorcy, konieczna jest zmiana miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, co leży w kompetencji Rady Gminy Lubomia (należy przy tym nadmienić, że aktualnie procedowana jest ustawa o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie biogazowni rolniczych, a także ich funkcjonowaniu, gdzie zmiana planu nie będzie już konieczna do jej budowy) – mówi Nowinom radny Marek Szebesta.
Ponieważ jeszcze na początku ubiegłego roku temat biogazowni był obcy władzom gminy oraz radnym, 10 marca 2022r. zorganizowany został wyjazd do biogazowni w Bukowcu pod Opocznem (w ramach wyjazdowego posiedzenia komisji Rady Gminy Lubomia). – Chcąc rzetelnie podejść do tematu, staraliśmy się zweryfikować treści internetowe, i te negatywne i te entuzjastyczne, zapoznając się z zasadami budowy i eksploatacji biogazowni. Wybrana została biogazownia w Bukowcu, bowiem w planach inwestora była budowa biogazowni wg bardzo zbliżonego projektu. W wyjeździe udział wzięli również włodarze gminy oraz przedstawiciele przyszłego inwestora. Do tematu podchodziliśmy początkowo sceptycznie, ale zaawansowanie technologiczne, sposób działania, sterowania i efektywność całej instalacji zrobiły na nas ogromne wrażenie. Pozytywnie zostaliśmy także zaskoczeni znikomą uciążliwością dla otoczenia, gdzie zapach substratów (czyli różnego rodzaju paliwa zasilającego instalację) nie wychodził w zasadzie poza obręb ogrodzenia biogazowni – dodaje radny Szebesta.
Jak działa biogazownia?
Wiceprzewodniczący rady gminy wskazuje, że substratem do wytworzenia biogazu jest biomasa pochodząca z przetwórstwa rolno-spożywczego oraz hodowli czyli elementy, którymi dysponuje na bieżąco przyszły inwestor.
– W tym miejscu dobrze będzie skrótowo omówić zasadę działania biogazowni rolniczej. W instalacji powstaje biogaz, będący wynikiem beztlenowej fermentacji metanowej. Substratem służącym do jego wytworzenia jest biomasa pochodząca z przetwórstwa rolno-spożywczego oraz hodowli, czyli kiszonka z kukurydzy, zbóż, traw itp., gnojowica, obornik, odpady poubojowe, osady z oczyszczalni ścieków, czy też inne odpady z przetwórstwa rolno-spożywczego. W wyniku fermentacji otrzymujemy metan i prawie bezzapachowy poferment. Z metanu, spalanego na miejscu w silniku spalinowym otrzymywana jest energia elektryczna i cieplna. Drugim produktem wyjściowym jest masa pofermentacyjna. Poferment dzięki wysokiej zawartości składników odżywczych, stanowi znakomity zamiennik dla nawozów sztucznych, wykorzystywanych w rolnictwie. Jest też doskonałym środkiem wspomagającym uprawę roślin, a także nawadniającym glebę.
Wszystkimi surowcami wejściowymi dysponuje na bieżąco przyszły inwestor. A wszyscy wiemy, że zakład ma często problem z ich właściwym zagospodarowaniem, co bywa uciążliwe dla sąsiadujących z przedsiębiorstwem mieszkańców.
Po dokonaniu oględzin biogazowni, sposobu składowania substratów i ich dozowania, po wykonaniu kilku rozmów kontrolnych odnośnie ewentualnego wpływu tej biogazowni na sąsiadujące budynki mieszkalne nabraliśmy pewności, że właściwie zaprojektowana i eksploatowana biogazownia nie będzie uciążliwa dla mieszkańców naszej gminy. Jej powstanie przyczyni się wręcz do zlikwidowania obecnie występujących uciążliwości, gdyż całość gnojowicy czy też odpadów poubojowych będzie na bieżąco zasilała instalację biogazowni – dodaje wiceprzewodniczący rady.
Czy działania władz gminy uspokoją mieszkańców?
– Nie wiemy, czy podjęte działania uspokoją w pełni zainteresowanych mieszkańców, robimy jednak wszystko co możliwe, by do tematu budowy biogazowni podejść z wykorzystaniem zdobyczy wiedzy i praktyki, rzeczowo, rzetelnie oraz racjonalnie. Mamy przekonanie, że właściwie wybudowana i eksploatowana biogazownia wyeliminuje uciążliwości, z którymi borykają się okresowo mieszkańcy naszej gminy. Osobnym tematem jest produkcja z aktualnie spalanych odpadów poubojowych energii elektrycznej i ciepła, które w przyszłości będzie można zapewne zagospodarować z korzyścią dla wszystkich – dodaje Szebesta.
O komentarz poprosiliśmy również jednego z mieszkańców gminy, który uczestniczył w wizycie, która odbyła się w biogazowni.
– W dniu 22 czerwca 2023 miał miejsce wyjazd do Biogazowni w Przybrodzie. Wyjazd zorganizował wójt Gminy Lubomia. Uczestniczyli w nim radni, przedstawiciele zakładu który zamierza wybudować biogazownię, wójt oraz grupa mieszkańców Paprotnika – dzielnicy Lubomi. Wyjazd połączony był z wizytą w siedzibie gminy Rokietnica. Było to cenne doświadczenie, które przybliżyło uczestnikom zasady działania i wymagania prawne w zakresie budowy biogazowni. Jest ważne, aby przyjmować postawę dialogu i rozmowy oraz poznawać tematykę odnawialnych źródeł energii. Wielokrotnie w rozmowach z przedstawicielami Gminy mieszkańcy podkreślali, że co do zasady, nie są przeciwko biogazowni. Nie mają natomiast zaufania do konkretnego inwestora, który prowadzi zakład rzeźniczy i zamierza inwestycję zrealizować. Zanim inwestycja w ogóle będzie realizowana, konieczne jest uchwalenie w sposób niewadliwy zmian w planie zagospodarowania przestrzennego. Każdy z zainteresowanych miał możliwość składania uwag do tych zmian i z tego uprawnienia mieszkańcy skorzystali. Od tego momentu, do rozpoczęcia budowy, o ile to w ogóle nastąpi, jest jeszcze wiele etapów pośrednich – mówi Nowinom Adam Zawisza, mieszkaniec Lubomi.
Do sprawy będziemy wracać.
(FK)