Na wstępie: Cisza przed burzą?
Szymon Kamczyk Redaktor Naczelny Nowin Wodzisławskich.
Wiem, że wielu z państwa zupełnie nie emocjonuje się wyborami samorządowymi, a nawet w ogóle lokalną polityką. To było widać m.in. na spotkaniu w dzielnicy Stare Miasto, kiedy mieszkańcy wprost powiedzieli, że mają dość politykowania, a rządzący – rajcy i prezydent mają zająć się rozwiązywaniem problemów, a nie pielęgnowaniem wodzisławskiej wojenki. To prawda, że interesuje ona główne samych uczestników, bo każdy kto patrzy z boku ma to gdzieś. Mieszkańca interesuje, czy ktoś załata mu dziurę w drodze, czy dostanie się na oddział do szpitala, ile będzie płacić za śmieci oraz czy może czuć się bezpiecznie. Coraz częściej słyszę - „polityka? Nie interesuje mnie to”. Ja to szanuję. Z zawodowej strony jednak czy chcę czy nie, muszę wiedzieć, co w tej polityce słychać. A tu powiem wam, dziwna cisza. Oprócz kilku kandydatów, którzy wyrazili swoją chęć startu w wyborach na prezydenta, wójtów i burmistrzów (których można policzyć na palcach), panuje na razie cisza. Nikt nowy się nie wychyla, choć w Wodzisławiu rzekomi kandydaci pojawiali się na zebraniach w dzielnicach. Spodziewam się, że to ostatni taki tydzień spokoju, bo być może wysyp kandydatów nastąpi po 4 marca, do kiedy trwa rejestracja list wyborczych. Cieszmy się tym spokojem, brakiem banerów na każdym płocie. Może to będzie jednak bardzo spokojna kampania?