Choć udało się zebrać 1,6 mln zł, Filip z Olzy na razie nie może polecieć do USA
OLZA 29 lutego zakończyła się zbiórka pieniędzy na leczenie Filipka Białdygi z Olzy w powiecie wodzisławskim. Chłopczyk zmaga się z siatkówczakiem - złośliwym nowotworem, który zagnieździł się w oku dziecka.
Chemioterapia daje niewielką skuteczność w walce z siatkówczakiem (tylko 5% dociera do guza). Dlatego rodzice Filipa zgłosili się do kliniki w USA prowadzonej przez dr Abramsona, specjalizującego się w leczeniu dzieci z siatkówczakiem. Koszt przelotów, pobytu i leczenia skalkulowano na kwotę 1,6 mln zł. Zbiórka pieniędzy trwała półtora miesiąca i zakończyła się sukcesem. W czasie jej trwania zorganizowano szereg wydarzeń, m.in. zbiórkę krwi, charytatywny mecz oraz koncert.
– Kochani. Wiemy, jak duża społeczność pomogła Filipkowi zebrać środki na jego leczenie, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Marzyliśmy o tej chwili kiedy pasek będzie zielony – dziś dajecie nam 100% potrzebnych środków. Już zawsze będziemy Wam wdzięczni za tak wielkie poświęcenie dla naszego dziecka – napisali rodzice chłopca na Facebooku (wpis ukazał się 1 marca).
Radość nie jest jednak pełna, ponieważ Filip jest bardzo osłabiony, gorączkuje, wymiotuje, nie ma apetytu, ciśnienie w jego oczku skacze pomimo podawania leków. Wylot do USA został przesunięty z powodu przedłużającej się infekcji. Jednocześnie rozpoczęto chemioterapię w Warszawie, by powstrzymać rozwój choroby.
– Na tę chwilę każdego dnia staramy się, by Filipek nie cierpiał. Nie jesteśmy w łatwej sytuacji – przed obawą złapania kolejnego wirusa nie wychodzimy do ludzi – wszystko dla dobra Filipa. Prosimy o wyrozumiałość. Z istotnych informacji: czekamy na badanie dna oka Filipka, które odbędzie się w Warszawie, od tych wyników zależy, co będzie dalej, jakie będą rokowania i jaki dalszy plan działania. Prosimy o modlitwę za naszego synka. Tak bardzo boimy się, że kolejna infekcja odbierze Filipkowi szansę na leczenie i uratowanie oka w USA. Ten czas oczekiwania, niewiedza i obawa pogorszenia się stanu Filipka paraliżuje nas każdego dnia. Tym bardziej że dzięki wam zostały zabezpieczone środki na pokrycie leczenia. Jedyne co możemy zrobić i was prosić to modlitwa – wszystko w rękach Boga – piszą rodzice na Facebooku.
Jednocześnie rodzice Filipa nie zapominają o innych mieszkańcach naszego regionu, którzy zbierają pieniądze na leczenie swoich bliskich. Polecają uwadze zbiórki pieniędzy na leczenie Samuela Szostka z Rybnika (chłopczyk choruje na neuroblastomę) oraz na leczenie Dawida Grabca z Gorzyc (choruje na nowotwór złośliwy okrężnicy).
(żet)