Afera z Collegium Humanum. Dlaczego poseł Gadowski usunął ze swojego biogramu informację o dyplomie?
REGION Po wybuchu afery z dyplomami Collegium Humanum, która dotknęła szczegónie środowisko osób związanych z Prawem i Sprawiedliwością, rykoszetem dostali też niektórzy parlamentarzyści PO. Z sejmowych biogramów zaczęły znikać informacje o zdobyciu dyplomu uczelni. Posła z Jastrzębia– Zdroju Krzysztofa Gadowskiego (skarbnik klubu PO) zapytaliśmy, dlaczego też znalazł się w grupie osób, które usunęły swoje powiązania z uczelnią.
– Bardzo proszę o niewrzucanie do jednego worka z napisem „cwaniak” kilkudziesięciu tysięcy Polaków, którzy w różnym okresie i studiowali i nadal studiują w Collegium Humanum. Choć niestety okazuje się, że tych cwaniaków, których jedyną motywacją był „skok na kasę”, było sporo, to jestem przekonany, że większość studiujących miała uczciwe motywacje i nie wiedziała o przekrętach jej władz. Ja ukończyłem w niej studia podyplomowe w 2020 roku, po rzetelnym wypełnieniu warunków programu studiów. Zdecydowałem się na nie, bo stale odczuwam potrzebę pogłębiania wiedzy, a propozycja uczelni była interesująca – wyjaśnia Krzysztof Gadowski, podkreślając jednak, że uprawnienia do obejmowania stanowisk w radach nadzorczych ma już od wielu lat.
– Nie potrzebowałem dyplomu, by obejmować stanowiska w radach nadzorczych. Mam takie uprawnienia już od 26 lat! W 1998 roku zdałem trudny egzamin państwowy przeprowadzony przez Ministerstwo Skarbu Państwa, który umożliwia mi zasiadanie w RN spółek Skarbu Państwa i samorządowych. Jeszcze zanim zostałem posłem zasiadałem w radach kilku takich spółek. W sytuacji, kiedy obecnie pojawiają się poważne zarzuty wobec władz tej uczelni, uznałem za niestosowne dodatkowe jej promowanie na stronach internetowych sejmu. Dlatego usunąłem tę instytucję z mojej sejmowej notki biograficznej. Żeby raz na zawsze uciąć krzywdzące mnie spekulacje załączam kopię zdanego w 1998 roku egzaminu – zapewnia Gadowski, przesyłając zdjęcie dyplomu sprzed 26 lat.
(ska)