Derby wyrównane tylko do przerwy. Później Gwiazda odjechała Olzie
GODÓW Gminne, rozegrane w sobotę 25 maja pomiędzy Gwiazdą Skrzyszów a Olzą Godów miały swoją wagę. Obie drużyny dzielił dystans raptem 2 pkt. Przy czym Gwiazda znajdowała się na miejscu 10. rybnickiej B klasy, Olza na 11. Tymczasem jak wieść niesie, w związku z reorganizacją niższych lig w Podokręgu Rybnik Śląskiego ZPN, do klasy A może awansować nawet 10 drużyn. Po sobotnim meczu bliżej tego celu są gospodarze, którzy rozbili przyjezdnych z Godowa 6:2.
Mimo niewielkiej różnicy w ligowej tabeli, to Gwiazda była faworytem tego meczu. Wiosna w jej wykonaniu jest znacznie lepsza, niż w przypadku Olzy. Gospodarze w rundzie rewanżowej zdobyli do sobotniego meczu 13 punktów, goście 6. Statystyki stały więc zdecydowanie po stronie miejscowych. Ci też są jednak znani z tego, że początek meczu potrafią przespać. I nie inaczej było w sobotę. Już w 12. minucie pięknym strzałem z dystansu popisał się Marcin Borek z Olzy, po którego uderzeniu piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki. Kwadrans później goście prowadzili już dwiema bramkami. Tym razem szybką kontrę podopiecznych trenera Jacka Pisarka zakończył trafieniem Łukasz Worek.
Gwiazda znalazła się pod ścianą, ale szybko – i nieco przypadkowo – spod niej uciekała. W 30. minucie na prawej flance piłkę otrzymał Konrad Kurasz. Zawodnik Gwiazdy chyba chciał dośrodkowywać, ale wyszedł z tego kapitalny strzał z ostrego kąta na krótki słupek, który zaskoczył wychodzącego do dośrodkowania bramkarza Olzy. Kontaktowa bramka wyraźnie pobudziła podopiecznych trenera Piotra Dróżdża, którzy już 4 minuty później wyrównali stan meczu. Znów trochę było w tym przypadku, bo choć Wojciech Caniboł znalazł się praktycznie sam na sam z bramkarzem Olzy, to trafił wprost w jego ręce. Piłka jednak została uderzona na tyle mocno, że bramkarz odbił ją przed siebie, a upadający po strzale Caniboł... głową wbił ją do siatki.
Po przerwie dość szybko wyjaśniło się, kto te derby wygra, bo już w 47. minucie w polu karnym powalony został Kurasz z Gwiazdy i sędzia bez wahania wskazał na wapno. Pewnym trafieniem popisał się Mirosław Stabla, który w 56. minucie ponownie skutecznie wykonał "jedenastkę", podyktowaną tym razem po faulu na Canibole. Goście mogli odpowiedzieć jeszcze trafieniem z bliskiej odległości Dawida Zdańskiego, ale na posterunku był bramkarz Gwiazdy. To była w zasadzie jedyna w drugiej połowie okazja Olzy.
Gospodarze niemal w pełni kontrolowali przebieg boiskowych zdarzeń, podkreślając to jeszcze dwoma trafieniami. W 61. minucie pozostawiony bez opieki na środku pola karnego Caniboł podwyższył na 5:2, a 12 minut później wynik spotkania ustalił Bartosz Lubszczyk i Gwiazda pewnie oraz zasłużenie pokonała Olzę 6:2.
Goście kończyli spotkanie w osłabieniu, bo w 80. minucie drugą żółtą za faul, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Błażej Hejmej.
(art)
Gwiazda Skrzyszów – Olza Godów 6:2 (2:2)
Bramki: Kurasz (30.), Caniboł (34.), (61.) Stabla (47. k), (56. k), Lubszczyk (73.)
Gwiazda: Sitek, Kurasz, Janeta, Kanafek, Stabla, Lubszczyk, Caniboł, Węgrzyk, Święcki, Wuwer, Klapuch – Janeta, Oślizło, Dróżdż, Szyroki. Trener Piotr Dróżdż.
Olza: Rugor, Pukowiec, Wija, Hejmej, M. Borek, Pisarek, Rybaczek, Worek, Szymański, S. Borek, Zapała – Piguła, Zdański, Szwajlik, Tarasek. Trener Jacek Pisarek.
Żółte kartki: Caniboł, Szyroki – Hejmej, Pisarek, Pukowiec
Czerwona kartka: Hejmej (2 ż.)