Potrójna radość
Pierwsza na świecie pojawiła się Nikola, druga urodziła się Kinga, a jako trzecią mama zobaczyła Amelkę. Janiszewscy mają już dwóch starszych synów - 16-letniego Kamila i 19-letniego Ariela. – Prędzej mogłabym się może wnuków spodziewać, niż trojaczków – żartowała pani Mirosława. W domu wszystko jest już przygotowane na przyjęcie trzech dziewczynek. – Cieszymy się bardzo, chociaż na początku byliśmy lekko zszokowani – powiedział nam tata trojaczek, który o fakcie, że żona spodziewa się trojga dzieci, dowiedział się już w maju, po badaniu lekarskim. Na co dzień pan Wiesław pracuje w kopalni „Marcel”. Statystycznie trojaczki rodzą się raz na dwa lata.
Mają już odchowanych synów, wiedli spokojne życie. A tu taka niespodzianka!
Pierwsza przyszła na świat Nikola. O godzinie 8.55. Ważyła 1680 g i miała 47 cm. Minutę później urodziła się podobna jak dwie kropelki wody do siostry – Kinga, z wagą 1670 g i długością 47 cm. Trzecia dziewczynka – Amelka - pojawiła się ostatnia, ale za to największa i z innego łożyska. Jej wymiary po urodzeniu to 2400 g i 51 cm. W rybnickim szpitalu po raz kolejny przywitano na świecie trojaczki. Takie narodziny nie zdarzają się często i zawsze są wydarzeniem, szczególnie dla rodziny. Tym razem potrójna radość przypadła w udziale rodzinie Janiszewskich z Rybnika-Gotartowic. – Dowiedziałam się o tym w maju, że mam urodzić trojaczki. Lekarz stwierdził to w czasie badania. Byłam tym najpierw zaskoczona, ale potem czułam już tylko radość – wspomina Mirosława Janiszewska, mama trojaczków. Podobnie zareagował jej mąż, Wiesław – na co dzień górnik kopalni „Marcel”. Było to zaskoczenie, ale teraz już tylko czekamy na nie w domu. Mamy wszystko przygotowane. Na pewno sobie poradzimy – mówi ojciec dziewczynek. Janiszewscy mają już dwóch synów w wieku 16 i 19 lat. Wiedli spokojne życie w zaciszu domowym. Wiadomo, dzieci odchowane, spokój, telewizor, pies. – Prędzej bym się mogła już wnuków spodziewać niż trojga dzieci, ale cóż, życie bywa zaskakujące – stwierdza pani Mirosława. Teraz w ich domu wszystko się zmieniło. Przygotowane są już trzy łóżeczka, potrójne komplety ubranek. – Wszyscy już czekamy na nie i cieszymy się bardzo – wyznaje Ariel, starszy syn, który wraz ze swoją dziewczyną Michasią odwiedził mamę w szpitalu. Dziewczynki przyszły na świat 27 października.
Dr nauk med. Anna Świerczek, ordynator oddziału noworodków i wcześniaków
Statystycznie bliźnięta rodzą się raz na osiemdziesiąt ciąż, trojaczki przychodzą na świat jeszcze rzadziej: zdarzają się może raz na dwa lata. Dla nas lekarzy jest to wielkie wydarzenie, zwłaszcza jak się rodzą, ponieważ podczas porodu potrzebne są trzy zespoły lekarsko-pielęgniarskie oraz trzy stanowiska reanimacyjne. Rodzice na ogół wiedzą już o tym wcześniej, że na świat ma przyjść troje dzieci. Chociaż cztery lata temu zdarzyło się tak, że spodziewali się bliźniaków, byli przygotowani na dwoje, a tutaj niespodziewane urodził się trzeci! Wiem, że jest to z pewnością wielka radość dla rodziców, ale też i obciążenie, jeśli chodzi o obowiązki i wydatki.
Agata Iżewska, położna
Trojaczki rzadko się rodzą, ale na ogół rodzice wiedzą już o tym wcześniej. Przeżywają radość, nawet sensację. Kiedy jednak mija całe to zamieszanie, zostają sami. A wiadomo, że nie jest im łatwo, ponieważ opieka nad trojgiem dzieci wiąże się z wieloma obowiązkami i wydatkami. Z jednym dzieckiem trudno sobie poradzić, a co dopiero z trojgiem. Najważniejsze, żeby były zdrowe i tego życzę rodzicom najbardziej.
(izis)