Co nas może zaskoczyć?
Byliśmy bardzo zadowoleni, gdyż rzadko nam się zdarza występować w czasie wakacji. Gdy dojechaliśmy w tamtą pamiętną niedzielę na miejsce, zaczął mżyć deszcz. W ogóle miejsce było dosyć ciekawe, bo w środku lasku i nie było sceny! Na pytanie, gdzie mamy grać, usłyszeliśmy: „Tu na tych przystankach!” I faktycznie. W środku tego lasku stały dwa stare, betonowe przystanki autobusowe. „No nie w takich miejscach się występowało”– pomyśleliśmy, ale jak się gra to trzeba się gdzieś przebrać. I tu kolejna niespodzianka – naszą garderobą był Ford Transit.
Naprawdę niecodzienny widok: bujający się samochód, a w nim czterech chłopaków. Mieliśmy nadzieję, że to już koniec niespodzianek. Tak jednak nie było. Otóż, na „scenie” zamiast czterech mikrofonów na statywach były dwa mikrofony z kościoła (wiemy jak takie wyglądają, bo część z nas jest ministrantami). Ponadto, tuż przed sceną toczył się zażarty mecz w siatkówkę, a widownia była oddalona od nas o jakieś 15 metrów i schowana pod parasolami.
Ogólnie rzecz biorąc, już nic nas nie mogło zaskoczyć… teoretycznie. Podczas występu organizatorzy, chodząc między nami zabezpieczali sprzęt, ponieważ deszcz nie padał, ale lał! Nie możecie sobie wyobrazić jak byliśmy zadowoleni, gdy występ został odwołany z powodu deszczu. W tym przypadku zbawiennego.
tekst kabaret N.O.C