Kronikarz się pomylił
Upływający czas odmierza ludzkie życie, zabierając często w otchłań niebytu wiele bezcennych informacji, zdarzeń, ludzkich istnień. Jeżeli kronikarze, naoczni świadkowie, nie podejmują się upamiętnienia danego faktu, ten szybko popada w zapomnienie. W dzisiejszych czasach, gdy życie pędzi z zawrotną prędkością najnowocześniejszych systemów komputerowych, nawet nieodległa przeszłość jawi się jako podróż w głąb starożytnego świata. Częstokroć, ten odległy świat Greków i Rzymian wydaje się nam lepiej znany niż zdarzenia, które miały miejsce raptem kilkadziesiąt, może sto lat temu.
Labirynt domysłów
Małe wspólnoty lokalne od niepamiętnych czasów mają problemy z utrzymaniem w ciągłości historycznej wiedzy o swojej przeszłości. Tak jest i w naszym przypadku. Rybnik przeszedł w ciągu XX wieku szereg dramatycznych przeżyć, które pozbawiły go w części jego pamięci historycznej. Ci, którzy po latach próbują odtworzyć pewne zdarzenia, często błądzą w labiryncie domysłów, niepewności. Nieumiejętność odczytywania dawnych zapisów i symboli, często w innym języku, brak dostępu do mało znanych książek i wydawnictw prasowych powoduje pogłębienie się uczucia pustki, w której może zapanować bezład, dowolność w interpretacji i ślepe przekonanie o wiarygodności tego, co już napisano. W dziejach naszego miasta nie brak białych kart, jednakże jeszcze więcej jest takich, które zapisano niewłaściwą treścią.
Sędziwy św. Antoni
Bazylika św. Antoniego dobiega już wielkiego jubileuszu sędziwego stulatka. To wiek, który zmusza do refleksji i podsumowania historii istnienia tego miejsca. Każdy badacz podejmując wysiłek napisania czegoś nowego, niepowtarzalnego zdaje sobie sprawę, że nie może się wciąż powoływać na to, co napisano przed nim, ale z drugiej strony, jeżeli nie przeanalizuje tych podstawowych informacji, to zapewne sam wiele nie będzie mógł stworzyć. Kościół św. Antoniego miał już swego kronikarza. Był nim o. Emil Drobny, zakonnik i pierwszy rybnicki muzealnik. W latach, gdy Rybnik stał się częścią autonomicznego województwa śląskiego w granicach II Rzeczpospolitej rozpoczął on tu swoją działalność. Prócz posługi zakonnej, pozostawił po sobie cenną spuściznę jako badacz regionu. Z jego dorobku zachowała się mała książeczka wydana w 1931 roku, w której zawarł dzieje ówczesnej, jeszcze nie tak szacownej pod względem wieku, budowli kościoła św. Antoniego. Dzieje świątyni opisał przegrzebując akta archiwalne na probostwie parafii 31 Matki Bożej Bolesnej. Dzięki swym poszukiwaniom i mozolnej pracy dał potomnym cenne opracowanie. Przez siedem dziesięcioleci to, co zapisał, było traktowane jako pewnik, bo przecież przy źródłach, praktycznie z pierwszej ręki (materiały z probostwa musiał mu udostępniać sam proboszcz ks. Tomasz Reginek lub też jeden z jego wikarych), trudno było napisać coś, co nie byłoby zgodne z prawdą historyczną.
Błąd kronikarza
Zbliżający się obecnie jubileusz 100–lecia kościoła św. Antoniego stał się wyzwaniem, którego celem było opracowanie nowej monografii. Łatwo i przyjemnie można coś napisać, powielając już wiele razy zapisane informacje. Sprawa mogłaby się wydawać jeszcze łatwiejsza, ponieważ w latach siedemdziesiątych XX wieku ksiądz Henryk Martwica napisał kolejną monografię kościoła, ale niestety znaną tylko z maszynopisu. Jednakże to, co już sprawdzone i kilka razy opisane okazało się być wielką pułapką. Podjęte w latach 2003–2006 badania postawiły sporo znaków zapytania. Jednym z nich 03–2006 był moment poświęcenia i konsekracji kościoła. Wydaje się to być szczegółem, ale dla stu lat istnienia jednego obiektu to jednak dość istotny fragment dziejów.
A wszystko zaczęło się od weryfikacji podanej przez o. Drobnego daty aktu poświęcenia kościoła, który zdaniem kronikarza miał miejsce w niedzielę 29 sierpnia 1907 roku. Postanowiliśmy sprawdzić, czy ta data jest właściwa. Był to raczej przypadek, aniżeli jakiekolwiek przypuszczenie, że mamy tu do czynienia z pomyłką. W oparciu o kalendarz stuletni łatwo można było ustalić, że 29 sierpnia 1907 roku przypadał nie na niedzielę, lecz na czwartek. Stąd też koniecznością było sprawdzenie, czy źródła prasowe i inne, do których mamy dostęp, będą potwierdzać utrwaloną, sierpniową datę poświęcenia kościoła.
#nowastrona#
Miesiąc później
Ku naszemu zdumieniu okazało się, że w sierpniu nie było żadnej uroczystości poświęcenia kościoła w Rybniku. Dostępna prasa jednoznacznie podaje niedzielę 29 września, dzień św. Michała Archanioła. W kilka dni po tym fakcie, 3 października 1907 roku, zamieszczono w polskojęzycznych „Nowinach Raciborskich” informację o następującej treści: „W ubiegłą niedzielę odbyła się uroczystość poświęcenia nowo pobudowanego kościoła katolickiego. Aktu uroczystego dokonał miejscowy ks. prob. dr Brudniok przy asyście dwóch swoich kapelanów. Po nabożeństwie odprawionym w starym kościele wyruszyła o godz. 9. 30 procesya przez barwnie przystrojone ulice do nowego kościoła gdzie najpierw odbył się akt poświęcenia. Następnie wygłosił kazanie niemieckie ks. prob. Brudniok, a polskie o. Franciszkanin Korneliusz. Wielkie nabożeństwo zakończyło się odśpiewaniem hymnu „Te Deum laudamus” i udzieleniem błogosławieństwa”. Datę 29 września potwierdzają również inne polskojęzyczne gazety – „Kuryer Śląski” i „Gazeta Katolicka”. Również oficjalne pismo urzędowe podpisane przez rybnickiego burmistrza Otto Günthera zawiera fragment wspominający o niedzieli 29 września z adnotacją o poświęceniu kościoła („Die Benediktion der neuen Kahtolischen Kirche […] Sonntag, am 29–ten September […]” – poświęcenie nowego katolickiego kościoła […] niedziela 29 września).
Gazety piszą inaczej
Również data konsekracji kościoła (akt ów kończył proces włączania nowego obiektu do życia parafii) w wersji podanej przez o. Drobnego zawiera pewną nieścisłość. Wspomniał, że konsekracja miał miejsce 30 września 1915 roku. Jednakże zapiski prasowe jednoznacznie podają 29 września, dokładnie w ósmą rocznicę poświęcenia kościoła św. Antoniego. Ponownie „Nowiny Raciborskie” z 23 września 1915 roku informowały: „Rybnik. Wedle ustanowionego porządku przybędzie ks. biskup sufragan w sobotę 25 m.b. około godz. 6–tej wieczorem do Rybnika i bierzmować będzie także w niedzielę, poniedziałek i wtorek (26,27,28 b.m.). Książę – biskup dr Bertram przybędzie do Rybnika we wtorek 28 b.m. po południu, a dnia następnego odbędzie się konsekracja naszego kościoła powstałego pod wezwaniem św. Antoniego”. Podobnie informował „Rybniker Stadt–Blatt”, urzędowa gazeta miejska w Rybniku, podkreślając, że uroczystości będą się odbywać w dzień św. Michała Archanioła, a ich rozpoczęcie zaplanowano na wczesne godziny poranne (godzina 7.00).
Pracowałw pośpiechu?
Skąd zatem wzięły się owe pomyłki? Próba rozszyfrowania tajemnicy może być niezwykle skomplikowana a zarazem niezwykle prosta. Emil Drobny pisał swój tekst ponad 20 lat później. Nie znał wydarzeń z autopsji. Przypuszczamy, że wiele źródeł, numerów prasowych, z okresu, gdy miały miejsce wspomniane uroczystości, nie było dostępnych w Rybniku. Niektóre, jak prasa niemieckojęzyczna mogły ulec zniszczeniu w zawierusze dziejowych zmian (w okresie powstań, plebiscytu i późniejszych przemian polityczno–społecznych). Jest możliwe, że o. Drobny mógł nie mieć czasu, pracując w pośpiechu, na dogłębne studia i skorzystał z tego, co znalazł na probostwie (wiele materiałów uległo zniszczeniu w trakcie lat 1919–1922), jak również wykorzystał pamięć bezpośrednich świadków wydarzeń. Ta jednak okazała się zawodna.
Kiedy błąd stajesię faktem?
Pomyłki historyczne raz wprowadzone w obieg żyją już swoim własnym życiem. Te odnoszące się do dat poświęcenia i konsekracji kościoła św. Antoniego to jedynie małe rysy, istnieją znacznie poważniejsze przeinaczenia. Jednakże zadaniem badaczy, w tym także badaczy naszej śląskiej przeszłości, jest odnajdywanie tego, co zaginęło i ukazywanie społeczeństwu faktów, by posiadło wiedzę, jaka jest jego historia. A jak mówi łacińskie przysłowie „Historia vitae magistra est”.
Bogdan Kloch
dyrektor Muzeum w Rybniku