Napełnią basen ziemią
Tak przynajmniej twierdzi Kompania Węglowa, która jest właścicielem basenu w boguszowickim parku. Pływalnię przy ulicy Bogusławskiego KW próbowała w 2004 roku przekazać w dzierżawę miastu. Jednak władze nie były tym zainteresowane, głównie z powodu fatalnego stanu obiektu. Baseny, boiska do siatkówki, zaplecze gastronomiczne i sanitarne zostały doszczętnie zrujnowane. Władze kopalni za późno wystąpiły z propozycją. Gdy Kompania Węglowa zastanawiała się nad przyszłością tego obiektu, złomiarze zrobili już tutaj swoje. – Zadaniem kopalni jest produkowanie węgla, a nie utrzymywanie obiektów sportowych – broni się Zbigniew Madej, rzecznik kompanii.
Popadł w ruinę
Do 1996 roku kąpielisko funkcjonowało całkiem dobrze. Wypoczywali tu mieszkańcy Boguszowic. Przyjeżdżali także mieszkańcy innych dzielnic. Potem Rybnicka Spółka Węglowa szukając oszczędności, oddała obiekt w dzierżawę. Współpraca z dzierżawcą nie układała się jednak i w 2002 roku basen zamknięto w środku sezonu. Kiedy rozwiązano umowę z dzierżawcą, obiekt popadł w ruinę. Ruina stała się niebezpiecznym miejscem nie tylko pod względem budowlanym. Zasłynęła również jako miejsce rozbojów i napadów. W 2005 r. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zobowiązał właściciela, czyli Kompanię Weglową do likwidacji obiektu. W ubiegłym tygodniu rozpoczęło się zasypywanie basenu.
Czyn poszedł na marne
Mieszkańcy nie kryją oburzenia. – Otwarty basen przy ulicy Bogusławskiego w czynie społecznym własnymi rękoma wybudowali na początku lat 70-tych ojcowie dzisiejszych 40 – 50-latków. Basen był integralną częścią boguszowickiego parku, na którym kilka pokoleń się wychowało. Brak determinacji, prywata i głupota niektórych osób doprowadziły do tego, że wysiłek budowniczych został bezpowrotnie zmarnowany – mówi Waldemar Brzózka, radny z dzielnicy Boguszowice.
Nie zostanie nawet ślad
Mieszkańcy do ostatniej chwili wierzyli, że obiekt uda się uratować. Ciężki sprzęt budowlany rozwiał ich nadzieje. – Budowałem ten basen, gdy pracowałem na kopalni. Przepracowałem tu około osiemdziesięciu godzin. Dlatego z ciężkim sercem obserwuję, jak go burzą – mówi Andrzej Loszka, emeryt, którego spotkaliśmy na spacerze w parku.Jak zapewniają budowlańcy prowadzący rozbiórkę, do tygodnia po basenie nie będzie nawet śladu. Nie wiadomo, co powstanie w jego miejscu. Najprawdopodobniej nic.
Nikt go nie chciał
– W sąsiednim Jastrzębiu włodarzom miasta wystarczyło tylko dwanaście miesięcy, aby tak zrujnowany obiekt przywrócić do życia. W 2002 roku ówczesny wiceprezydent Rybnika Piotr Szczyrbowski deklarował, że władze miasta przymierzają się do przejęcia przez MOSiR basenu otwartego w Boguszowicach. Przez lata niedoinwestowana dzielnica, która kiedyś była miastem, dzisiaj dogorywa – uważa Brzózka. To nie koniec „basenowych rewelacji” z Boguszowic. W najbliższym numerze napiszemy o niedokończonym basenie przy ulicy Boguszowickiej.
Adrian Czarnota
Zdjęcie: Dominik Gajda