Na niebie korków nie ma
Decyzję o utworzeniu lądowisk podjęła kilka tygodni temu Kompania Węglowa. Sprawa dotyczy wszystkich siedemnastu kopalń kompanii. W Rybniku należą do niej dwie kopalnie KWK Jankowice i KWK Chwałowice.
Władze kopalń już wyznaczyły miejsca spełniające warunki do lądowania helikopterów. Projekty czekają na akceptację i jeśli wszystko pójdzie dobrze, za dwa tygodnie mogłaby się rozpocząć budowa. – Postawiliśmy na lądowiska by zwiększyć bezpieczeństwo naszych pracowników. Dziś dojazd do szpitali w odległych miastach trwa bardzo długo, zwłaszcza w godzinach szczytu. W przypadku dużych zdarzeń, np. wypadków drogowych, lądowiska będą mogły być wykorzystywane do transportu mieszkańców miasta – mówi Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej.
Lądowisko przy szpitalu
Lądowiska przy kopalniach powstaną głównie z myślą o bezpieczeństwie górników. W sytuacji nieszczęśliwych wypadków, o życiu rannego decydują minuty. Wszystkie szpitale, które specjalizują się w ratowaniu poszkodowanych górników, między innymi „oparzeniówka” w Siemianowicach Śląskich, mają na swoim terenie lądowisko dla helikopterów. Taki obiekt znajduje się także przy rybnickim szpitalu. – Przy tak dużym szpitalu, lądowisko jest konieczne, ale korzysta się z niego naprawdę rzadko. W całej mojej karierze byłem świadkiem zaledwie kilku lądowań śmigłowca przy szpitalu. Nie zawsze stan zdrowia chorego pozwala na taki transport. Przy naszym szpitalu lądowisko znajduje się na tyłach szpitala, nie na dachu jak wielu myśli – mówi Tomasz Zejer, zastępca dyrektora szpitala w Rybniku.
Rzeczywiście, śmigłowców ratowniczych używa się rzadko, bo ich stan techniczny nie pozwala np. na lądowanie w nocy. Lądowiska przy szpitalach obsługuje Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Także ta instytucja będzie się zajmowała odbieraniem rannych z przykopalnianych lądowisk. Niestety jej flota powietrzna nie przedstawia się imponująco. Całe województwo śląskie obsługuje zaledwie jedna maszyna, która stacjonuje na katowickim lotnisku Muchowiec. W przypadku większej katastrofy wzywane są śmigłowce z sąsiednich województw. Jednak to stare, wysłużone maszyny Mi–2, liczące średnio po 25 lat. Na szczęście ma to się wkrótce zmienić.
Wystarczy kwadrans
– Obecnie jesteśmy na etapie przetargu na zakup nowych maszyn dla całego pogotowia. Chcemy zakupić aż 23 śmigłowce, więc na pewno któryś trafi także na Śląsk – mówi Robert Gałązkowski, rzecznik Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jest o co walczyć, nowe maszyny będą latały z prędkością ponad dwustu kilometrów na godzinę. To obecnie najszybszy sposób na przetransportowanie rannego. Z każdej z kopalń kompanii będzie można dolecieć do najbliższego szpitala w czasie krótszym niż 15 minut.
Sylwester Truszkowski - Uważam, że takie lądowiska mogą uratować życie. Sam już miałem okazję podziwiać lądowanie śmigłowca przy szpitalu
w ubiegłym roku.
Adrian Czarnota