Agata jest najlepsza!
Sport jest ich żywiołem
Rybniczanie wybrali Najlepszych Sportowców 2006 roku
Agata Perenc, mistrzyni Polski juniorek młodszych w judo, głosami mieszkańców Rybnika została laureatką plebiscytu na Najlepszego Sportowca 2006 roku. Wcześniej powołana przez prezydenta Rybnika kapituła, w skład której weszli m.in. członkowie Rady Sportu i przedstawiciele rybnickich mediów wytypowała dziesięciu sportowców, którzy osiągnęli znaczące sukcesy sportowe.
Sympatyczna zawodniczka „Polonii” otrzymała 2793 głosy i zdecydowanie wyprzedziła koleżanki klubowe: Hannę Lis (1498 głosów) i Agatę Kalembę (1239 głosów). Agata Perenc była nieco skrępowana udzielaniem pierwszych wywiadów. Uczy się w Liceum Ogólnokształcącym im. Powstańców Śląskich. Swoją przyszłość łączy wyłącznie ze sportem. Jej sportowym marzeniem jest udział w igrzyskach olimpijskich. Czy będzie to Pekin, zobaczymy. Poza wspomnianą trójką członkowie kapituły do zaszczytnej finałowej grupy wytypowali: Wojciecha Sworowskiego (szermierka), Mateusza Mazika (boks), Grzegorza Dudę (lekka atletyka), Kamila Cieślara (miniżużel), Izabelę Sajewicz (szermierka), Jerzego Makulę (akrobacja szybowcowa) i Patryka Cichockiego (boks).
Za wysokie wyniki w sporcie kwalifikowanym uhonorowanych zostało 133 działaczy klubowych, trenerów i zawodników, którzy otrzymali listy gratulacyjne oraz nagrody finansowe.
Marzy mi się olimpiada
Z Agatą Perenc, zwyciężczynią w plebiscycie na Najlepszego Sportowca roku 2006, rozmawia Andrzej Kieś
– Dlaczego właśnie judo?
– Zaczynałam w wieku 9 lat. Wcześniej mój tata trenował tę dyscyplinę i to właśnie on mnie do tego namówił. Spodobało mi się i tak właśnie wyglądał mój początek.
– Czy nie nachodziły Cię myśli, by się poddać i zrezygnować z uprawiania tej dyscypliny?
– Na początku była to zabawa. Z czasem, gdy pojawiły się pierwsze sukcesy zaczęłam traktować to poważnie. Kryzysy przechodzi każdy w swojej karierze sportowej, ale jak widać udało mi się jakoś przetrwać.
– Kiedy miał miejsce Twój pierwszy znaczący sukces?
– Złoty medal na Mistrzostwach Polski Młodzików, bodajże trzy lata temu.
– Jak wyglądała Twoja droga do ubiegłorocznego mistrzostwa? Wiązało się to z dużymi wyrzeczeniami?
– Pracowałam na ten sukces siedem lat. Trochę wyrzeczeń to kosztowało, przez ten czas liczyły się właściwie tylko treningi i szkoła. Jeździłam na obozy przygotowawcze, czy to zima, czy lato. Właściwie cały rok.
– Spodziewałaś się wygranej w rybnickim plebiscycie?
– Wiedziałam, że zagłosowało na mnie wiele osób, lecz nie wiedziałam, ile mają ich moi przeciwnicy, także była to niespodzianka.
– Na co przeznaczysz sumę otrzymaną jako nagrodę?
– Część już wiem na co. Zamierzam kupić sobie monitor do komputera. Taki ładny, dwudziestodwucalowy, do powieszenia na ścianę. Resztę na razie sobie zostawię.
– Jaki następny cel sobie wyznaczyłaś?
– Mistrzostwa Polski Juniorów, które odbędą się w czerwcu w Rybniku. Właśnie się do nich przygotowujemy.
– Największe marzenie?
– Takie samo jak każdego sportowca, czyli pojechać na olimpiadę.
– Czy poza sportem masz jeszcze jakieś inne hobby?
– Lubię muzykę rockową, interesuję się też filmem.
– Jak Twoje środowisko odbiera Twoje sukcesy?
– Cieszą się razem ze mną, gratulują mi. Bardzo dobrze się czuję wśród swoich znajomych.
– Jaka była najtrudniejsza chwila w Twojej dotychczasowej karierze?
– Przegrana na Mistrzostwach Europy Juniorów Młodszych, na które się dość długo przygotowywałam i nic z tego nie wyszło.
– A najbardziej zabawna chwila?
– Zakwalifikowanie się na Mistrzostwa Europy.?
(AK)