Modernizm z klocków
Najtrudniej docenić zwykle to, co jest nam bliskie. Bliskie zarówno w czasie, jak i w przestrzeni.
Kiedy codziennie oglądamy jakiś obiekt, stopniowo powszednieje nam jego widok, a już do powstałych w latach PRL-u dzieł odnosimy się często z niechęcią. Tymczasem na naszym podwórku, stosunkowo niedawno powstała niejedna architektoniczna perełka. Wśród nich jest bez wątpienia budynek Teatru Ziemi Rybnickiej.
Użyteczne „klocki”
Budynek Rybnickiego Centrum Kultury jest utrzymany w nurcie sztuki zwanej modernizmem. Był to specyficzny styl, wymyślony już w połowie XIX wieku, jednak na szeroką skalę stosowany od czasów dwudziestolecia międzywojennego. Modernizm zakładał przede wszystkim, że kształty budynków muszą być dostosowane do jego funkcji. Nawet najbardziej wyszukana forma nie mogła ograniczać użyteczności obiektu. Słowem sklepy miały służyć przede wszystkim wygodzie klientów, bloki mieszkalne – maksymalnie dopasować się do potrzeb lokatorów. Zasada ta znajdowała odbicie w wyglądzie zewnętrznym budynków wznoszonych w duchu modernizmu. Ozdoby elewacji ograniczano zatem do minimum – w modernistycznych budynkach nie znajdziemy żadnych płaskorzeźb, fryzów. Dachy budynków najczęściej były płaskie – skośny dach ograniczał przecież ilość użytecznego miejsca na najwyższym piętrze. Dominowały linie proste, stąd modernistyczne budynki to często przysłowiowe „klocki”, które na pierwszy rzut oka ze sztuką niewiele mają wspólnego. Nic bardziej mylnego!
Europejskie pierwowzory
Kiedy przegląda się zdjęcia najwybitniejszych dzieł europejskiego modernizmu, można w nich dostrzec podobne elementy. Faktem jest, że modernizm był stylem międzynarodowym, a architekci dosyć często „pożyczali” od siebie najbardziej udane rozwiązania. Mimo to kilku z nich osiągnęło najwyższy poziom artystyczny i uznaje się ich za przodujące postaci tego nurtu. Za takowego uznaje się m.in. francuskiego architekta Le Corbusiera. Był on nie tylko doskonałym architektem, ale także wielkim wizjonerem. Poprzez swoją architekturę pragnął wpływać na całe społeczeństwo i kształtować je, np. w osiedlu mieszkaniowym w Marsylii zaprojektował zbiorowe jadalnie, a tereny rekreacyjne umieścił na dachach! Jego najbardziej rewolucyjne pomysły nie sprawdziły się w praktyce, jednakże wiele spośród realizacji Le Corbusiera weszło do kanonu architektury XX wieku. Wpływy jego stylu dotarły także do Polski, na Śląsk. Przeniesieniem idei jednostki mieszkaniowej w Marsylii jest w pewnym stopniu budynek katowickiej „Superjednostki”.
Awangarda z ul. St. Vallier
Rybnickim budynkiem, który jest najbliższy stylowi Francuza i innych czołowych modernistów jest właśnie gmach Teatru Ziemi Rybnickiej, autorstwa Henryka Buszki, Aleksandra Franty i Jerzego Gottfrieda (koordynującego projekt). W swych ogólnych zarysach przypomina sztandarowe dzieła modernistyczne. Wystarczy porównać go ze słynnym domem projektu Corbusiera na osiedlu Weissenhof w Stuttgarcie z 1927 roku. Rzuca się w oczy podobieństwo płaskiej ściany, która przedzielona jest pasem niepodzielonych okien, ponadto zastosowanie kolumienek, które „otwierają” przednią ścianę. Kolejne podobieństwa dostrzeżemy zestawiając rybnicki teatr z klasztorem dominikanów La Tourette pod Lyonem z 1957 roku. Przede wszystkim są to podobne rozwiązania ciągu kwadratowych okienek, które nieco wystają z zewnętrznej ściany. Ciekawie wyglądają także zewnętrzne „łamane” schody przyścienne prowadzące do TZR. To także nawiązanie do najlepszych wzorców modernistycznej awangardy, chociażby do budynku gimnazjum w Helsinkach Jormy Järvi’ego z 1955 roku. Oryginalna i subtelna jest dekoracja ściany z oknami – małe kwadraciki, geometryczna, a więc w pełni realizująca idee modernistycznej sztuki. I to wszystko zaplanowano w duchu jak największej funkcjonalności. Obszerne, niskie schody do wejścia głównego, dużo miejsca pod kasami, szeroki dostęp do szatni – to znamiona podporządkowania formy do funkcji budynku. A pamiętać należy, że główną funkcją teatru w Rybniku było służenie masowej widowni szybko rozwijającego się 40 – 50 tysięcznego miasta przemysłowego. Trzeba zatem przyznać, że katowiccy architekci z „Miastoprojektu” zostawili przyszłym użytkownikom bardzo funkcjonalny obiekt. Już w tej chwili zasługuje on na miano dzieła polskiej sztuki modernistycznej XX wieku.
Tomasz Ziętek