Interes na familokach
Kiedy firma kończyła swoją dniówkę, do pracy ruszały całe rodziny. Najpierw wybierali złom, a potem cegły. Mogą na tym całkiem nieźle zarobić.
Nie opadają emocje wokół rozbiórki budynków gospodarczych przy familokach w Chwałowicach. Kilka dni temu wprowadzono tam firmę ochroniarską, bo rozbiórka wymknęła się spod kontroli. - Proszę przyjechać i zobaczyć. Ludzie rozbierają budynki na własną rękę i niestety przy tym kradną cegłę - zaalarmował nas jeden z mieszkańców.
Zwęszyli interes
Co się dzieje w familokach przy ulicy 1 Maja? Budowa kanalizacji wymagała wyburzenia starych pomieszczeń gospodarczych na podwórzach przed familokami. Specjalnie wynajęta firma zaczęła równać z ziemią garaże, ubikacje i składziki. Mieszkańcy kamienic, widząc w ruinach złom i cegły, postanowili wziąć sprawy we własne ręce. Gdy firma kończyła dniówkę, do pracy ruszały całe rodziny. Na gruzowisku pracowały zarówno dzieci jak osoby starsze. Gdy wybrali cały złom, lokatorzy zainteresowali się samymi cegłami, które mimo swojego wieku, wciąż są dobrym materiałem budowlanym.
Ochroniarze pilnują dzieci
Część mieszkańców miała w wyburzonym ciągu pomieszczeń swoje garaże. Postanowiła odzyskać cegły z gruzowiska, by wybudować sobie nowe. Firma nie rościła sobie praw do cegieł, więc nie było żadnego problemu. Z niepokojem natomiast obserwowaliśmy jak na gruzowisku pracują dzieci. To one wyszukiwały najmniej zniszczone cegły, a następnie opukiwały je młotkami z zaprawy. To niebezpieczne, dlatego zdecydowano wprowadzić ochroniarzy. Pilnują, aby dzieciom nic się nie stało - wyjaśnia zaangażowany w sprawę radny Andrzej Wojaczek z Chwałowic.
Potrzeba dużo garaży
Mieszkańcy czekają aż prezydent wskaże im miejsce, gdzie będą mogli wybudować nowe garaże. Andrzej Wojaczek chce, aby od razu wybudowano większą ich liczbą. - Prowadzone są rozmowy, aby wybudować nawet setkę garaży. Wiadomo, że cegieł z gruzowiska nie starczy i trzeba by dokupić nowych. Chętni na garaże zawsze się znajdą, nie trzeba będzie zostawiać aut na podwórkach - mówi radny.
Biznesmeni z familków
Starych cegieł jednak nie starczy, bo część mieszkańców na rozbiórce całkiem dobrze zarabia. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, najlepiej zachowane cegły można sprzedawać nawet w cenie 2 zł za sztukę. Do zorganizowania jest każda ilość, ale trzeba trochę poczekać. - Cześć mieszkańców rzeczywiście zbiera cegły na garaże, ale jest też tu sporo „biznesmenów". Układają cegły na stosiki, niby na garaże, a po chwili podjeżdża samochód, szybki załadunek i już cegieł nie ma - mówi starszy mężczyzna, lokator z ulicy 1 Maja.
Adrian Czarnota