Ludzki umysł nie ma granic
W ciszy serca i umysłu odkrywają prawdę o sobie. Nie potrzebują do tego żadnych tekstów, ślubów czy strojów.
Jak powstawał Buddyjski Ośrodek Medytacyjny w Rybniku? „Na początku były tylko cztery osoby, które z początkiem lat 90-tych założyły grupę medytacyją. Spotkania w tamtym czasie odbywały się nieregularnie i w prywatnych mieszkaniach. Z czasem medytacje stały się regularne, ale dopiero w 2000 roku udało nam się wynająć od prywatnej firmy niewielkie pomieszczenie na gompę. Po dwóch latach było jednak już za ciasno dla powiększającej się grupy i zostało zamienione na nieco większe i w ciekawszym miejscu" - wspominają na swojej stronie internetowej rybniccy byddyści. Obecna gompa mieści się w centrum Rybnika, przy ulicy Staszica 6. Medytacje odbywają się w poniedziałki, środy i piątki o godzinie 20. Nie wymagają noszenia specjalnych ubrań, znajomości rytuałów i tekstów. Trwają około 20 minut.
Celem jest oświecenie
Buddyzm to ścieżka rozwoju zawierająca elementy religii, psychologii i filozofii. Różni się od chrześcijaństwa i innych światopoglądów, które zakładają istnienie osobowego Boga i opierają się na wierze oraz dogmatach. Celem praktyki buddyjskiej jest osiągniecie pełnego rozwoju umysłu i oświecenia. Jak głoszą buddyści, każdy może ten cel osiągnąć, dlatego buddyzm jest nazywany religią doświadczenia. A pomóc ma w tym medytacja, która równoważy umysł, uniezależnia go od zmieniających się warunków i pozwala przekształcić emocje w mądrość.
Żadnych ślubów
Rybniccy buddyści nie noszą kolorowych szat. Mają rodziny, pracują, prowadzą normalne życie. Jak mówią, ich praktyka nie jest oparta na ślubowaniach. O osobach zainteresowanych buddyzmem można powiedzieć, że są to raczej ludzie mający artystyczną duszę, czerpiący radość z poczucia wolności. - Umysł nie ma początku ani końca, nie jest rzeczą, nie ma koloru i smaku, a jednocześnie jest, ponieważ wszystko się w nim przejawia. Pogląd ten pozwala uwolnić się człowiekowi od dumy, gniewu, zazdrości i szaleństwa istnienia „ja", ponieważ znika poczucie oddzielenia pomiędzy nami a światem - tłumaczy Robert Kucza z Buddyjskiego Ośrodka Medytacyjnego.
Pojechali i zostali
Buddyzm po 2,5 tys.lat dotarł na Zachód po tym, jak komuniści chińscy zniszczyli Tybet. W latach 60-tych buddyzm fascynował hippisów. I właśnie jeden z „dzieci-kwiatów" założył ośrodek medytacyjny w Rybniku. Jest to Duńczyk, Ole Nydahl, który wraz z żoną podczas podroży poślubnej do Nepalu w 1968 roku, poznał 16 Karmape. Zostali oni wtedy jego pierwszymi, zachodnimi uczniami i praktykowali kilka lat w Azji. Obecnie 17 Karmapa jest głową szkoły Karma Kagyu, jednej z czterech głównych, które wyodrębniły się w Tybecie.
Wędrujący nauczyciel
Lama Ole Nydahl wraz z żoną Hannah, założyli ponad 500 ośrodków medytacyjnych na świecie. Odbywają się w nich regularnie medytacje i wykłady podróżujących nauczycieli buddyjskich. Lama Ole regularnie odwiedza Polskę i udziela nauk od 1976 roku, kiedy to zawitał nad Wisłę po raz pierwszy. Więcej informacji można znaleźć m.in. na www.buddyzm.pl.
(izis)