Śmierć w ogniu
We wtorek na ulicy Wodzisławskiej podpalił się mężczyzna, cała sprawa owiana jest tajemnicą
Najprawdopodobniej konflikt rodzinny był przyczyną tragedii, do jakiej doszło 5 czerwca na ulicy Wodzisławskiej w Rybniku. Około godziny dwudziestej pierwszej pracownicy pogotowia ratunkowego zostali wezwani do poparzonego mężczyzny. Na miejscu okazało się że 56-letni mężczyzna oblał się benzyną i podpalił. Z licznymi poparzeniami został odwieziony do szpitala, gdzie dzień później zmarł.
– Rzeczywiście mamy zgłoszenie o takim zdarzeniu. Zawiadomili nas pracownicy pogotowia. Nikt z rodziny nigdy nie zgłaszał nam żadnych problemów w rodzinie – wyjaśnia nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzecznik rybnickiej komendy policji. Według sąsiadów w rodzinie istniał ostry konflikt rodzinny. Dochodziło do znęcania się i gróźb. Właśnie to było najprawdopodobniej przyczyną podpalenia się mężczyzny.
Policja zatrzymała 56–letniego Gerarda Sz., celem wyjaśnienia jego ewentualnego związku z tragedią. Prokuratura milczy w tej sprawie.
– Na prośbę rodziny nie udzielamy jakichkolwiek informacji w tej sprawie – informuje Bernadeta Breisa, szefowa rybnickiej prokuratury.
Rybnicki sąd zadecydował w czwartek o zastosowaniu wobec Gerarda Sz. dozoru policyjnego.(acz)
(acz)
Fot. Kuba Morkowski