Można tylko patrzeć i narzekać
Przypomnijmy, nasza gazeta na początku kwietnia dowiedziała się o planach budowy kolejnego marketu w miejscu, gdzie dziś jeszcze stoi dworzec PKS. I budowa właśnie się zaczęła.
Nowy właściciel, czyli spółka GC Investment z Katowic, przez wiele tygodni nie chciał podawać nam żadnych informacji na temat tego, co powstanie w miejscu dworca. Nasze wątpliwości w piątek rozwiała Ewa Pelc, wiceprezes spółki.
– Oficjalnie mogę potwierdzić, że podpisaliśmy umowę z koncernem Jeronimy Martins i w Rybniku powstanie kolejny sklep „Biedronki” – wyjaśnia prezes.
Bardzo prawdopodobne, że otwarcie kolejnego marketu nastąpi z wielką pompą, bo ma to być tysięczna biedronka w Polsce.
– To jakiś absurd, jak można było do tego dopuścić. Przecież tu niedługo ma powstać nowy sąd, ciekawe jak się będzie komponował z Biedronką – mówi Damian Stokowy, mieszkaniec Rybnika.
A więc jednak „Biedronka”
W ubiegłym roku zadłużony PKS sprzedał działkę z budynkiem. Przez pewien czas kupnem było zainteresowane miasto. W budżecie były już zarezerwowane środki na wykup budynku PKS. Kiedy jednak pojawił się prywatny inwestor, pieniądze te mogły być wydane na inny cel. W momencie sprzedaży władze miasta nie miały już wpływu na to, co powstanie w miejscu dworca.
– Teren dworca sprzedawało PKS, nie był to grunt gminny. Co do samego terenu dworca, to musi on zostać zagospodarowany zgodnie z obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego, czyli na usługi komercyjne i komunikację – wyjaśniał Krzysztof Jaroch, rzecznik rybnickiego magistratu.
Jaka to wizytówka?
Sęk w tym, że plan zagospodarowania przestrzennego nie wykluczał powstania w tym miejscu „Biedronki”. Wszystko odbyło się zgodnie z planem, a Urząd Miasta ma teraz nabyć po atrakcyjnej cenie teren pod drogę, które będzie wiodła od ronda przy ulicy Chwałowickiej do byłego budynku szkoły muzycznej, gdzie powstać ma siedziba sądu okręgowego. – Wożę dziennie mnóstwo ludzi spod dworca PKS i naprawdę ani jednej osobie nie podoba się budowa „Biedronki” w tym miejscu. Takie miejsce powinno być wizytówką miasta, bo jest bardzo widoczne, a tymczasem będzie tu kolejny sklep – mówi Stanisław Orzeł, rybnicki taksówkarz.
Pasażerowie na lodzie
Warto dodać, że poza trzema zadaszonymi wiatami i malutką kasą na dworcu nie będzie już teraz żadnej poczekalni dla pasażerów. W chłodne dni będą mogli się ogrzać podczas zakupów w „Biedronce”. Nieoficjalnie mówi się również o powstaniu koło dworca bezobsługowej stacji paliw. W miniony piątek ogrodzono teren dworca i wynajęto firmę ochroniarską, by pilnowała obiektu. Inwestor nie zrezygnował z żadnego metra kwadratowego swojego terenu i ogrodził dworzec łącznie z chodnikiem. Nie obyło się bez interwencji policji.
A piesi bez chodnika
Ogrodzono chodnik i z tego powodu piesi musieli wychodzić na ulicę. – To niedopuszczalne. Po naszej interwencji właściciel zgodził się przesunąć płot o metr, tworząc miejsce dla pieszych – wyjaśnia Piotr Piórkowski z rybnickiej drogówki.
Co na to inwestor? – PKS otrzymał dokładnie to, co chciał i zawarł w umowie. Nie było mowy o żadnej poczekalni. To nasza pierwsza inwestycja w Rybniku, ale zapewniam, że wszędzie, gdzie się pojawimy, miasto pięknieje – twierdzi Ewa Pelc.
Adrian Czarnota