Takie właśnie jest życie
Płyty z filmami „Jak przed wojną”, „Msza” i „Kant–Pol” krążą na kopalniach z rąk do rąk. I chyba nie ma górnika, który by nie widział chociaż jednego. – Ja, to je wszystko prowda – mówią o filmach.
Twórca tych filmów – Eugeniusz Kluczniok mieszka na rybnickim osiedlu Nowiny. Z zawodu jest elektrykiem, po szkole zawodowej. Od blisko czterdziestu lat związany jest z kopalnią „Dębieńsko”. W Dębieńsku się też urodził. Przez kilka lat był górnikiem, obecnie pracuje w jednej z firm powstałych w zlikwidowanej kopalni. To właśnie tutaj powstał pomysł na pierwszy film. – Mam zawodowe prawo jazdy i czasem jeżdżę służbowym samochodem. I kiedy tak stałem nieraz i czekałem na kogoś, obserwowałem z samochodu złodziei i to, co się dzieje wokół zamkniętej kopalni. Na tej kanwie powstał scenariusz – wspomina Eugeniusz Kluczniok. Od wielu lat cały swój wolny czas poświęca największym pasjom życia: filmowi i muzyce. – Cała muzyka we wszystkich moich filmach jest również mojego autorstwa – mówi rybniczanin.
Otwierają się drzwi
Eugeniusz Kluczniok ma w sobie coś, co otwiera mu drzwi urzędów i serc ludzi, którzy chętnie pomagają mu w realizacji pomysłów. Dyrekcja kopalni „Chwałowice” bez problemu zgodziła się na realizację zdjęć pod ziemią, a władze Rybnika udostępniły nawet rynek, gdzie dla potrzeb filmu „Kant–Pol” zostały zniszczone trzy samochody. Niektórzy dziwią się, że zwykły górnik z kopalni „Dębieńsko” podjął się tak wielkiego przedsięwzięcia. Nie zrażają go trudności, problemy. Potrafi przekonać do siebie ludzi. W jego filmach grają zarówno zwykli górnicy, jak i aktorzy, chociażby znany Jerzy Cnota czy Grzegorz Stasiak. We „Mszy” można też zobaczyć m.in. Marka Szołtyska czy Piotra Szolca.
Słowa uznania od Kutza
Za swoją twórczość Eugeniusz Kluczniok zebrał wiele pochwał. W 2005 roku został nagrodzony przez prezydenta Adama Fudalego w dziedzinie kultury, w tym roku był nominowany do tytułu „Człowiek Roku” w Rybniku. Ponadto wraz z Mirosławem Ropiakiem, szefem Klubu Filmu Niezależnego w Chwałowicach, występował także w kanale „Kultura” TVP, prowadzonym tego dnia przez Kazimierza Kutza i Grażynę Torbicką. Największym sukcesem Eugeniusza Klucznioka jest z pewnością udział jego filmu „Jak przed wojną” w ubiegłorocznym Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. – Z tego, co robię, nie mam żadnych korzyści, jedynie radość, że innym filmy się podobają. Nie przejmuję się tym, kiedy mówią, że są nieprofesjonalne. I mam pomysły na kolejne – uśmiecha się reżyser z Rybnika.
Kazimierz Kutz, reżyser
Przyjechałem raz do Chwałowic na Przegląd Filmu Niezależnego i byłem mile zaskoczony filmem Eugeniusza Klucznioka. Jestem pełen podziwu dla twórców, że stać ich na tak poważne przedsięwzięcie. Kiedy miałem swój dzień w kanale „Kultura”, zaprosiłem ich do studia. To, co robią, zasługuje na słowa uznania.
SondA: Co o filmach mówią górnicy i nie tylko?
Tomasz Mazurek – górnik kopalni „Marcel”
Oglądałem dwa filmy „Jak przed wojną” i „Mszę”. Teraz zamierzam również obejrzeć ten trzeci – „Kant–Pol”. U nas na kopalni cieszą się one dużym zainteresowaniem. Podobają nam się głównie dlatego, że górniczy świat jest w nich przedstawiony bardzo prawdziwie. Pożyczamy je sobie wzajemnie. Są bardzo fajne.
Daniel Winkler – górnik kopalni „Jankowice”
Te filmy cieszą się wśród nas wielką popularnością. Z tego, co wiem, ogląda je bardzo wielu górników, pracowników kopalni, także ich rodziny i znajomi. Pożyczamy je sobie jeden od drugiego. Jest w nich pokazana cała prawda o życiu i pracy górnika, są pokazane sceny z prawdziwego życia. A to się w innych filmach rzadko spotyka.
Adam Prządka – pracownik jastrzębskiej firmy
Mój brat jest górnikiem na kopalni „Krupiński” i on właśnie przyniósł te filmy do domu. Dzięki niemu miałem je okazję obejrzeć. Oglądaliśmy je z wielkim zainteresowaniem i bardzo nam się podobały. Widziałem wszystkie trzy filmy, moim zdaniem pokazują górniczą rzeczywistość, tak jak to jest.
Iza Salamon