Drużyna IKS nigdy się nie poddaje
Integracyjny Klub Sportowy liczy osiemnaście osób. Wszyscy poruszają się na wózkach. W „Bushido” razem grają w kosza i w tenis stołowy. I jest to coś więcej, niż tylko sam sport.
Łączy ich jeden cel: żeby przyciągnąć jak najwięcej osób niepełnosprawnych. – Chcemy, żeby wiedzieli o istnieniu naszego klubu, żeby przyszli do nas na trening i zaczęli uprawiać sport. To bardzo pomaga, jest też formą terapii psychologicznej – mówi Andrzej Oleksiak, prezes Integracyjnego Klubu Sportowego, który od sześciu lat działa w rybnickim Centrum „Bushido” przy ul. Floriańskiej 1.
Przyszło nieodwracalne
Andrzej Oleksiak był górnikiem na kopalni „Jas–Mos”. Siedem lat temu przeżył wypadek, który na zawsze zmienił jego życie. – Pewnego dnia nastąpiło odprężenie górotworu. W wysokiej na cztery metry ścianie zsunęły się bryły węgla. Oberwałem odłamkiem wielkości telewizora – wspomina rybniczanin. W jednej chwili z krzepkiego górala (pochodzi z Beskidu Żywieckiego) stał się kaleką. Doznał kompresyjnego złamania na odcinku lędźwiowym i uszkodzenia rdzenia kręgowego. Podobną tragedię przeżył Jerzy Stręk ze Skrzyszowa, również górnik na kopalni „Jas–Mos” Ruchu „Moszczenica”. – W 1997 roku nieduży kamień, uderzył mnie prosto w rdzeń kręgowy – wspomina.
Świat z perspektywy wózka
Z dnia na dzień znaleźli się w innym świecie, w którym z trudnością się poruszali. – Najpierw zakład deklarował pomoc, ale trwało to krótko. Już po roku od wypadku zostałem sam ze swoim kalectwem. Mam ogromny żal, ponieważ z tego, co wiem nie brakuje pieniędzy na imprezy, ale nie ma środków na pomoc osobom po wypadkach – dodaje Andrzej Oleksiak. Są jeszcze i inne problemy: w szpitalach brakuje psychologa dla ludzi po wypadkach, w blokach nie ma mieszkań przystosowanych dla niepełnosprawnych, wciąż brakuje odpowiednich podjazdów do niektórych urzędów, aptek czy w blokach. – Często korzystamy ze starych podjazdów na wózki dziecięce. Jest ciężko, ale jakoś sobie radzimy – mówi Jerzy Stręk. Współczesny świat wciąż nie jest przyjazny dla osób na wózkach. – Na chorego człowieka spadają same zmartwienia. Kto na przykład wie, ile kosztuje materac przeciwodleżynowy czy dobry wózek? To cena w wysokości około 15 tys. zł, a my możemy liczyć zaledwie na 2 tys. dofinansowania – dodaje Andrzej Oleksiak.
Zdrowi też grają na wózkach
Integracyjny Klub Sportowy „Bushido” powstał w czerwcu 2001 roku przy wsparciu Centrum Rekreacji i Rehabilitacji „Bushido” w Rybniku. Inicjatorem powstania był Lech Gęborski, który do dzisiaj wspiera organizację dla niepełnosprawnych. Podstawowym celem IKS jest promocja klubu, tak aby informacja o jego istnieniu dotarła do jak największej liczby osób. Ponadto władze klubu organizują konferencje prasowe, pokazowe mecze koszykówki na wózkach, pokazowe mecze dla szkół, placówek sportowych. W każdą sobotę w godz. od 13.00 do 15.00 na sali gimnastycznej odbywają się treningi koszykówki. Są one prowadzone nieodpłatnie przez wykwalifikowanych instruktorów i trenerów. Członkowie klubu zostali nieodpłatnie przebadani i zakwalifikowani do uprawiania sportu przez lekarza. IKS to jedno z nielicznych miejsc, gdzie w drużynach grają zarówno niepełnosprawni, jak i zdrowi zawodnicy. Członkowie IKS uprawiają również tenis stołowy, a są plany stworzenia tutaj także sekcji łucznictwa.
Złotówka do złotówki
Od października ubiegłego roku IKS jest organizacją pożytku publicznego, a tym samym ma możliwość uzyskania 1 proc. podatku dochodowego od pomocnych osób. IKS prowadzi swoją działalność głównie dzięki bezpłatnej pracy kierownictwa, trenerów, przyjaciół, lekarza i wielu sympatyków. Głównym źródłem finansowania są składki członkowskie. Klub otrzymuje także pomoc od miasta, które nieodpłatnie użycza sali treningowej wraz z zapleczem, a także od Centrum „Bushido”.
Iza Salamon