Nocą znów słychać śpiew
Niedawno do siedziby byłej szkoły muzycznej wprowadzili się nowi lokatorzy. Silnym kopniakiem wyłamali drzwi wejściowe, likwidując prowizoryczne zabezpieczenia w postaci dykty. Płot już leży połamany od prawie dwóch lat, więc przeszkodą żadną nie był. Przychodzą tutaj głównie nocą, zamiast spać na ławkach w parku. Świadczą o tym butelki po nalewkach, które leżą na tym samym stosie, co poniszczone solfeże, podręczniki do muzyki i stare dzienniki lekcyjne. Wprawdzie zaplanowana jest tutaj wielka inwestycja, ma powstać w tym miejscu siedziba sądu okręgowego. Póki co budynek stoi w opłakanym stanie, nikt nawet nie ściągnął ze szkoły godła. Pomazane sprayami, oplute, zwraca uwagę szczególnie starszych przechodniów, którym szacunek do godła zaszczepiła często jeszcze okupacja. Według art. 15. ustawy o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych „Godło i barwy Rzeczypospolitej Polskiej są umieszczane w miejscu (...) zapewniającym im należną cześć i szacunek”. Kodeks karny w przypadku publicznego znieważenia, zniszczenia, uszkodzenia lub usunięcia flagi, godła, sztandaru lub innego znaku państwowego przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do jednego roku. Tu jednak nikt nie został przyłapany, więc i winnego pewnie nie będzie. Rdza, rozbite szyby, stosy śmieci i nabazgrane graffiti – oto, w jakich warunkach stoi i będzie stała pewnie jeszcze wiele miesięcy szkoła braci Szafranków. A do rozbiórki jeszcze dość daleko. Nie rozstrzygnięto nawet przetargu na wykonawcę.
(acz)