Okradli kolekcjonera
Przez prawie dwa lata polscy i czescy policjanci badali sprawę brutalnego napadu, do jakiego doszło pod koniec 2005 roku w Żlinie k.Brna.
W 2006 roku rybniccy policjanci, prowadząc jedno ze śledztw na terenie Rybnika, natrafili na dzieła sztuki, które mogły pochodzić z kradzieży. Ustalenie o jaką kradzież mogło chodzić, zajęło policjantom bardzo dużo czasu. Informacje rozesłano między innymi do wszystkich komend policji w Czechach. Okazało się, że takie zdarzenie miało miejsce w nocy za 21/22 grudnia 2005 roku. Przestępstwo to zostało dokonane w miejscowości Żlin w Republice Czeskiej.
– Z relacji policjantów z Brna wynikało, że krytycznej nocy trzech nieznanych sprawców włamało się do domu jednorodzinnego, a następnie po doprowadzeniu właściciela mieszkania oraz jego małżonki do stanu bezbronności poprzez bicie i skrępowanie przewodem elektrycznym, dokonali kradzieży kolekcji złotych monet, złotej biżuterii oraz innych drogocennych przedmiotów o łącznej wartości 1,472,000 koron czeskich, tj. około 250 tysięcy złotych – mówi Aleksandra Nowara, rzeczniczka rybnickiej policji.
W maju do przestępstwa przyznali się pierwsi podejrzani – dwaj mieszkańcy Radlina i Leszczyn. Obaj mężczyźni odsiadywali wyrok za inne przestępstwa tj. narkotyki i oszustwa. Pod koniec maja 2007 roku zatrzymano trzeciego podejrzanego, mieszkańca Radlina. – Ostatnim ze sprawców był obywatel Słowacji – zatrzymany 27 czerwca na terenie Leszczyn. Podczas przesłuchań podejrzanych ustalono przebieg zdarzenia. Okazało się, że napad był precyzyjnie przygotowany . Sprawcy posłużyli się samochodem z wypożyczalni oraz kradzionymi tablicami rejestracyjnymi, mieli wiedzę na temat rozmieszczenia pomieszczeń w budynku oraz miejsc przechowywania biżuterii i cennych monet. Policjanci pracujący nad ta sprawą podczas kolejnych zatrzymań wykorzystali różnorodne techniki, którymi dysponuje policja – mówi zagadkowo Nowara.
Obecnie trójka podejrzanych przebywa w areszcie, ostatni zatrzymany (obywatel Słowacji) został w czwartek doprowadzony do Sądu Rejonowego w Rybniku. Zastosowano wobec niego również trzymiesięczny areszt.
– Nie wszyscy podejrzani przyznali się do zarzucanych im czynów. Na szczęście ofiary nie zostały skatowane przez sprawców. Skończyło się na skrępowaniu taśmą i kablem. Zdarzenie to traktujemy jako rozbój. Jeśli sąd uzna, że są winni, mogą spędzić w więzieniu nawet dwanaście lat – tłumaczy prokurator Krzysztof Hynek.
Warto dodać, że policjantom udało się namierzyć osobę, która pośredniczyła w sprzedaży cennych łupów. Zostanie jej postawiony zarzut paserstwa.
Adrian Czarnota