Niedbalstwo przy cesarskim cięciu
Rybniczanka Anna K. w maju 2003 roku została poddana zabiegowi cesarskiego cięcia. Rana po operacji nie chciała się goić. Otwierała się, leciała z niej ropa. Jan R., doświadczony ginekolog, który dokonał zabiegu lekceważył skargi pacjentki. Przepisywał maści i mówił, że to normalne. W 2004 roku w brzuchu kobiety pojawiła się dziura. Choć brzmi to niewiarygodnie, z rany wystawały nitki.
– Myślałam, że to szwy. Sama pęsetą wyciągnęłam kawałek materiału. Byłam przerażona – mówiła pacjentka. Mąż pani Anny zrobił makabryczne zdjęcie, które później okazało się mocnym dowodem w sprawie. Pani Anna znów trafiła na stół operacyjny. W jej brzuchu lekarze znaleźli spory kawałek materiału. Chusta została zaszyta po zabiegu cesarskiego cięcia. We wtorek zapadł wreszcie wyrok w sprawie niedbalstwa lekarza i sanitariuszki. Rybnicka prokuratura oskarżyła ich o nieumyślne niedbalstwo. Zażądała roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Sąd potraktował ich jednak dość ulgowo. Uznał oskarżonych za winnych. Doktor Jan R. zapłaci 5 tys. zł, a Stanisława P. 3 tys. Dodatkowo każde z nich zapłaci po 5 tysięcy zadośćuczynienia dla poszkodowanej pacjentki.
Pacjentce groziło zakażenie lub wstrząs septyczny, a to mogło doprowadzić nawet do śmierci. Nic dziwnego, że wyrok jej nie satysfakcjonuje. Chce 76 tysięcy złotych plus cztery tysiące na zwrot kosztów leczenia. Prokuratura również zastanawia się nad apelacją.
(acz)