Zagrają o awans
Do ROW-u Rybnik wracają jego byli piłkarze oraz trener.
W miniony poniedziałek, 3 lipca, poznaliśmy nazwisko szkoleniowca, który w sezonie 2007/2008 poprowadzi ROW w walce o ligowe punkty. Został nim Franciszek Krótki, który przez ostatni rok trenował piłkarzy ROW-u z rocznika 1988 grających w Śląskiej Lidze Juniorów. Krótki w latach 1975–1982 był piłkarzem KS ROW, później po kilku sezonach nieobecności wrócił do niego jako grający trener. Od tego czasu prowadził też m.in. Odrę Wodzisław, Naprzód Rydułtowy, Rymer Niedobczyce, Włókniarz Kietrz, Odrę Opole, Zagłębie Sosnowiec, Tłoki Gorzyce i Przyszłość Rogów. W Rybniku liczą, że jego doświadczenie pomoże młodej drużynie w osiągnięciu celu, jakim w tym sezonie jest zajęcie jednego z trzech pierwszych miejsc w IV lidze. Pozwoli jej to po reorganizacji rozgrywek załapać się do nowej III ligi będącej czwartą klasą rozgrywkową po ekstraklasie, I lidze i II lidze. Dotychczasowy, pierwszy trener ROW-u – Paweł Kaszyca dostał propozycję objęcia funkcji drugiego trenera, a jednocześnie prowadzenia rocznika 1989 w Śląskiej Lidze Juniorów. Sam Krótki bardzo się cieszy z powrotu na „stare śmieci”, ale uważa, że obecny skład ROW-u nie gwarantuje sukcesu. Według niego konieczne jest wzmocnienie kadry dwoma, trzema zawodnikami z większym doświadczeniem, którzy mogliby pokierować grą drużyny i być boiskowymi autorytetami dla młodych piłkarzy obecnie tworzących zespół.
Twarze stare i nowe
W pierwszym tygodniu treningów, które odbywały się na boisku przy Elektrowni Rybnik, zjawiło się kilku zawodników ROW-u z rocznika 1988. Zakończyli oni już swoją przygodę z juniorką i teraz starają się dostać do kadry seniorskiej. Poza nimi z nowych twarzy zaprezentowało się w Rybniku kilku ciekawych graczy. Po dwóch latach gry w innych klubach do ROW-u wrócili 23-letni Roland Buchała (napastnik GKS Jastrzębie) oraz jego rówieśnik Adam Procek (obrońca Przyszłości Rogów). Czy ostatecznie zasilą oni szeregi naszego klubu zadecyduje to, czy zdobędą uznanie w oczach trenera oraz czy dogadają się z zarządem w sprawie kontraktów. Oprócz nich testowani są m.in. Łukasz Solak (pomocnik Przyszłości Rogów), Damian Koczewski (obrońca Jedności Jejkowice), Tomasz Sobeczko (pomocnik LKS-u Górki Śląskie), Łukasz Pilc (obrońca Concordii Knurów) i Paweł Zarzycki (bramkarz Polonii Bytom). Ich przyszłość w klubie także póki co jest jednak niewiadomą. W efekcie na pierwszych treningach pojawiało się ponad 30 zawodników. W dodatku w najbliższych dniach mają zjawić się również zapowiadani piłkarze Górnika Zabrze, którzy nie mieszczą się w kadrze czternastokrotnego mistrza Polski.
Zespół ROW-u jak na razie opuścili jedynie Marcin Wodecki i Paweł Krzysztoporski, którzy rozpoczęli już treningi w barwach drużyny Górnika Zabrze, występującej w Młodej Ekstraklasie. Większość zawodników, którym 30 czerwca skończyły się kontrakty, dogadała się z prezesem Grzegorzem Janikiem w sprawie ich przedłużenia (miedzy innymi najskuteczniejszy strzelec ROW-u – Grzegorz Dzięgielowski). Nadal waha się jedynie Kamil Kostecki, który ma propozycję gry w innym klubie.
Zmiana zasad po sezonie
Nie doszła do skutku niestety reorganizacja rozgrywek śląskiej IV ligi. Przed sezonem większość klubów była za połączeniem obu śląskich grup. Teraz jednak, po sezonie te kluby, którym zajrzało w oczy widmo spadku do okręgówki, nagle zmieniły zdanie. Nie potrafiąc wywalczyć utrzymania na boisku, wywalczyli go w głosowaniu na zjeździe delegatów Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Zjazd ten ostatecznie anulował podjętą przed sezonem decyzję o reorganizacji, co z duchem sportu ma chyba niewiele wspólnego. Pozostałe ekipy spadają do ligi piątej (zwanej od przyszłego sezonu IV ligą). W efekcie w przyszłym sezonie, aby ze śląskiej IV ligi awansować do trzeciej ligi (zwanej od przyszłego sezonu II ligą) najprawdopodobniej trzeba będzie wygrać swoją grupę, następnie pokonać w barażu zwycięzcę drugiej śląskiej grupy, po czym wygrać kolejny baraż – tym razem ze zwycięzcą opolskiej IV ligi. Pewne jest jednak to, że w lidze czwartej (zwanej od przyszłego sezonu III ligą) utrzymają się tylko te drużyny, które zajmą lokatę wyższą niż czwarta. Dzieje się tak ze względu na reorganizację ogólnopolskich rozgrywek. Wcześniejsze połączenie obu śląskich grup IV ligi pozwoliłoby na bardziej płynne przejście do nowych zasad. Tymczasem po przyszłym sezonie spada tak wiele drużyn ze śląskiej IV ligi, że połowa z nich może już większą część sezonu być pogodzona z degradacją i będzie grała „o nic”, co nie wróży zbyt dobrze poziomowi ligi.
Łukasz Kozik