Podwodny świat Mariusza
Głaskał trzymetrową murenę i olbrzymiego dugonga, przepływał przez stado niebezpiecznych barrakud, bawił się z delfinami oraz żółwiami, penetrował wraki statków i obserwował rekiny...
Mariusz Blazy prowadzi w Rybniku Centrum Szkolenia Płetwonurków „Extreme”. Od kilku lat nurkuje i uczy tej sztuki innych. Wiele razy był przewodnikiem po rafach koralowych grup certyfikowanych płetwonurków. Po kilka razy w miesiącu penetruje różne akweny w Polsce i za granicą. Kilkaset razy nurkował w Egipcie, w okolicach Hurghady, Safagi, Marsa Alam i na Półwyspie Synaj. Zachwycał się bogactwem fauny i flory w Morzu Czerwonym, podziwiał wraki statków w Morzu Północnym i w Bałtyku. Poznawał podwodny świat zarówno w ciepłej Chorwacji, jak i chłodnej Norwegii, w Niemczech czy w Turcji. Penetrował także akweny w wyrobiskach po kamieniołomach w Czechach i na Słowacji, poznał wszystkie większe jeziora w Polsce. Uwielbia pływać. Może dlatego, że jest Wodnikiem, który jak zwykle chodzi swoimi ścieżkami...
Koledzy dziwią się jego wytrzymałości. Rybnicki płetwonurek potrafi wytrzymać pod wodą nawet godzinę dłużej, niż inni. Kiedy wychodzi na brzeg, koledzy łapią go nieraz za ucho i pytają żartem: A gdzie ty masz te rybie skrzela? - To nie są nadnaturalne zdolności, to kwestia doświadczenia, opanowania i godzin spędzonych pod wodą - mówi o sobie Mariusz Blazy. Podwodny świat zawsze go intrygował, kiedyś chciał studiować oceanografię. Życie potoczyło się jednak nieco inaczej.
Wolny czas poświęca głównie swojej pasji. Dotychczas przeszkolił już ponad sto osób m.in. z Rybnika, Żor, Wodzisławia i Jastrzębia. - Coraz więcej ludzi wyjeżdża do krajów takich jak Egipt, Dominikana, czy na Malediwy, żeby nurkować w krystalicznie czystej wodzie. Coraz bardziej interesują się sportem, preferują aktywny wypoczynek – dodaje Mariusz Blazy. O podwodnym świecie trudno opowiadać. Najlepiej go po prostu zobaczyć samemu.
Iza Salamon