Co z tym PKS-em?
– I to ma być dworzec autobusowy tak wielkiego miasta, jakim jest Rybnik? – krzywią się podróżni. Jerzy Siwica, szef rybnickiego PKS-u, zapewnia, że obecne rozwiązanie jest tylko tymczasowe. – Kiosk zniknie za około miesiąc, a bilety będą sprzedawane w specjalnym pawilonie, który już niedługo zostanie wybudowany – wyjaśnia.
W pawilonie nie przewidziano jednak żadnej poczekalni dla podróżnych. W okresie chłodów pasażerom pozostanie czekanie na mrozie lub „przymusowe” zakupy w pobliskiej „Biedronce”.
Przeprowadzka niemożliwa
Nic dziwnego że wielu podróżnych pyta, czy nie można przenieść dworca PKS-u w miejsce Dworca Komunikacji Miejskiej. Stosunkowo nowy budynek posiada wielką poczekalnię. – Braliśmy to pod uwagę, ale wielu pasażerów już się przyzwyczaiło do obecnej lokalizacji. Jest stąd blisko na dworzec kolejowy, w pobliżu jest starostwo oraz urząd skarbowy – wyjaśnia Siwica.
Prezydent Adam Fudali również nie pozostawia mieszkańcom złudzeń co do przenosin dworca. – Dworzec Komunikacji Miejskiej od samego początku funkcjonowania jest częściowo udostępniany PKS-owi a także prywatnym przewoźnikom dla kursów przelotowych w kierunkach: Cieszyn, Gliwice, Jastrzębie, Łódź, Wisła czy Wodzisław Śląski. W ten sposób stworzyliśmy węzeł przesiadkowy, który obecnie chcemy jeszcze rozbudowywać dla wygody pasażerów. Inicjatywa dotycząca usytuowania przystanków dla kursów własnych PKS należy do PKS-u, który jest samodzielnym przedsiębiorstwem, podległym wojewodzie – dodaje prezydent Fudali.
Nie ma miejsca
Można rozważyć zwiększenie ilości odjazdów z dworca KM w innych kierunkach – jednak ze względu na rozmiar placu nie ma możliwości przyjęcia dodatkowych autobusów na postój. – Natomiast jeżeli chodzi o wykorzystanie poczekalni, to na pewno w okresie wakacyjnym ruch jest w niej mniejszy. Inaczej jest jednak w czasie roku szkolnego, kiedy dworzec zapełnia młodzież – szczególnie ta z Zespołu Szkół Ekonomiczno-Usługowych i Rybnickiego Centrum Edukacji Zawodowej – wyjaśnia Adam Fudali.
Brakuje kierowców
To nie jedyne problemy rybnickiego PKS-u. Brakuje około 30 kierowców, czyli 15 proc. załogi. W samym tylko lipcu wypadło z rozkładu ponad dwadzieścia kursów. Ewentualna choroba któregoś z kierowców oznacza kolejne cięcia. Wielu z nich wyjechało za granicę, gdzie za taką samą pracę mogą zarobić kilkakrotnie więcej pieniędzy. Początkujący kierowca w rybnickim PKS-ie zarabia 1000 zł na rękę, bardziej doświadczony o 500 zł więcej.
Adrian Czarnota