Nie ma obowiązku tworzenia placu
– Dzieci nie mają się gdzie bawić, bo zlikwidowano plac zabaw – podzieliła się z nami opinią jedna z mieszkanek osiedla na Wrębowej, którą spotkaliśmy podczas dyżuru w Niedobczycach. Postanowiliśmy to sprawdzić.
Rzeczywiście, niedawno został zlikwidowany plac zabaw mieszczący się niedaleko bloku przy Wrębowej 7. Jest to jeden z dziesięciu budynków, którymi zarządza „Wrębowa” Sp. z o.o. Plac, o którym mowa znajdował się na terenie należącym do gminy, a ten został sprzedany prywatnej osobie. Tak więc musiały stamtąd zniknąć huśtawki i inne tego typu urządzenia.
Nie mają obowiązku
Choć zlikwidowano plac zabaw obok „siódemki”, nie zniknął on jednak zupełnie. – Po uzgodnieniach, przenieśliśmy urządzenia na duży, ogrodzony plac, który spełnia wszystkie wymogi – wyjaśnia Andrzej Musiałek, prezes spółki „Wrębowa”.
Mowa o placu, który mieści się w pobliżu bloku nr 19. Spotkaliśmy tam 3–letnią Natalię, która pod czujnym okiem babci Stanisławy testowała zjeżdżalnię. Obie były zadowolone z tego miejsca. Jest ogrodzone, otoczone zielenią, a dzieci mogą się bawić na porządnych urządzeniach. Z innych bloków jest tutaj 5 minut drogi. – Przepisy prawa budowlanego nie nakładają obowiązku tworzenia placów zabaw. Są jedynie zalecenia, żeby tworzyć miejsca rekreacji, ale nie obowiązek. My mamy dwa mniejsze place zbaw i jeden duży – dodaje Andrzej Musiałek.
Dmuchają na zimne
Jednak – jak podkreśla prezes spółki „Wrębowa”– istniejące place zabaw, muszą spełniać określone kryteria. Muszą znajdować się w odległości przynajmniej 10 metrów od drogi i śmietników, a także musi to być odpowiednio nasłonecznione miejsce. Nie mniej ważne jest bezpieczeństwo użytkowników.
– Codziennie dokonujemy przeglądów urządzeń. Dbamy też o ich regularną konserwację. Jesteśmy na to uczuleni, szczególnie po tragicznym wypadku, który miał miejsce w Czerwionce-Leszczynach – dodaje Andrzej Musiałek.
A co z terenem w pobliżu bloku nr 7? Dotarły do nas nieoficjalne informacje, że prawdopodobie powstanie tam sklep. Niestety nie udało nam się skontaktować z właścicielem nieruchomości, który mógłby to skomentować.
Beata Mońka