„Zrób sobie kubek albo… Wenus z Milo”
Chwałowicki Dom Kultury zachęca dużych i mniejszych rybniczan do udziału w zajęciach w pracowni ceramicznej. W te wakacje kubki i inne przedmioty z gliny lepią dzieci.
Ceramiczne co nieco to jeden z pomysłów na wakacyjną nudę. Monika Abrahamczyk i Michał Rugor z Chwałowic goszczą w pracowni nie po raz pierwszy. W ich rękach glina zamienia się w najróżniejsze cudeńka. Nie gorzej radzi sobie ich rówieśniczka, 12–letnia Monika Zdrzałek, dla której jest to debiut.
Obraz z gliny
– Bardzo szybko można się nauczyć – przekonuje Michał Rugor – To jak lepienie z plasteliny, tylko trzeba moczyć ręce, żeby glina nie wysychała, bo inaczej pęka.
Podczas zajęć stworzył już postać faraona, krokodyla i pudełko w kształcie trapezu. Jego koleżanka Monika Abrahamczyk może się pochwalić własnoręcznie zrobioną miską i obrazem. Z glinianej masy, nad którą właśnie pracuje, zaczyna wyłaniać się żółw. Tutaj wszystko wydaje się możliwe do zrobienia. Jedynym ograniczeniem jest dziecięca wyobraźnia.
Ugniatanie i szkliwienie
Ale i dorośli zupełnie nieźle sobie radzą. W ciągu roku szkolnego zebrała się grupa licealistów, studentów i nieco starszych wiekiem osób, które w każdy wtorek odwiedzały pracownię.
– Na moment przestają myśleć o codziennych sprawach. Pochłania ich coś innego niż gotowanie, sprzątanie, urzędy – zauważa prowadząca zajęcia Kornelia Pior.
Wprawdzie w pracowni nie ma koła garncarskiego, ale można skorzystać z gipsowych form przy tworzeniu misek, kubków, wazoników, czy doniczek. Nie mniej popularną techniką jest ugniatanie. To najlepszy sposób, by wyczarować z gliny żółwia czy krokodyla. Podczas zajęć można także nauczyć się technik szkliwienia. Wielkim plusem pracowni jest posiadanie własnego pieca do wypalania.
Spróbuj swoich sił
– To jest bardzo ważne, bo przewożenie gdzieś tam prac kończyło się tym, że ulegały uszkodzeniu – zaznacza instruktorka.
We wrześniu w pracowni zaplanowano remont, ale od października ruszy już pełną parą. W tamtym roku szkolnym za udział w zajęciach trzeba było zapłacić 20 zł miesięcznie. Jak zapewnia dyrektor placówki, Michał Wojaczek, cena ta zostanie utrzymana. I już teraz zaprasza także osoby dorosłe, by przyszły i spróbowały własnoręcznie ulepić kubek albo Wenus z Milo, albo zupełnie coś innego.
Beata Mońka