Zginął bo za głośno szczekał
W niedzielę, 12 sierpnia na ulicy Świerklańskiej doszło do bulwersującego wydarzenia. Podczas kłótni przy libacji, 34-letni Artur R. skatował psa swojej konkubiny.
Na koniec pobite zwierzę wyrzucił przez okno mieszkania. Pies skonał na chodniku. – Na martwe zwierzę natknęli się lokatorzy bloku, w którym mieszkał Artur R. Jak się okazało, w niedzielę wieczorem w mieszkaniu doszło do sprzeczki. W awanturze wystraszony pies zaczął szczekać. To zdenerwowało mężczyznę, który kopnął zwierzę – relacjonuje Aleksandra Nowara z rybnickiej policji. Mieszkańcy ulicy Świerklańskiej od razu wezwali policję. W tym czasie pijany 34-latek zabrał psa z chodnika do mieszkania, licząc, że uniknie odpowiedzialności. Na miejsce przybyli policjanci, którzy w mieszkaniu zwyrodnialca znaleźli martwe zwierzę. Artur R. był kompletnie pijany.
– Alkomat wykazał u niego 2,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Przez dwa kolejne dni trzeźwiał w policyjnym areszcie. We wtorek został doprowadzony w kajdankach do rybnickiego sądu. Sąd w trybie przyśpieszonym wymierzył mu kare dziesięciu miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Dodatkowo Arur R. musi zapłacic grzywnę i koszty sądowe - razem 2370 zł.
(acz)