Szalom, Rybnik, szalom
Żydzi wnieśli wielki wkład w rozwój naszego miasta, podobnie jak i innych rejonów Górnego Śląska. Jedną z godnych pozazdroszczenia cech tego narodu była duża umiejętność przystosowywania się do nowych (zmieniających się) warunków. Szczególnie więc musieli sobie radzić pod panowaniem pruskim. I radzili sobie. Pozostawili w Rybniku niejeden piękny ślad, choćby w formie starych kamienic. W latach 20–tych ub. stulecia – można zaryzykować stwierdzenie, iż podział własności w mieście przebiegał niemal po równo między Polakami, Niemcami i Żydami. Moja matka z uśmiechem wspominała ich folklor (np. w Będzinie) – pejsy, chałaty, gwar towarzyszący handlowaniu.
Przechodzili na chrystianizm
Z opracowań naukowych wynika, że na terenach rybnickiego ludność wyznania mojżeszowego kurczyła się. W porównaniu z rokiem 1861, w 1910 ubyła połowa. „Główną przyczyną tego zjawiska było przechodzenie ludności żydowskiej z judaizmu na chrystianizm. Fakt ten potwierdza znaczna ilość neofitów rybnickich z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Gdy chodzi o narodowość rybnickich Żydów, to dominowała niemiecka. Spis z 1910 roku wykazuje, ze np. w Rybniku na 368 Żydów nie było ani jednego Żyda – Polaka, a w Żorach przypadł jeden Żyd polski na 88 niemieckich. Ludność żydowska w 87% skoncentrowana była w miastach, co stanowiło 0,5% ogólnej liczby ludności ziemi rybnickiej. Jednakże w samym Rybniku element żydowski był wyraźnie widoczny”.
Przyjmowali chrzest
W innym opracowaniu czytamy, iż napływ ludności żydowskiej na Śląsk datuje się już od XII w. W państwie pruskim Żydzi dopiero w 1812 r. otrzymali prawa obywatelskie i pewnie wpływ na to miały wojny napoleońskie. Zaś w 1847 zrównano Żydów z chrześcijanami „...ale niektóre faktyczne, a nawet prawne ograniczenia zachowały się w państwie pruskim aż do 1918 roku. Żydzi mogli ich jednak łatwo uniknąć przyjmując chrzest; wówczas (aż do okresu ustawodawstwa hitlerowskiego) traktowani byli tak jak chrześcijanie, a posiadane majątki otwierały im drogę nawet do najwyższych godności”.
Żydzi mieli żyłkę
Żydzi wyróżniali się tradycyjnie w różnych dziedzinach. Oczywiście mieli swą gminę, by pielęgnować własne tradycje religijne i kulturowe, tak jak to czyni każda mniejszość na terenie nie swojego państwa. Szkoda synagogi, która znajdowała się vis a vis dzisiejszego UM Rybnika. Co prawda teren to niepewny, bo co rusz coś się na nim zabytkowego przewraca, ale może gdyby stała po dzisiejszy dzień, mojżeszowa świątynia dopełniałaby obrazu, na którym widzimy naszą dumę – bazylikę rybnickiego patrona, stare świątynie katolickie i kościół ewangelicki. Gmina żydowska wyraźnie skupiała się w określonym rejonie miasta. W pobliżu synagogi za dzisiejszym UM na ulicy kiedyś Dworcowej (obecnie Miejska) znajdował się dom rabina. Na skwerze przy obecnej ulicy Wieniawskiego znajdował się cmentarz żydowski. Z Trunkhardta wiemy, że do 1815 zmarłych obywateli żydowskich wożono do Mikołowa. W tym właśnie roku kowal Joseph Nowak za 100 niemieckich talarów zakupił grunt – jak podano w dokumencie – przy drodze do Chwałowic i Świerklan. W pobliżu stacji kolejowej gmina postawiła dom, w którym znajdował się sierociniec (1893). Potem znalazła tam miejsce szkoła rolnicza, a po wojennej tułaczce – nasza chluba – szkoła muzyczna braci Szafranków. Oczywiście teraz dom ten grozi zawaleniem i jest do wyburzenia, a przynajmniej niszczeje jak tysiące zabytkowych i zasłużonych obiektów w tym kraju. A przecież nie brak i za oceanem niebiednych synów Izraela. Czy nie można by stworzyć w tym budynku np. Domu Kultury Żydowskiej w Rybniku albo np. ośrodka współpracy polsko– izraelskiej, siedziby kolejnego miasta partnerskiego lub wszystkich miast partnerów?
Bogacili miasto
Zapewne wciąż brakuje środków finansowych, więc może trzeba ich poszukać wychodząc z odpowiednimi propozycjami? A może znalazłoby się miejsce w dawnej kamienicy Aronadego? Pierwotna bóżnica mieściła się wszak na ul. Raciborskiej. Drugą, zburzoną przez Niemców w 1939, zbudowaną w 1848 Chewra–Kadischah, czyli żydowski związek charytatywny i pogrzebowy powstał w 1866. Istniał też żydowski związek kobiet, który wspierał ubogich. Pierwszym rabinem w Rybniku był dr Freankel. Był również okres „bezkrólewia”, a raczej „bezrabinatu” trwający 30 lat. Od 1912 rabinami byli dr Arthur Rosenthal, dr. Nellhaus, wreszcie Salo Levin. W latach międzywojennych gminą zarządzali: Alfred Aronade, Salo Priester, Maks Richter i Noah Leschcziner. Sprawami wyznaniowymi kierował kantor Hahn. Do 1877 istniała także szkoła żydowska. Do I wojny światowej nieraz spotykamy nazwiska rybnickich Żydów we władzach miasta. Radcami miejskimi byli np. kupiec Abraham Prager (1891), Fabian Leuchte, kupiec Eugen Leuchter (1911), Benno Levy, Szymon Boehm, Noah Leschcziner, Ludwig Prager, Alfred Aronade i inni Żydzi, którzy produkowali, a głównie handlowali, a bogacili się i bogacili też miasto. Na Sobieskiego 7 istniał oddział Centrali Detalicznych Drobnych Kupców. Była to organizacja skupiająca żydowskich handlarzy targowych i jarmarcznych oraz właśnie drobnych kupców. Z innych znanych przed wojną nazwisk wymienić można: Aronstamm, Brauer, Krakauer, Koenigsfeld i wielu innych.
Ciepłe wspomnienia
Jedna z rybniczanek opowiadała mi o niezwykłym dla niej przeżyciu z dzieciństwa, tj. ślubie w synagodze i weselu żydowskim córki lokatorów w kamienicy jej rodziców. Inny przedwojenny rybniczanin opowiedział o piekarzu Gutmannie na Żorskiej (obecnie Powstańców). Otóż chodził z jego synem do jednej klasy. Siedzieli w jednej ławce. I pewnego dnia Benio Gutmann zabrał go do synagogi. Chłopiec wchodząc instynktownie klęknął i przeżegnał się. Na co Benio zareagował: – Wacek! U nas się tego nie robi! Często rybniczanie bardzo ciepło wspominają tamtych żydowskich mieszkańców naszego miasta. Dlaczego Żydom – szczególnie młodym– nasz kraj ma się kojarzyć tylko z kominami Auschwitz ewentualnie pobliskim Krakowem? Czy komuś na tym zależy? Czy są u nas ludzie, którym zależy, by to zmienić?
Michał Palica