„Klikać” każdy może
Telecentra? Nie wiem co to jest. Nie spotkałam się z tym – dziwi się Hildegarda Kwaśny, która spędza popołudnie w parku w Chwałowicach. Także jej znajoma Renata Baszton z Biertułtów nie ma pojęcia o co chodzi.
Internet oswojony
Tymczasem telecentra to jeden z elementów większego projektu o nazwie Elektroniczna Karta Miejska. Powstały, by ułatwić mieszkańcom dostęp do internetu, a także umożliwić zdobycie np. wniosków urzędowych. W kwietniu, właśnie w Chwałowicach, oficjalnie inau-gurowano ich działalność. Jak sprawdzają się dzisiaj? – Nie ma dnia, żeby ktoś nie przyszedł – zauważa Mirosław Ropiak, pracownik Telecentrum w Chwałowicach. – Miesięcznie przychodzi tutaj 50–80 osób – podsumowuje Kamil Karwot z telecentrum mieszczącego się w Młodzieżowym Domu Kultury. Obaj przyznają, że z usług korzystają głównie młodzi ludzie.
Napiszą, pomogą
Obecność w telecentrum przeszkolonego pracownika gwarantuje pomoc tym, którzy nie potrafią obsługiwać komputera. – Raz odwiedziła nas pani, która chciała zostać ławnikiem. Pomogliśmy jej zredagować i wysłać pismo w tej sprawie. Kilka osób potrzebowało wnioski na imienną e–kartę. Była też pani, która przyniosła płytę ze zdjęciami, bo nie miała jej gdzie obejrzeć – opowiada Ropiak. Do telecentrum na Nowinach zaproszono Klub Seniora. – Jedna pani przyszła ponownie – przypomina sobie Karwot.
Starsi mile widziani
Mnie komputery nie interesują, a do urzędu wolę pojechać osobiście i zapytać na miejscu – podsumowuje sceptycznie rozmowę o telecentrach Hildegarda Kwaśny. – Szkoda, że starsze osoby nie korzystają z usług telecentrów, bo to z myślą o nich one powstały – stwierdza Krzysztof Kłosek z UM Rybnika, który pracował przy wdrożeniu projektu.
Sięgnęli po angielski
W Chwałowicach nie było też do tej pory chętnych do skorzystania z wydawnictw multimedialnych np. kursów językowych, atlasów czy encyklopedii. – Zachęcamy odwiedzających, bo te wydawnictwa są naprawdę niezłe, ale jakoś nie ma zainteresowania – przyznaje pracownik telecentrum. W punkcie w MDK–u wynik jest nieco lepszy, bo trzy osoby sięgnęły po kurs angielskiego.
Witajcie w wirtualnym biurze
Projekt o nazwie Elektroniczna Karta Miejska został stworzony na pięć lat. Tyle przynajmniej muszą działać telecentra. – Nie możemy zrezygnować z ich podstawowych funkcji, ale można dołożyć kolejne, nowe – przyznaje Kłosek. Dodaje, że potrzeba więcej czasu, żeby mieszkańcy przekonali się do pomysłu. We wrześniu ma być uruchomione Wirtualne Biuro, kolejny element całego projektu. – Mamy już pomysły jak go zareklamować – zapewnia pracownik magistratu.
Beata Mońka