Nam też się należy
W miniony piątek w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku odbył się strajk ostrzegawczy pielęgniarek i położnych.
Na szpitalnym korytarzu, w tym samym miejscu, gdzie jeszcze kilka tygodni temu głodowali lekarze, w piątek rano zebrały się pielęgniarki. Jak same mówią, czują się pominięte przy podwyżkach, jakie dyrekcja szpitala przyznała lekarzom. – Jako jedyna grupa zawodowa w naszym szpitalu mamy prawo do strajku, bo jesteśmy w sporze zbiorowym od czerwca. W referendum wypowiedziałyśmy się za strajkiem, cały czas jednak czekałyśmy na jakiekolwiek rozwiązanie systemowe bądź ustawowe. Po drodze lekarze podwyżki swoje otrzymali strajkując, w związku z tym też zdecydowałyśmy się na dwugodzinny strajk ostrzegawczy – mówi Bożena Janicka, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w rybnickim szpitalu.
Pracują nie tylko lekarze
Pielęgniarki jeszcze same nie wiedzą, co z akcji wyniknie. Obecnie prowadzone są rozmowy z dyrekcją. Obie strony szukają wyjścia z sytuacji. – Pana dyrektora zobowiązujemy do jednego: żeby podjął jakiekolwiek działania w naszej sprawie. Skoro jedna grupa dostała podwyżki, dlaczego zapomniano o innej? My nie czujemy się gorsze od lekarzy i też chcemy godnie zarabiać. Na kontrakt, który zawierany jest z Narodowym Funduszem Zdrowia pracuje cały szpital, nie tylko lekarze – dodaje Beata Herman z zarządu związku.
Pielęgniarki i położne wiedzą, że sytuacja szpitala jest ciężka i żadne nowe pieniądze w budżecie szpitala się nie pojawiły. Mimo to chcą wywrzeć jakikolwiek nacisk z dołu, by cokolwiek ruszyło się w ich sprawie.
Nie odejdą od łóżek
– Chcemy aby kontrakty, które będą zawierane przez szpital z NFZ-em na przyszły rok w październiku, zagwarantowały nam wyższe płace od stycznia – tłumaczy Herman.
Być może strajk z czasem się zaostrzy, jednak pielęgniarki zapewniają, że nie odejdą od łóżek pacjenta. Ewentualny strajk będzie miał również charakter głodówki, jak to miało miejsce w przypadku lekarzy. Przypomnijmy, podobnie jak w szpitalu psychiatrycznym, pielęgniarki ze szpitala wojewódzkiego domagają się między innymi zwiększenia ich płac do około trzech tysięcy złotych miesięcznie. W szpitalu pracuje blisko sześćset pielęgniarek.
Bolesław Gębarski, Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku
Spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Wymuszona przez lekarzy podwyżka spowodowała, że inni poczuli się pominięci. Sytuacja szpitala jest bardzo cięzka, mamy ogromne długi. Bardzo ciężko jest wyprowadzić szpital na prostą, gdy musimy pieniądze przeznaczac na podwyżki. Nie mamy pieniędzy nawet dla dostawców, którzy już powoli nie chca nam dostarczać leków. W takiej sytuacji znalezienie pieniędzy graniczy z cudem.
Adrian Czarnota
#nowastrona#
Gorzej niż w więzieniu
W rybnickim psychiatryku prawie siedmiuset pracowników szpitala szykuje się do strajku generalnego.
W czwartek, punktualnie o godzinie 10.00, szpitalny Klub Pacjenta stał się sercem strajku. Póki co, ostrzegawczego i trwającego zaledwie dwie godziny, ale jeśli rozmowy z dyrekcją nie przyniosą rezultatu, 6 września ropocznie się tu strajk generalny.
– Dyrekcja do tej pory nie podjęła z nami żadnych negocjacji na tematy płacowe – wyjaśnia Michał Stawowski, przewodniczący komitetu strajkowego.
Popychani i opluwani
Praca w szpitalu jest wyjątkowo ciężka. – Personel średni i niższy przebywa z pacjentem 24 godziny na dobę, podczas gdy lekarz pojawia się na sali tylko kilka razy dziennie. W naszej pracy spotykamy się nagminnie z atakami ze strony pacjentów. Jesteśmy popychani, opluwani, obrażani, zdarza się, że pacjent nas nawet kopnie czy uderzy. Jesteśmy jedyną grupą zawodową narażoną tak bardzo na agresję. Nawet pracownicy służby więziennej nie są tak często atakowani. U nas zdarza się to nawet osiem razy dziennie – wyjaśnia przewodniczący.
Podwyżki dla każdego
W szpitalu chęć do podjęcia strajku deklaruje blisko 700 pracowników. Są wśród nich pielęgniarki, terapeuci, salowe, sanitariusze a także pracownicy administracji. – W tej chwili pielęgniarka z szesnastoletnim stażem, z dodatkami za dyżury sobotnie, niedzielne i świąteczne zarabia około 1300 zł netto. Nasze żądania to stuprocentowa podwyżka płac dla wszystkich pracowników z zastrzeżeniem, że minimalne uposażenie podstawowe pielęgniarek i pielęgniarzy nie będzie niższe niż 3 tys. zł – tłumaczy Stawowski.
Pracownicy mają nadzieję, że dyrekcja znajdzie pieniądze na podwyżki. Jak sami mówią, skoro szpital planuje restrukturyzację oddziałów, by przynosiły więcej zysku, pieniądze są.
Bogusław Zagrodnik, Dyrektor Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku
Po lekarzach do moich drzwi zapukały kolejne grupy zawodowe. Każda z nich chce podwyżek. Podobnie jak i w przypadku lekarzy będziemy starali się znaleźć wspólne rozwiązanie. Ja nie podchodzę do negocjacji w kategoriach zwycięstwa lub porażki. Szpital to nasze wspólne miejsce pracy i musimy znaleźć jakieś rozwiązanie. Ja w każdym razie jestem dobrej myśli i patrzę optymistycznie w przyszłość. To moja filozofia życiowa.
Adrian Czarnota