Basen wraca jak bumerang
Nie wiem, co zrobię – mówi prezydent Adam Fudali. Zabrakło 3,2 miliona złotych...
Najniższa oferta jaka wpłynęła do magistratu od potencjalnego wykonawcy, była wyższa o ponad trzy miliony złotych od wykonanego kosztorysu. To duży problem dla urzędu, dla którego teraz liczy się każdy grosz.
– Temat basenu to temat aktualny od ponad dwudziestu lat dla mieszkańców dzielnic południowych. Dziś wraca po raz setny. Jestem radnym od 1992 roku i zawsze w budżecie były pieniądze na ten cel. Kiedyś to było pięć milionów złotych na rozbudowę czy na wspólną budowę z kopalnią basenu. Potem przejęliśmy ten basen jako miasto. Przy każdym spotkaniu w dzielnicach mieszkańcy pytają o basen. Dwa lata temu próbowaliśmy skorzystać z pieniędzy zewnętrznych mając w budżecie zabezpieczone na ten cel 6 milionów złotych czyli prawie połowę. W tym budżecie zaplanowaliśmy 11 milionów złotych, bo tyle wynosił kosztorys inwestorski, teraz znów brakuje 3 milionów złotych. Zajmijmy się tym problemem bo w przyszłości będzie drożej. Teraz albo nigdy – apelował na sesji radny Jan Mura z BSR.
Prezydent nie ma teraz łatwego zadania. Zabrakło 3,2 miliona złotych.
– Była to trzecia z kolei złożona oferta. Teraz jesteśmy na etapie przyglądania się prawidłowości całej oferty, czy nie ma w niej błędów. W ciągu tygodnia podejmę decyzję co dalej. Mam dwa wyjścia. Mogę unieważnić przetarg, może wtedy ceny spadną o milion czy dwa. Mogę również powtórzyć przetarg, ale wtedy może nam zabraknąć na przykład pięciu milionów złotych. Tak będzie źle i tak będzie źle. Nie wiem, co zrobię – mówi prezydent Adam Fudali. Część radnych obawia się, że pieniądze odłożone na basen mogą zostać przeznaczone na zmniejszenie deficytu miasta, jak to miało miejsce w latach poprzednich.
(acz)