Wszyscy tacy sami, każdy inny
W Szkole Podstawowej nr 1 im. Janusza Korczaka uczniowie noszą dżinsowe bezrękawniki z naszytą na nich tarczą szkoły. Mundurki mają jednolity krój, a jego wybór był wspólną decyzją dyrekcji i rodziców, którzy uwzględnili także opinie uczniów. Najkorzystniejszą ofertę wykonania bezrękawników znaleźli rodzice. Jednak każdy, kto chciał uszyć mundurek samodzielnie, mógł to uczynić według udostępnionego przez szkołę wzoru. Na szkolne ubranie trzeba było wydać 45 zł.
Oświata nie znosi rewolucji
„Jedynka” uczestniczy w wielu międzynarodowych wymianach w ramach programu Socrates Comenius. Nauczyciele i uczniowie mieli okazję być w różnych szkołach. To nieprawda, że mundurki są wymysłem polskiego ministerstwa. – Właśnie za granicą przekonałem się, że mundurki mają sens. Szkoła zupełnie inaczej wygląda – przyznaje Zdzisław Plisz, dyrektor SP 1. Jednak przytacza słowa nowego ministra edukacji, że oświata nie znosi rewolucji. Potrzeba więc czasu, no i funduszy.
Dyrektor „jedynki” z żalem przyznaje, że daleko nam do Wielkiej Brytanii, gdzie rodziców stać na zakup 2 lub 3 kompletów mundurków, innego na lato, innego na zimę.
Polarowe bluzy
„Mundurkowy” problem ma z głowy grono pedagogiczne i rodzice uczniów SP 29, będącej częścią Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 4 w Golejowie. Ujednolicone stroje w szkole wprowadzono już 2 lata temu. Rolę tę pełnią niebieskie, polarowe bluzy z logo szkoły. Zdaniem dyrektor Bożeny Szymury bluzy świetnie się sprawdziły, jednak latem trochę w nich za ciepło. – Zastanawiamy się nad lżejszą wersją mundurków. Będą to albo koszulki albo bluzy, ale uszyte z cieńszego materiału – podsumowuje. Do tej pory rodzice mogli kupić szkolny strój lub go wypożyczyć. W mundurkach nie muszą przychodzić na zajęcia przedszkolaki. Choć przez pewien czas rozważano pomysł, by identyczne stroje zakładały już sześciolatki z zerówki. Ostatecznie zrezygnowano z tej opcji.
Materiał z atestem
Rodzice uczniów Gimnazjum nr 6 z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 wybrali model mundurka pod koniec poprzedniego roku szkolnego. Wzięto miary i zamówiono uszycie strojów w firmie odzieżowej. Gimnazjaliści noszą granatowe kamizelki z lamówkami, na których umieszczono logo szkoły. – Uczniowie widzieli wzór i go zaakceptowali. Choć najszczęśliwsi nie byli – przyznaje Grażyna Szynol, dyrektor ZSP nr 3. Za mundurki, w zależności od ich rozmiaru, trzeba było zapłacić od 43 do 49 zł. Materiał z którego je wykonano posiada specjalne atesty.
– Mam nadzieję, że będzie tak wytrzymały jak gwarantuje producent. Bo chcielibyśmy w przyszłości organizować na wzór kiermaszy książek, kiermasze mundurków – dodaje dyrektor placówki.
Beata Mońka