Łukasz, pamiętamy o tobie
– Czy niedzielny turniej pamięci Łukasza będzie dla ciebie wyjątkowym startem czy może kolejnymi zawodami w kalendarzu?
– Cóż, raczej kolejnymi zawodami. Choć nie ukrywam, że tego dnia wszyscy będziemy mieli okazję przypomnieć sobie Łukasza i w jakiś sposób oddać mu hołd fajną walką na torze. Taką, która będzie się podobać kibicom. Wiesz, ja wychodzę z założenia, że co się stało, to się nie odstanie. Jego śmierć była wielką tragedią dla całego polskiego żużla, ale dziś możemy zrobić tylko jedno – pamiętać o nim.
– Jesteś z tego samego pokolenia zawodników co Łukasz. Masz jakieś szczególne wspomnienia z nim związane?
– Właściwie znaliśmy się tylko z zawodów. Wymienialiśmy zwyczajowe „cześć” i potem ścigaliśmy się ze sobą. Nigdy jednak nie zapomnę jego koszmarnego wypadku z Mistrzostw Polski Juniorów w Lesznie w 2002 roku. Mam wrażenie, że tego dnia zaczął się jego dramat. Od tego wypadku zaczęły się chyba problemy...
– Startowaliście razem w wielu zawodach. Nie było okazji poznać się lepiej, dłużej porozmawiać?
– Nie bardzo. Dłużej rozmawialiśmy tylko raz – na dwa miesiące przed jego śmiercią w samolocie do Anglii. Ja leciałem na rozpoczęcie sezonu Reading Bulldogs, on wtedy startował w Arenie Essex. I gadaliśmy wtedy jak kumple – o żużlu, o życiu... Mówił, że dostaje jakieś dziwne sms-y z pogróżkami i że kibice w Rybniku go nie akceptują. Ale lecieliśmy do Anglii, a tam jest zupełnie inaczej...
– Właśnie, w tamtej lidze nie ma takiego parcia na wynik. Dlaczego u nas kibice i działacze wciąż stawiają na zwycięstwo za wszelką cenę?
– Polska mentalność chyba... Ja sam słyszałem kilka razy, jak trener wykrzykiwał do zawodnika: „Wygraj ten wyścig, albo się zabij!”. To nienormalne, choć dopóki nie zacząłem startować w Anglii i Szwecji nie miałem o tym pojęcia. Tam ludzie rozumieją, że każdy z tych, którzy wyjeżdżają na tor, chce pojechać jak najlepiej.
– Ten zawód jest jednak specyficzny...
– Tak, o tyle że w każdej sekundzie wyścigu możesz stracić życie lub zdrowie. To cholerne ryzyko, które wytrzymują tylko najsilniejsi. Łukasz miał chyba słabą psychikę, ale chyba też nie znalazł się nikt, kto potrafiłby mu pomóc i poprowadzić odpowiednio jego karierę.
– Najtrudniejszą chwilą w karierze jest chyba zakończenie wieku juniora. Wtedy zawodnik traci pewne miejsce w składzie i musi o nie walczyć.
– Dokładnie. Sam pamiętam, jak to było w moim przypadku – ostatni sezon juniorski miałem świetny, a w kolejnym pojawiły się problemy. Kontuzje, problemy ze sprzętem, pogubiłem się zupełnie!
– Co cię nie zabije, to cię wzmocni?
– Coś w tym jest. Leżałem w szpitalu po kolejnej kontuzji i widziałem tam bardzo chorych ludzi. I to był dla mnie czas na zastanowienie, na realną ocenę moich problemów – już wiedziałem, że jestem szczęśliwym człowiekiem. Takie doświadczenia zmieniają człowieka, potrafiłem chyba wyciągnąć z nich prawidłowe wnioski...
Rozmawiał
Tomasz Nowakowski
Żużlowy weekend pod patronatem „Tygodnika Rybnickiego”
Już w niedzielę rybniccy kibice będą emocjonować się Międzynarodowym Turniejem Pamięci Łukasza Romanka. Jednak to nie wszystkie atrakcje dla miłośników speedwaya, który szykuje na najbliższy weekend klub Rybki Rybnik.
W sobotę najlepsi polscy miniżużlowcy, z gościnnym udziałem Węgra Rolanda Benko, będą walczyć o Indywidualne Mistrzostwo Śląska (początek o godz. 14.00, stadion Rybek przy ul. Pod Hałdą w dzielnicy Chwałowice). Natomiast w niedzielę o godz. 11.00 ci sami zawodnicy będą się ścigać o mistrzostwo Rybnika.
Niedzielny turniej jest pierwszymi od kilku lat towarzyskimi zawodami indywidualnymi na torze przy ul. Gliwickiej!
Z pewnością warto poświęcić niedzielne popołudnie na wizytę na Stadionie Miejskim. Tym bardziej, że organizatorzy zapowiadają też dodatkowe atrakcje – jedną z nich będzie efektowny pokaz sztucznych ogni tuż po ceremonii dekoracji najlepszych zawodników dnia.
(toN)
I Międzynarodowy Turniej Pamięci Łukasza Romanka
Niedziela 23 września, godz. 17.00, stadion przy ul. Gliwickiej.
Lista startowa:
1. Rafał Szombierski (Rybnik)
2. Tomasz Jędrzejak (Wrocław)
3. Rafał Dobrucki (Rzeszów)
4. Antonio Lindbaeck (Szwecja, Częstochowa)
5. Sebastian Ułamek (Częstochowa)
6. Sławomir Drabik (Częstochowa)
7. Ales Dryml (Czechy, Toruń)
8. Christian Hefenbrock (Niemcy, Częstochowa)
9. Adrian Miedziński (Toruń)
10. Andriej Karpov (Ukraina, Gdańsk)
11. Rafał Okoniewski (Bydgoszcz)
12. Daniel Jeleniewski (Lublin)
13. Lukas Dryml (Czechy, Częstochowa)
14. Andreas Jonsson (Szwecja, Bydgoszcz)
15. Janusz Kołodziej (Tarnów)
16. Grzegorz Walasek (Zielona Góra)
Ceny biletów:
Trybuna kryta – 20 zł, amfiteatr – 10 zł, dzieci do lat 15 – wstęp wolny. Program – 5 zł.