Biesiada Benz u doktora
Rybnik ma spore tradycje w organizowaniu podobnych zlotów (w ubiegłym roku odbył się tutaj V Ogólnopolski Zlot Mercedesów Zabytkowych). W naszym mieście mieszka wielu pasjonatów, posiadaczy zabytkowych pojazdów tej marki.
Jednym z nich jest Łukasz Twardoch, z zawodu dentysta. W swojej samochodowej kolekcji rybniczanin ma obecnie siedem oryginalnych modeli, w tym najstarszy S klasy z 1966 roku. – Nie przyszło mi to łatwo, nie spadło z nieba. Kupno, a potem renowacja i naprawa starych aut wiązała się z wieloma wyrzeczeniami, wydatkami, wymagała poświęcenia. Nieraz proces odrestaurowania jest długi, kłopotliwy, a jego koszt przekracza wartość samego samochodu. To jednak wspaniała chwila, kiedy stary, nieraz zniszczony pojazd wraca „na scenę” jako błyszcząca gwiazda – mówi o swojej pasji Łukasz Twardoch. Tej jednej, jedynej marki nie zamieniłby jednak na żadną inną.
Lekarze spod gwiazdy Daimlera
Dzisiaj jego marzeniem jest, aby w Rybniku powstał klub lekarzy jeżdżących mercedesami. – Znam w Rybniku lekarza, który od ponad dwudziestu lat jeździ tym samym mercedesem, od wielu lat jest wierny jednej marce – mówi rybnicki pasjonat. Kiedyś posiadanie mercedesa było przywilejem ludzi bogatych, dzisiaj można powiedzieć, że modele tej marki są dostępne dla wszystkich. Łukasz Twardoch chciałby, żeby do klubu należeli lekarze z całej Polski. – Byłoby to połączenie zawodu i motoryzacyjnej pasji – dodaje. Sam pamięta, jak pierwszy raz usiadł za olbrzymią kierownicą mercedesa rodziców. Był to model W 115. Miał wtedy dziewięć lat. – Z dzieciństwa pamiętam płynność jazdy i lekkie sprzęgło. Zakochałem się w tej marce od pierwszego wejrzenia – wspomina dzisiaj z uśmiechem.
Mercedes jak wino
Pierwszego mercedesa, tak zwaną „beczkę”, kupił zaraz po ukończeniu studiów. Początki w zawodzie dentysty nie były łatwe. Nie miał swojej praktyki, w pracy zarabiał grosze. Zajął się handlem samochodami sprowadzanymi zza granicy. Wraz z kolegą, Maciejem Piotrowskim, otworzyli komis samochodowy „Autodoktor” przy ul. Raciborskiej. To tutaj właśnie 15 września odbył się nieformalny zlot miłośników marki Mercedes-Benz. Przyjechali pasjonaci z całego regionu, prezentując przegląd modeli od 1966 roku aż po 2007. – Jesteśmy bardzo zadowoleni ze zlotu. Była to okazja do wymiany doświadczeń, do spotkania, a zarazem spędzenia wolnego czasu – mówi Łukasz Twardoch, współorganizator zlotu.
Parada na Rynku
Około godz. 16.00 uczestnicy zjazdu zaprezentowali swoje samochody na Rynku. Potem wrócili do komisu i resztę wieczoru spędzili na miłej biesiadzie przy grillu. – Dziękujemy władzom miasta za przychylność i pomoc w organizacji – mówią organizatorzy zlotu z komisu „Autodoktor”. Z pewnością do Rybnika jeszcze nieraz zawitają samochody z trójramienną gwiazdą. – Pasjonaci miłośnicy mercedesa przyjeżdżają do nas do komisu, dzwonią z pytaniami, pytają o następne zloty. To tylko dowodzi, jak potrzebne są takie spotkania – dodaje Łukasz Twardoch.
Córka Jellinka i wyścigi w Nicei
Mercedes to hiszpańskie imię pochodzące od imienia Maria. Można je tłumaczyć jako „łaski pełna” albo po prostu „łaska”. Tak też miała na imię urodzona w 1889 roku córka Emila Jellinka – austriackiego przedsiębiorcy zakochanego w samochodach firmy Daimler–Benz. Na jego zamówienie, we wrześniu 1898 roku, zostały wykonane dwa pierwsze na świecie samochody z czterocylindrowym motorem, typu Daimler „Phoenix” o mocy 8 KM z silnikiem umiejscowionym z przodu. 22 grudnia 1900 firma DMG dostarczyła Jellinkowi pierwszy wyposażony w nowy silnik samochód wyścigowy o mocy 35 KM. Pojazd skonstruowany przez Wilhelma Maybacha uważany jest dzisiaj właśnie za pierwszego „mercedesa”.
Najpierw symbol gwiazdy umieścił na swoim domu Gottlieb Daimler. Po latach o dobrej wróżbie przypomnieli sobie jego synowie Paul i Adolf – również pracujący w fabryce. Ostatecznie po wielu modyfikacjach znany do dzisiaj znak firmowy został opatentowany w 1921 roku. Pięć lat później dwie najstarsze fabryki samochodów połączyły się w jedną firmę pod nazwą Daimler–Benz AG.
Iza Salamon