Dzięsięć godzin na plus
W minioną sobotę na stadionie MOSiR–u w Rybniku, w obecności około 500 widzów i wspierani głośnym i nieprzerwanym dopingiem około 120–osobowej grupy najwierniejszych kibiców, nasi piłkarze podejmowali Wawel Wirek. Goście z dzielnicy Rudy Śląskiej nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonych gospodarzy i spotkanie zakończyło się jak najbardziej zasłużonym zwycięstwem ROW–u 4:0 (3:0).
„Dzięgiel” nie odpuścił
Już w 6 minucie meczu rybniczanie powinni byli zdobyć pierwszą bramkę, ale silny strzał z około 25 metrów Piotra Pacholskiego zatrzymał się na słupku bramki bronionej przez Sebastiana Matuszczyka. Również w słupek trafił Kamil Kostecki, który w 9 minucie próbował lobować bramkarza Wawelu. Dwie minuty później popularny „Kostek” nie zmarnował już swojej okazji, pewnie wykorzystując ładne podanie piętą Marka Kubisza i zrobiło się 1:0. W 14 minucie jedyną w tym meczu sytuację do zdobycia gola mieli goście, jednak ładną, a przede wszystkim skuteczną paradą popisał się niezawodny Buchalik. W 20 minucie znów zaatakowali gospodarze, ale piłka po strzale najskuteczniejszego zawodnika ROW–u – Rolanda Buchały trafiła w poprzeczkę, a następnie odbiła się od linii bramkowej. W 35 minucie Buchała już nie zmarnował swojej okazji i po podaniu aktywnego z prawej strony boiska Grzegorza Dzięgielowskiego, pewnie trafił z kilku metrów do bramki. Popularny „Dzięgiel” w 43 minucie również mógł zdobyć swoją bramkę, ale kolejny raz tego dnia na drodze do bramki gospodarzom stanęła poprzeczka. W 45 minucie meczu udało się mu jednak tego dokonać i w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości, choć na raty, ale zdołał pokonać Matuszczyka.
Bramka „z niczego”
W drugiej połowie na murawie niezbyt wiele się działo. Nawet bramka, którą zdobyli rybniczanie, padła właściwie „z niczego”. W 60 minucie z prawej strony płasko w pole karne chciał dośrodkować Buchała, ale lot piłki przeciął obrońca Wawelu – Grzegorz Puławski i wpadła ona do bramki.
Mecz zakończył się więc wynikiem 4:0 dla ROW–u. Najpoważniejszy rywal rybniczan w walce o awans – Beskid Skoczów stracił do naszej drużyny 2 punkty.
W najbliższą sobotę naszych piłkarzy czeka kolejny mecz. Tym razem będzie to wyjazdowe spotkanie z Victorią Jaworzno. Początek meczu o godzinie 15.00. Kibice rybnickiego ROW–u organizują autokar do Jaworzna, który wyruszy z rybnickiego dworca PKS o godzinie 12.45.
Grzegorz Dzięgielowski po meczu powiedział:
Drużyna zagrała dzisiaj na swoim poziomie. Myślę, że jak dalej tak będziemy grali, to nie ma drużyny, która mogłaby nam zagrozić w walce o awans. Ostatni mecz w Marklowicach był o wiele gorszy w naszym wykonaniu, mieliśmy tam dużo sytuacji, których żeśmy nie wykorzystali. Dzisiejszy mecz był zupełnie inny, inny przeciwnik, grało się nam o wiele łatwiej. Trener, z tego co wiem, był zadowolony, ale nie ma meczu, żeby nie było uwag z jego strony. Co do mojej gry, to stać mnie na więcej. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będę coraz lepiej grał. Przy bramce, którą dzisiaj zdobyłem szedłem do końca „na pewniaka” i musiałem to już „wsadzić”, sytuacja tego wymagała. Walczymy o awans w tym sezonie, nie ma innej opcji!
Łukasz Kozik