Szczekający piesek na straży praw człowieka w filmie
– Kamil, co to za festiwal filmowy? Nazwa wskazuje na kategorię filmów dokumentalnych. Nie za bardzo jednak rozumiem, co ma oznaczać ten szczekający piesek na plakatach. Czyżby to miały być filmy o zwierzętach?
– Ha, ha (śmiech), raczej nie. Rozwinięcie nazwy tego festiwalu wyjaśnia wszelkie wątpliwości: „Prawa człowieka w filmie”. Ten szczekający piesek natomiast został zaczerpnięty z symbolicznej nazwy organizacji pozarządowych, które pełnią straż nad przestrzeganiem praw człowieka, a określa się je mianem psów stróżujących od angielskiego słowa watchdog. W nawiązaniu do tego powstała następnie nazwa festiwalu – watch docs (oglądaj filmy dokumentalne). Po tej grze słownej dostrzec można więc główne zadanie tego festiwalu – prezentacja filmów dokumentalnych dotykających szeroko rozumianego problemu przestrzegania praw człowieka. Zależy nam na upowszechnianiu idei przestrzegania praw człowieka jako rzeczy uniwersalnej i ważnej dla każdego. Wszystko to staramy się robić za pomocą projekcji filmów pochodzących z całego świata, z krajów takich jak Iran czy Chiny, i to filmów ciekawych artystycznie. Nie zapomnieliśmy też oczywiście o rodzimych produkcjach, którym poświęcony będzie cały pierwszy dzień festiwalu w kinie Kultura.
– No właśnie, patrząc na program festiwalu w Rybniku nie można wyjść ze zdumienia – skąd organizatorzy mają taką liczbę filmów dokumentalnych, w dodatku o tak różnej tematyce?
– Głównym organizatorem jest Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która organizuje co roku „Międzynarodowy Festiwal Praw Człowieka w Filmie”. Nadesłane na ten konkurs materiały pochodzą ze wszystkich zakątków globu, co ukazuje zresztą wciąż aktualny problem nieprzestrzegania praw człowieka we współczesnym świecie. Wszystkie te filmy składają się na bardzo bogatą filmotekę, z której następnie korzystają lokalni organizatorzy Objazdowego Festiwalu Filmowego. Baza filmów jest naprawdę spora, dlatego też mieliśmy problemy z wyborem chociażby grup tematycznych naszej projekcji. Ostatecznie w Rybniku można będzie zobaczyć filmy w następujących blokach: „Nowe filmy polskie”, „Kampanie wyborcze zza kulis”, „Kuba”, „Panorama”, „RPA po apartheidzie” oraz „Podróż na wschód – Azja”. Szczegóły znajdują się na plakatach, a także na naszej stronie internetowej: www.prawaczlowieka.rybnik.pl, gdzie można znaleźć program festiwalu i kilka słów o każdym z prezentowanych filmów. Zaangażowanych jest w to przedsięwzięcie sporo osób i pragnąłbym w tym miejscu podziękować naszym partnerom, przede wszystkim samorządom studenckim Uniwersytetu Śląskiego i Akademii Ekonomicznej oraz wolontariuszom.
– Widzę, że wszystko jest już zapięte na ostatni guzik. Sponsorzy, wolontariusze, plakaty, program... – czy jednak formuła filmów dokumentalnych przyciągnie liczbę widzów odpowiednią dla rangi tego festiwalu?
– Jeśli chodzi o widzów w Rybniku, zawsze jestem dobrej myśli. Łamanie praw człowieka jest tematem cały czas aktualnym. Po drugie, specyfika współczesnych przekazów medialnych, także ze względu na natłok informacji, nie pozwala na odpowiednie nagłaśnianie tego problemu. Są to filmy, które potrafią wstrząsnąć widzem. Zwracają niejednokrotnie naszą uwagę na te elementy życia społecznego, których na co dzień nie dostrzegamy. Co najważniejsze, to fakt, że traktują o problemach aktualnych, które mają miejsce „na naszych oczach”. Po trzecie w końcu, filmy prezentowane na naszym festiwalu w wielu przypadkach łamią tradycyjną konwencję filmu dokumentalnego, co jest związane nie tylko z ograniczonymi zasobami finansowymi twórców, ale także z ich bardzo zaangażowanym podejściem, jednocześnie pozbawionym znamion propagandy czy natarczywego dydaktyzmu. Mam więc nadzieję, że zdołamy dotrzeć z naszym przekazem do sporej grupy odbiorców. Serdecznie wszystkich zapraszam. Gwarantuję inspirujące dokumenty filmowe.
Rozmawiał Krystian Szytenhelm