Amerykański zaciąg, silny skład
W 2005 roku na zaplecze ekstraklasy, na skutek reorganizacji rozgrywek, dostała się drużyna RMKS Rybnik złożona głównie z miejscowych juniorek. Zaprezentowała się bardzo dobrze i zajęła w swojej grupie wysokie, czwarte miejsce. Przed kolejnym sezonem do klubu ściągnięto kilka doświadczonych zawodniczek. Wzmocnienia okazały się na tyle poważne, że zespół z Rybnika pobił swoisty rekord, wygrywając w całym sezonie wszystkie mecze i pewnie awansując do Ford Germaz Ekstraklasy!
Wielkie zmiany
Przed obecnym sezonem, który nasze koszykarki zainaugurują 17 października meczem w Toruniu, w klubie nastąpiły kolejne wielkie zmiany. Pod koniec maja powołano do życia spółkę „Koszykarski Klub ROW Rybnik Sp. z o.o.”, która od RMKS przejęła drużynę koszykarek. Po rybnickich piłkarzach występujących obecnie w IV lidze, koszykarki są drugą drużyną w mieście, która powróciła do gry pod tradycyjnym szyldem „ROW”, wychodząc tym samym naprzeciw rybnickim kibicom, którzy nigdy nie porzucili tej nazwy.
Trzy Amerykanki
Poza nazwą drużyny, także jej kadra przeszła sporą rewolucję. Ze starego składu pozostały jedynie cztery koszykarki: Agnieszka Jaroszewicz, Małgorzata Chomicka, Joanna Szymczak-Górzyńska i Joanna Czajkowska. Po zakończeniu ubiegłego sezonu, w pierwszej kolejności zakontraktowano dwie młode i utalentowane zawodniczki: Magdalenę Skorek (poprzednio ŁKS Łódź) i Edytę Błaszczak (Arcus SMS PZKosz Łomianki). Obie koszykarki mają na swoim koncie występy w reprezentacji Polski. Skorek wystąpiła nawet w lipcowych towarzyskich meczach ze Szwecją. W następnej kolejności w klubie pojawiły się trzy Amerykanki. Pierwszą z nich była mierząca 190 cm Hollie Merideth, która występowała poprzednio w węgierskim DKSK Miszkolc. Druga, która ma za sobą występy w WNBA, to czarnoskóra Jaynette Saunders (poprzednio luksemburski Basket Esch), a trzecią jest również czarnoskóra Nikita Bell, która występując w poprzednim sezonie w barwach zespołu DUDA PWSZ Tęcza Leszno była najlepszym strzelcem polskiej ekstraklasy.
Transefery się udały
W międzyczasie podpisano również kontrakt z izraelską rozgrywającą Naomi Kolodny. Na prośbę zawodniczki rozwiązano jednak umowę i w jej miejsce ściągnięto znaną z polskich parkietów ukrainkę Olenę Proszczenko, która w ubiegłym sezonie broniła barw Cukierków Odry Brzeg. Poza doświadczonymi koszykarkami, władze klubu i trener Mirosław Orczyk zdecydowali się ściągnąć do klubu również kilka młodszych, dobrze zapowiadających się zawodniczek. W taki oto sposób w zespole KK ROW Rybnik pojawiły się Barbara Głocka (ostatnio grała w młodzieżowej drużynie z Gdyni) oraz Karolina Stanek (poprzednio UKS MOSM Bytom). Z pierwszą drużyną trenować również będą wyróżniające się juniorki RMKS Rybnik: Natalia Przekop i Sonia Moszkowicz. Z takiego składu swojej drużyny zadowolony jest trener Orczyk, który podczas konferencji prasowej, która odbyła się 21 września na stadionie MOSiR w Rybniku powiedział: – Taki skład jaki chcieliśmy, taki mamy. Cieszę się, że udało się zrealizować wszystkie te plany transferowe, które sobie założyliśmy. Myślę, że ten skład gwarantuje dobrą grę i utrzymanie w lidze. Również kadra szkoleniowa została wzmocniona. Asystentem trenera Orczyka został Adam Rener. Jeszcze w poprzednim sezonie uprawiał on czynnie koszykówkę będąc kapitanem zespołu MKKS Rybnik, który awansował na zaplecze ekstraklasy.
Trening pokazowy
Okres przygotowawczy rybnickie koszykarki rozpoczęły 9 sierpnia pokazowym treningiem na rybnickim stadionie MOSiR-u. Początkowo z powodu wymiany parkietu na hali w Boguszowicach, zawodniczki musiały korzystać z sali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej nr 3. Ponadto poza stadionem trenowano również na siłowni w ośrodku Bushido. Remont w końcu jednak dobiegł końca i przed dwoma tygodniami rybniczanki mogły rozpocząć regularne treningi na hali, w której będą podejmować swoje rywalki w ligowych meczach.
Dostawią krzesła
Może się jednak okazać, że obiekt w Boguszowicach okaże się zbyt mały na pomieszczenie wszystkich chętnych do oglądania najlepszych polskich drużyn. Po wstawieniu kilka lat temu na całej widowni krzesełek, liczba miejsc spadła z 800 do 600. Dodatkowo po wspomnianym remoncie parkietu niemożliwe okazało się dostawienie dodatkowych trybun, co w planach miał prezes KK ROW Adam Greczyło: – Mieliśmy zamiar zakupić dodatkowe trybuny i zainwestować w to pieniądze z naszego budżetu. Niestety, po remoncie okazało się, że odnowiony parkiet może się pod ich ciężarem zawalić. Nowy parkiet stał się więc po prostu naszą przeszkodą w pozyskaniu większej ilości kibiców. Trybuny te powiększyłyby nam widownię o ok. 350 miejsc. Teraz pozostało nam jedynie ustawianie za koszami krzesełek, które wydają się na tą chwilę jedynym rozwiązaniem. Władze klubu zachęcają więc kibiców do kupowania karnetów, które gwarantują stałe miejsce na trybunach. Pierwszy ligowy mecz w Rybniku nasze koszykarki zagrają w drugiej kolejce, kiedy to podejmować będą ŁKS Łódź.
Łukasz Kozik