Znalazł się w sklepie
Niemal cały tydzień rybniccy policjanci szukali Radosława Zielińskiego, studenta z Rybnika, który zaginął 21 września w drodze na uczelnię. Radek pojechał w piątek do Gliwic na egzamin. O 12.20 napisał swojej mamie sms-a, że jest w autobusie i już wraca do domu. Niestety, do domu nie dotarł. Przez kilka dni rodzice rozwieszali po mieście plakaty z jego podobizną. Martwili się, bo syn był chory i musiał regularnie zażywać tabletki.
– Wiedzieliśmy, że przebywa na terenie Rybnika, bo miał włączoną lokalizację w telefonie. Dzięki zapisom z nadajników wiedzieliśmy, że żyje i ma sprawną komórkę – mówi Aleksandra Nowara z rybnickiej policji. W czwartek zaginionego rozpoznali ochroniarze z rybnickiego sklepu Carrefour. Twarz Radka wydała im się znajoma, po chwili skojarzyli, że to ta sama osoba, która widnieje na plakatach, rozwieszanych przez jego rodziców na mieście. Natychmiast zawiadomili policję a sami postanowili zająć go rozmową do czasu przybycia funkcjonariuszy. Przybyli na miejsce policjanci zatrzymali zaginionego, który najprawdopodobniej stracił pamięć.
– Radek został zatrzymany dla jego dobra. O żadnym przestępstwie nie może być mowy – wyjaśnia policjantka. Obecnie Radosław Zieliński przebywa na badaniach w Państwowym Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych przy ul. Gliwickiej.
(acz)