Stara kuźnia tętniła życiem przez wiele lat
Dzielnica leży nieco na uboczu, trzeba skręcić z głównej trasy prowadzącej z Rybnika do Rud. Mieszkańcy ubolewają, że aż za bardzo na uboczu. Jakby na potwierdzenie tego nie ma żadnej tablicy informującej o tym, że zaczynają się Chwałęcice.
Są zaznaczone Stodoły, są Orzepowice. Chwałęcic nie ma. Nie to jednak jest największym problemem. Są inne, znacznie ważniejsze. Nie ma na przykład obecnie widoków na kanalizację, brakuje oświetlenia na cmentarzu komunalnym, trzeba wyciąć topole rosnące przy ul. Karłowej, gdyż korzenie drzew rozsadzają asfalt. – Ale mamy też wiele powodów do zadowolenia – podkreśla Andrzej Gaszka, przewodniczący zarządu dzielnicy Chwałęcice. – Nasza mała społeczność jest bardzo ze sobą zżyta, wszyscy się znają. Działa u nas prężnie OSP, które ma na swoim koncie wiele sukcesów, Kolo Gospodyń Wiejskich, Klub TKKF Sokół, prężne koło Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych, a także chór – wymienia.
Chwałęcice to urokliwy zakątek, miejsce pozytywne ze względu na piękną przyrodę, stare lasy no i niedaleki zalew. Sercem dzielnicy jest jej najstarsza część, gdzie obecnie stoi m.in. kościół i stuletnia, niedawno odnowiona kaplica św. Jana Nepomucena. Kiedyś były tutaj jeszcze i piekarnia, sklep, a także karczma – wspomina Andrzej Gaszka. Po starych budynkach nie ma już śladu, z najstarszych obiektów zachował się jedynie dom z kuźnią. Powstały około stu lat temu.
(izis)