Tajemnicze rysunki na ścianie
Odkrycie w piwnicach szkoły Uszrulanek trudno jednak uznać za sensacyjne. Zdaniem Aleksandry Frydrychowicz, miejskiego konserwatora zabytków, malowidła nie mają szczególnej wartości zabytkowej, ani pod względem artystycznym, ani historycznym. Jest to jedynie warta odnotowania ciekawostka.
Dziwne rysunki na ścianie zauważyli robotnicy w trakcie prac remontowych w piwnicy. Wykonane są ołówkiem i noszą znikome ślady podkolorowań kredką. Jedne fragmenty są lepiej, inne gorzej zachowane. Można dostrzec m.in. głowę żołnierza w charakterystycznym, niemieckim hełmie oraz karabin. Są też napisy. – Udało mi się jedynie odczytać słowa: niemiecki żołnierz – mówi Bogdan Kloch, historyk i dyrektor rybnickiego Muzeum, który oglądał naścienne malowidła. Dodaje, że napis zrobiono gotycką czcionką, często wykorzystywaną przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej.
Kto może być autorem rysunków? Siostry Urszulanki podejrzewają, że w latach wojennych w podziemiach ich szkoły więziono ludzi. Takiej wersji nie wyklucza także dyrektor muzeum, ale przyznaje, że nie ma co do tego pewności. – Problem polega na tym, że nie wiemy tak naprawdę, do czego Niemcom służył budynek Urszulanek, co się w nim działo. Ludzi więziono m.in. w rybnickim zamku. A skoro tam był areszt, to dlaczego kogoś mieliby trzymać w innym miejscu? – zastanawia się dyrektor miejskiego muzeum.
Autor napisów najprawdopodobniej dobrze znał język niemiecki, bo nie ma w nich błędów językowych. – Przypuszczam, że mogą to być typowe, propagandowe hasła – zgaduje dyrektor Kloch. A trudno podejrzewać, że tego typu hasła wypisywałby więziony w tym miejscu Polak.
Z drugiej strony propagandowe hasła umieszczano zazwyczaj w widocznych miejscach, do których piwnica raczej nie należy. – Może ktoś miał takie zlecenie, ale chciał wcześniej zrobić próbne szkice w piwnicy? – snuje domysły dyrektor muzeum. Równie dobrze może to być przykład amatorskiej twórczości jakiegoś zwolennika nazistowskiej ideologii.
Historyk za mało prawdopodobną uznaje wersję, że rysunki stworzył Niemiec, którego w szkolnych podziemiach więziliby Rosjanie. – Na razie możemy snuć jedynie hipotezy co do pochodzenia rysunków. Moglibyśmy je zweryfikować, gdyby udało się dotrzeć do wiarygodnego źródła, z którego dowiedzielibyśmy się, co działo się w szkole Urszulanek podczas wojny – podsumowuje Bogdan Kloch.
Co do odkrytych malowideł na ścianie piwnicy, to zostały one sfotografowane w celach archiwalnych, po czym zostaną po prostu zamalowane. Ich ewentualna, dalsza analiza to już zadanie dla historyków.
(bea)